Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bartłomiej Język: Skład drużyny na igrzyska mam w głowie

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Bartłomiej Język - trener polskich szpadzistek
Bartłomiej Język - trener polskich szpadzistek Andrzej Banaś
Krakowski trener Bartłomiej Język jest trenerem polskich szpadzistek, które powalczą o medal na igrzyskach w Tokio. W składzie drużyny znajdują się dwie zawodniczki AZS AWF Kraków: Renata Knapik-Miazga i Aleksandra Jarecka.

Ostatnio triumfowaliście już po raz piąty w zawodach Pucharu Świata. W Kazaniu wykonaliście rewelacyjną pracę.

Tak, to już piąty nasz triumf. Raz byliśmy na drugim miejscu. Do tego trzeba doliczyć mistrzostwo Europy, wicemistrzostwo Europy i brąz na mistrzostwach świata.

W finale z Koreą Południową wygraliście dość pewnie 45:24, wyglądało to na bardzo łatwe zwycięstwo.

Trochę byłem zaskoczony, bo Koreanki indywidualnie bardzo dobrze powalczyły, widać było, że dobrze pracowały przez rok. Nam się mecz dobrze ułożył, widać było, że dziewczyny są w formie, poza tym były zmotywowane. Śmialiśmy się, że rywalki już po czterech walkach chciały udać się pod prysznic.

Każde takie zwycięstwo na pewno podbudowuje zespół przed igrzyskami.

Właśnie, dziewczyny uznały, że nie ma co kombinować, tylko trzeba pokazać swoją siłę. Niech to przeciwniczki się nas boją, każde zwycięstwo jest cenne.

Jesteście na drugim miejscu w światowym rankingu, za Chinkami i takie też będzie rozstawienie na igrzyskach.

Tak, Chinek już nie przeskoczymy, powalczymy z siódmym zespołem. Są jeszcze dwie imprezy zaliczane do rankingu – Puchar Świata w Dubaju w maju i czerwcowe mistrzostwa Europy w Płowdiw. Na igrzyskach powalczymy więc z Estonią. Jest osiem drużyn, a więc czeka nas ćwierćfinał i oby półfinał i finał. Z Estonkami nie mamy dobrych statystyk, tylko raz udało się nam z nimi wygrać, ten rywal nam nie leży. Mają stałą ekipę. Honkong jest teoretycznie najsłabszy, ale jest siedem drużyn, wśród których każda z każdą może wygrać. Mają zwycięstwa w PŚ, mistrzostwach kontynentów, mistrzostwach świata.

Jeszcze zostały cztery miesiące do turnieju olimpijskiego, miejmy nadzieję, że się odbędzie, bo kolejne miesiące przygotowań byłyby dla was wielkim kłopotem.

Turniej ma być, a gdyby nastąpiła katastrofa, to igrzyska w ogóle zostaną odwołane, a nie przełożone.

Ta drużyna, która walczyła w Kazaniu, to jest ta czwórka olimpijska?

Skład będzie wkrótce ogłoszony, po Świętach. Będą jeszcze rozmowy z dyrektorem sportowym Ryszardem Sobczakiem, a potem skład musi zatwierdzić zarząd związku. Wizję mam w głowie, ale oficjalny skład zostanie opublikowany na stronie Polskiego Związku Szermierczego.

Na pewno waszym atutem jest zgranie i to jest chyba przyczyna sukcesów.

Wyselekcjonowała się drużyna i dzięki pracy zawodniczki osiągnęły wyniki. Nikt tu jak królik z kapelusza nie wyskoczy.

Chyba największy postęp zrobiła Aleksandra Jarecka, która osiągała sukcesy wśród młodzieżowców, a w seniorach wygrała po raz pierwszy przed rokiem w PŚ.

Od tego czasu nie było żadnych zawodów, aż do Kazania, więc trudno to określić. Ja traktuję dziewczyny jako drużynę, są zadania do wykonania, rezerwowa jest pełnoprawnym uczestnikiem drużyny. Raz jedna lepiej walczy, innym razem druga. Ja muszę je obiektywnie oceniać. Jak wygrywają, to super, jak przegrywają, to jest to moja wina. Trójka z nich powalczy w turnieju indywidualnym. Do Dubaju i na ME chciałbym jechać już olimpijskim składem.

Przez rok nie było żadnych turniejów, jak wyglądała więc pańska praca?

Przez trzy miesiące od marca do czerwca 2020 r. nie robiliśmy nic, bo nie było gdzie, kluby były pozamykane, COS-y też. Jedyne co nam zostało, to rozmowy przez telefon. Uznaliśmy, że można w tym czasie wyleczyć kontuzje. Potem spotykaliśmy się dwa razy w miesiącu na konsultacjach, by dziewczyny wróciły na plansze, od września ruszył cykl Pucharów Polski. Szukaliśmy sparingpartnerów zagranicznych. Teraz polecimy na sparingi do Włoch, do nas przyjadą Szwedki, Czeszki, Ukrainki. Trzeba utrzymywać gotowość startową. Najgorsza była niepewność, czy będzie turniej, w jakiej jesteśmy formie, czy świat nam nie „odjechał”.

Jak pan sobie radził z pandemią od strony psychicznej?

Najlepsza była informacja z MKOl-u, że jednak igrzyska będą w 2021 r. Dziewczyny odetchnęły, a ja jestem taką osobą, która jest w stanie się odciąć, gdy nie ma na coś wpływu. Gdybym przenosił stres na dom, to by się to źle skończyło. Wiem, że dziewczyny, gdy mają taką potrzebę, pracują z psychologiem, a przed igrzyskami zastanawiam się, czy czegoś takiego nie wprowadzić. Będziemy jedyną ekipą, która będzie debiutowała na igrzyskach. Mam trenera wspomagającego – Natalię Markowską, Dariusz Ilnicki jest od przygotowania motorycznego, fizjoterapeutów.

Na czym się należy teraz skupić, na cztery miesiące przed turniejem olimpijskim?
Na zdrowiu, podtrzymaniu formy, dziewczyny pokazały, że są w „gazie”. Wiedząc, że powalczymy z Estonią, możemy przygotować się pod tego przeciwnika, są nagrane mecze, nie ma z tym problemu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bartłomiej Język: Skład drużyny na igrzyska mam w głowie - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto