Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Barometr Bartusia: Aleksander Bentkowski, minister sprawiedliwości w rządzie Mazowieckiego, o reformach Ziobry i przełomie w dziejach Polski

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
- Po sądach karnych poszła fama, że jak dany sędzia działa niezgodnie z wnioskami prokuratora, to może być za to ukarany. Np. dyscyplinarką. Sędziowie to przecież ludzie. Więc wielu myśli sobie: a co mi zależy, co ja się będę narażał, dam oskarżonemu karę i będę miał święty spokój. Tylko ile taki system, stworzony przez pana ministra Zbigniewa Ziobrę, ma wspólnego ze sprawiedliwością? – pyta ALEKSANDER BENTKOWSKI, poseł tzw. Sejmu kontraktowego (1989-1991) i minister sprawiedliwości w rządzie Tadeusza Mazowieckiego (1989-1991). W „Barometrze Bartusia” ocenia reformy wymiaru sprawiedliwości przeforsowane przez PiS oraz wspomina okoliczności, w jakich – wbrew ustaleniom z Magdalenki – demokratyczna opozycja postanowiła 30 lat temu przejąć odpowiedzialność za rządzenie.

Gość "Barometru" mówi m.in.:

- Wielkie zło wynika z faktu, że pan minister Zbigniew Ziobro uważa, iż jedynym panaceum na poprawę bezpieczeństwa obywateli jest podnoszenie kar. To tak nie działa, jest szereg opracowań na ten temat. Co gorsza, on zauważył, że sędziowie nie chcą stosować tych jego podwyższonych kar, więc teraz podnosi nie górna lecz dolną granicę kary, czyli jak za coś groziło od roku do 5 lat, to teraz grozi od dwóch lat do pięciu. I sędzia nie ma wyjścia: musi dać minimum dwa. Oczywiście, mógłby uniewinnić.

O wydarzeniach po wyborach 4 czerwca 1989 r. i o tym, jak został ministrem:

- W sejmie kontraktowym, z mównicy, stawiałem zarzuty posłom „Solidarności”, dlaczego przy tak wielkim poparciu społecznym nie chcą wziąć odpowiedzialności za rządzenie Polską. To się początkowo spotykało z bardzo złym przyjęciem z tamtej strony.

- Odmówiłem objęcia teki w rządzie tworzonym przez generała Czesława Kiszczaka.

- Na wspólnym posiedzeniu przywódców PZPR, SD i ZSL, czyli partii starej władzy, powiedziałem, że jeśli chcemy zrobić coś dobrego dla Polski, to musimy się zgodzić na to, by premierem został ktoś wskazany przez opozycję. Dotychczasowy premier, Mieczysław Rakowski, wylał na mnie mnóstwo pomyj twierdząc, że poprzewracało mi się w głowie i nie wiem, jakie są ustalenia. I ja faktycznie nie wiedziałem, że w Magdalence zdecydowano, iż ta czteroletnia kadencja Sejmu ma być kadencja rządzenia starej władzy, a opozycja ma recenzować jej poczynania.

- Namawiałem profesora Bronisława Geremka, szefa demokratycznej opozycji w Sejmie, by już, zaraz, tworzyć koalicję z ich udziałem. Byłem przekonany, że z mojego 76-osobowego klubu ludowców przynajmniej 50 przejdzie na drugą stronę. Prof. Geremek odpowiedział, że w tej sprawie wyśle umyślnego do przewodniczącego „S” Lecha Wałęsy. Wydaje mi się, że pan przewodniczący Wałęsa wykazał wtedy wielki zmysł polityczny: wyczuwając, jakie są nastroje w Sejmie, wezwał do siebie szefów ZSL i SD, uniósł ręce do góry i powiedział: tworzymy koalicję. Gdyby nie to, nie powstałby rząd stworzony przez Solidarność i zmarnowalibyśmy te cztery lata na polityczne przepychanki, zamiast kłaść podwaliny pod demokratyczne i praworządne państwo.

- Mówiono mi często, że jako adwokat nie pasuję do ruchu ludowego. Ale ja tam przystąpiłem, bo jak słuchałem rolników, to oni zawsze szczerze mówili jak jest. Nie musieli kłamać, gmatwać, podlizywać się. Wiedzieli, że nikt ich z pracy nie wyrzuci.

- Kiedy „S” tworzyła rząd, to premier Mazowiecki oświadczył, że będzie to rząd autorski. Nie było tak jak dziś, że jeśli tworzy się jakaś koalicja, to każda ze współtworzących ją partii dostaje „swoje” ministerstwa i obsadza je, jak chce, swoimi ludźmi. W ogóle w tamtym Sejmie było inaczej. Nie obowiązywała dyscyplina partyjna, uważano ją wręcz za gwałt na wolności i niezależności posła! Każdy mógł głosować zgodnie z własnym sumieniem.

O rozczarowaniu sędziami:

- Budując niezawisłe sądy marzyłem o tym, by do zawodu sędziego szli najlepsi prawnicy z wszystkich zawodów – adwokaci, radcowie prawni, prokuratorzy. Wydawało mi się, że skoro oddamy decyzję w tej sprawie zgromadzeniu ogólnemu sędziów, ludzi w końcu bardzo światłych i prawych, będzie ono rozumować i działać dokładnie w tym kierunku. Przecież sędziowie doskonale wiedzą, kto jest świetnym adwokatem, kto jest wyróżniającym się radcą prawnym czy prokuratorem i na pewno wybiorą go i awansują szybciej niż miernego sędziego z rejonu. Ku memu rozczarowaniu, stało się inaczej. Sędziowie zaczęli wybierać sędziów niemal wyłącznie ze swego grona.

- Nie oznacza to, że tzw. reforma sądów w wykonaniu ministra Zbigniewa Ziobry, dająca politykom wpływ na wybór sędziów i obsadę stanowisk w sądach, jest dobra. Ona jest zła, bo uderza w sam fundament państwa prawa: niezawisłość i niezależność sędziów. A już Izba Dyscyplinarna w Sądzie Najwyższym to jest absolutne kuriozum. Jak można karać sędziów za rozstrzygnięcia merytoryczne?! Tego nie ma w żadnym cywilizowanym kraju.

Kim jest Aleksander Bentkowski

Urodzony 14 lutego 1941 w Stanisławowie adwokat i polityk, poseł na Sejm X, I, II i III kadencji, senator VI kadencji, minister sprawiedliwości w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, prezes klubu piłkarskiego Resovia. W latach 1961–1965 działał w Związku Młodzieży Wiejskiej, od 1962 był członkiem Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego (m.in. zasiadał w Naczelnym Komitecie partii), następnie przystąpił do Polskiego Stronnictwa Ludowego.

W 1965 ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Wrocławskim, odbył następnie aplikacje sądową (1968) i adwokacką (1971). Praktykuje jako adwokat, w latach 1986–1989 zasiadał w Naczelnej Radzie Adwokackiej. Od 1989 do 2001 przez cztery kadencje sprawował mandat posła na Sejm. W X i I kadencji przewodniczył sejmowej Komisji Sprawiedliwości, w II kadencji przewodniczył Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, w III kadencji był wiceprzewodniczącym tej komisji. W 2001 bez powodzenia ubiegał się o reelekcję.

W latach 1989–1991 zajmował stanowisko ministra sprawiedliwości w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, od 1992 do 1997 reprezentował Sejm w Krajowej Radzie Sądownictwa, w latach 2002–2003 był prezesem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

W 2004 bez powodzenia kandydował do Parlamentu Europejskiego i w wyborach uzupełniających do Senatu. W 2005 został wybrany na senatora VI kadencji z okręgu rzeszowskiego. Zasiadał w Komisji Praw Człowieka i Praworządności oraz Komisji Ustawodawczej. W 2007 nie ubiegał się o reelekcję.

Do czerwca 2014 pełnił funkcję prezesa klubu piłkarskiego Resovia, a po ustąpieniu ze stanowiska otrzymał tytuł honorowego prezesa Resovii.

Jego córka, adw. Magdalena Bentkowska-Kiczor, była obrońcą dr Mirosława Garlickiego w głośnej sprawie o korupcję i zabójstwo pacjenta oraz pełnomocniczką lekarza w procesie cywilnym o naruszenie dóbr osobistych chirurga przez ministra Zbigniewa Ziobrę słowami „już nikt nigdy przez tego Pana życia pozbawiony nie będzie”. Na jednej z rozpraw zastąpił ją ojciec. Ostatecznie minister przegrał proces i musiał przeprosić chirurga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto