Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Auschwitz, boks i chleb" dokument Gabrieli Mruszczak o legendarnym polskim bokserze Tadeuszu "Teddym" Pietrzykowskim

Anna Piątkowska
Anna Piątkowska
Kadr z filmu "Auschwitz, boks i chleb"
Kadr z filmu "Auschwitz, boks i chleb"
Kiedy 14 czerwca trafił w pierwszym transporcie do KL Auschwitz miał zaledwie 23 lata. Rok później więzień obozu koncentracyjnego o numerze 77 stanął do pierwszej walk bokserskiej za drutami. Walczył o życie własne i przetrwanie współwięźniów. 80 lat później stał się bohaterem filmu dokumentalnego Gabrieli Mruszczak „Auschwitz, boks i chleb”. Jesienią do kin trafi film fabularny „Mistrz” Macieja Barczewskiego przedstawiający losy Tadeusza Pietrzykowskiego.

FLESZ - Znamy stawki za połączenia międzynarodowe

od 16 lat

„Po zwycięstwach poprzednich dostałem za to dziesięć bochenków chleba i dziesięć kostek margaryny. Rozdałem na gwiazdkę biednym, niech i oni mają. Widzisz, mateńko, przydał mi się boks, prawda? Pamiętasz, co ci mówili: ‘Sylwina, co będzie z niego? On sobie w życiu rady nie da, boks to chamstwo’. No widzisz? Mieli rację, co? Dam sobie i w piekle radę przy Bozi pomocy!” – pisał Pietrzykowski w obozowym grypsie wysłanym do swojej matki, Sylwiny.

- Jeszcze przed wojną zaczął gromadzić wycinki na temat swoich walk bokserskich, ale także prasowe notki o swoich bliskich kolegach z pierwszego transportu oraz dotyczące św. Maksymiliana Kolbe, którego poznał w Auschwitz. Po wojnie pisał wspomnienia – mówi Gabriela Mruszczak, reżyserka filmu dokumentalnego o Tadeuszu Pietrzykowskim. – Przechowywał nawet grypsy obozowe, które przetrwały.

Do KL Auschwitz Tadeusz Pietrzykowski „Teddy” trafił jako jeden z pierwszych więźniów 14 czerwca 1940 roku, rok później stoczył pierwszą walkę „za drutami”, wygrywając z byłym zawodowym mistrzem Niemiec w wadze średniej Walterem Düningiem. W Auschwitz, według różnych szacunków, rozegrał od 40 do 60 walk. Przegrał zaledwie jedną lub dwie.

Za zwycięstwa w walkach bokserskich więzień z numerem 77 dostawał dodatkowe porcje jedzenia, którymi dzielił się z współwięźniami.

Gabriela Mruszczak, reżyserka filmu dokumentalnego o Tadeuszu Pietrzykowskim, „Auschwitz, boks i chleb” mówi, że był prawdopodobnie jedynym więźniem niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Auschwitz, który pobił esesmana i nie poniósł żadnych konsekwencji.

Chcąc uatrakcyjnić walki bokserskie, w kolejnych transportach wyszukiwano Pietrzykowskiemu nowych przeciwników. Z czasem walki przeistoczyły się w wielki hazard, Niemcy robili zakłady.

- „Nazywano go „Weisse Nebel”, „Biała Mgła”, w związku z tym, że trudno było go trafić – opowiada w filmie Eleonora Szafran, córka Pietrzykowskiego. To ona, odnalazłszy pamiętniki ojca, postanowiła szukać innych jego śladów. Deportowany z KL Auschwitz do obozu w Neuengamme Pietrzykowski stoczył około dwudziestu walk, w tym z niemieckim bokserem Schallym Hottenbachem.

Karierę bokserską „Teddy” rozpoczął w 20-leciu międzywojennym jako gimnazjalista, trenując pod okiem słynnego Feliksa Stamma. Był wicemistrzem Polski i mistrzem Warszawy w wadze koguciej. Po wyzwoleniu obozu Bergen-Belsen, w którym Pietrzykowski doczekał końca wojny, wstąpił do 1 Dywizji Pancernej gen. Maczka, gdzie zajmował się organizacją zajęć sportowych. Zmarł w 1991 roku w Bielsku-Białej, gdzie został pochowany.

- Film przedstawia najważniejsze momenty z życiorysu Tadeusza Pietrzykowskiego związane z pobytem w KL Auschwitz – mówi reżyserka. - Nie zabraknie w nim także wątku o działalności "Teddy'ego" w obozowym ruchu oporu, kierowanym przez Witolda Pileckiego, min. przenosił na teren obozu przesyłki z lekarstwami, brał udział w zamachu, nieudanym niestety, na życie komendanta obozu Rudolfa Hossa. A także opowieści o św. Maksymilianie Kolbe, w którego obronie bokser stanął.

Film dokumentalny „Auschwitz, boks i chleb” Gabrieli Maruszczak dostępny jest za darmo online. W sieci dostępny jest także inny film Mruszczak, „Koledzy. Portret z pamięci” dotyczący wspomnień więźniów pierwszego transportu do KL Auschwitz. 14 czerwca 1940 r. uznawany jest za początek istnienia KL Auschwitz, wówczas w pierwszym transporcie do obozu trafiło 728 Polaków z więzienia w Tarnowie.

- Temat pierwszego transportu do Auschwitz jest w jakiś sposób wpisany w moje życie. Kilkanaście lat temu poznałam byłych więźniów z pierwszego transportu i zaprzyjaźniłam się z nimi. „Teddy`ego” już nie zdążyłam poznać – mówi reżyserka. – Oni mieli swój własny sposób obchodzenia rocznicy 14 czerwca. Najpierw była msza św., później w pobliskiej remizie świętowali. Były tańce, żarty. Chcieli pokazać, że mimo iż przeszli wielką traumę, to dziękują za to, że przeżyli i mogą cieszyć się każdym dniem. Opowiadają o tej traumie, którą przeszli, ale jednocześnie epatują niesamowitą radością życia. Nakręciłam o nich film „Koledzy”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto