Choć polskie górnictwo przeżywa poważne kłopoty, to związany z nim krakowski Georyt ma się nieźle. Swe urządzenia sprzedaje przede wszystkim dwóm rentownym spółkom węglowym w kraju oraz przekształcającym się kopalniom w Rosji i Białorusi. Prezes Georytu Jacek Urbańczyk podkreśla, że głównym atutem fabryki jest jej wysoka specjalizacja i nowoczesność połączona z tradycją.
Krakowska Fabryka Automatyki i Hydrauliki Georyt jest od początku swego istnienia jest ściśle związana z górnictwem. To właśnie kopalnie są od ponad 50 lat głównym odbiorcą produkowanych w Krakowie urządzeń hydraulicznych oraz automatycznego sterowania maszynami górniczymi. To właśnie krakowska fabryka jest on niedawna jedynym w Polsce producentem nowej generacji pilotowego sterowania górniczymi obudowami, które z powodzeniem konkuruje z wiodącymi w tym względzie Niemcami.
I okazuje się, że mimo olbrzymich trudności, na jakie napotykają polskie kopalnie, Georyt ma się nieźle. Nie oznacza to oczywiście całkowitego braku kłopotów, wiadomo bowiem, jak wyglądają płatności i skuteczność w ściąganiu zaległych należności. Kopalnie nie płacą Georytowi nawet w wydłużonym terminie, fabryka musi się więc z kolei układać z kooperantami i tak wydłuża się płatniczy zator. Za kupioną w Krakowie automatykę i hydraulikę kopalnie płacą wprawdzie również... węglem, ale to jednak dość kłopotliwy pieniądz.
- Rozumiem konieczność restrukturyzacji górnictwa i determinację rządu w tym względzie. Polska ma przecież bogate pokłady węgla, który wciąż jest najtańszym surowcem energetycznym. Zamknięcie kopalń oznaczałoby też zamknięcie współpracujących z nimi firm, choćby takiego typu, jak nasza. Stąd więc szukamy różnych sposobów na życie. Z rządowego propozycji wynika, że dwie spośród siedmiu spółek węglowych: Jastrzębska SW i Katowicki Holding Węglowy kwalifikują się do restrukturyzacji i pakietu min. Kołodki. To nasi klienci, im więc sprzedajemy większość urządzeń, zmniejszając dostawy pozostałym odbiorcom. W ten sposób ograniczamy kłopoty finansowe, zwłaszcza ze ściąganiem zaległych należności, choć jesteśmy na dobrej drodze do odzyskania wszystkich pieniędzy - zapewnia Jacek Urbańczyk, prezes zarządu FAH Georyt.
Ograniczenie sprzedaży dla polskich kopalń fabryka rekompensuje intensyfikacją eksportu. Szczególnie dynamicznie rozwija się handel z Rosją (w 2001 r. wartość eksportu wyniosła 2,5 mln zł, w br. już 5,8 mln zł) oraz Białorusią. Tamtejsze kopalnie syzbko się prywatyzują i modernizują, stąd duże zapotrzebowanie na całą gamę urządzeń. Inżynierowie z Georytu przystosowali produkowane w Krakowie urządzenia hydrauliczne do rosyjskich i białoruskich maszyn. Zagraniczni partnerzy najbardziej potrzebują systemy sterowania obudowami górniczymi.
Niewielki (roczna wartość nie przekracza 500 tys. zł) jest eksport do Czech. Georyt chce natomiast nawiązać współpracę z kopalniami na Ukrainie (jest ich tam ok. 300) oraz po 15-letniej przerwie wrócić do Rumunii.
- Naszym atutem jest duży potencjał intelektualny, świetna kadra, wąska specjalizacja wyrobów wysoko przetworzonych. Możemy być swoistym łącznikiem technologicznym między Wschodem a Zachodem - twierdzi Jacek Urbańczyk.
Zastrzeż PESEL - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?