Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Arkadiusz Głowacki: Odejście trenera Probierza to nasze niepowodzenie

Redakcja
Arkadiusz Głowacki, tak jak cała Wisła, ciągle szuka w tym sezonie optymalnej formy i wierzy, że nadejdzie ona już w sobotę
Arkadiusz Głowacki, tak jak cała Wisła, ciągle szuka w tym sezonie optymalnej formy i wierzy, że nadejdzie ona już w sobotę Andrzej Banaś
- Szczerze mówiąc, dużo gorzej już grać się chyba nie da - wyznaje szczerze w rozmowie z nami Arkadiusz Głowacki, piłkarz Wisły Kraków. Rozmawia Bartosz Karcz.

Na początek cytat: "Do końca nie wiemy, na co nas stać. W czasie przygotowań graliśmy momentami dobre mecze, prezentowaliśmy fajny, widowiskowy futbol. Były jednak też momenty, gdy gra nie do końca nam się kleiła. Dlatego z prężeniem muskułów, z zapowiedziami o mistrzostwie wolimy się powstrzymać". Te słowa wypowiedział Pan na kilka dni przed startem ligi. Nawet jednak jeśli miał Pan obawy, jak będzie wyglądała wasza gra, chyba nie spodziewał się Pan, że będzie aż tak źle.
To prawda. W najczarniejszych snach nie mogłem sobie tego wyobrazić. Cały czas zastanawiam się, co spowodowało, że nasz poziom piłkarski jest tak słaby. Nadal jednak myślę, że mimo wszystkich problemów, ta drużyna ma znacznie większy potencjał od tego, jaki prezentowała do tej pory. Szczerze mówiąc, dużo gorzej już grać się chyba nie da.

Wizja, w której Michał Probierz miał budować nową drużynę, nie wypaliła. Częściowo z winy tego trenera, częściowo z waszej. Dlaczego ta współpraca była tak nieudana? Skończyła się między wami tzw. chemia czy może w ogóle jej nie było?
Tak naprawdę trudno powiedzieć, co się stało. Był jakiś pomysł na prowadzenie tej drużyny. Wiadomo, że są też problemy finansowe w klubie, co nie ułatwia zadania. Podejrzewam, że wszyscy zakładali, że będą straty w lidze, że pewnie nie zawsze będziemy wygrywać efektownie. Nikt jednak nie spodziewał się, że to będzie wyglądało w ten sposób. Aż tak źle. Dzisiaj można różne rzeczy opowiadać. Prawda jest jednak taka, że jako piłkarze musimy się koncentrować na tym, co dzieje się na boisku i na wynikach. Pracowaliśmy i pracujemy tak jak zawsze. Nie jest też tak, że nie przejmujemy się tym wszystkim. Każdy z nas wolałby wyjść z domu i nawet robiąc zakupy zobaczyć uśmiechniętą minę sprzedawcy. Chodzi o to, żeby być ze swojej pracy zadowolonym, a nie wstydzić się swojej gry i wyników.

Więcej przeczytasz TUTAJ

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto