W sumie całe przedsięwzięcie kosztowało ponad 120 tys. zł, z czego 102 tys. to dotacja od Ministra. Zdecydowanie większą kwotę - 90 tys. zł - pochłonęła konserwacja Złotego Kodeksu. Zabytek jest tak cenny i tak delikatny, że nie jest dostępny do oglądania. Wyjąć księgę i otworzyć jej oprawę można tylko na bardzo krótki czas, w tym uwzględniając przegląd konserwatorski. Ostatni raz oryginalna księga wystawiona była w 2010 roku. Ledwie przez godzinę gościła na wystawie w Muzeum Początków Państwa Polskiego, kiedy oglądał ją prezydent Lech Kaczyński.
Przeprowadzone prace, jak wyjaśnia ks. dr Michał Sołomieniuk, przeprowadzone zostały na tyle, ile potrzeba, by uchronić kodeks przed zniszczeniem. A i tak trwały kilka miesięcy. Zakończyły się wczoraj. Karty księgi, z barwnymi ilustracjami i napisami wykonanymi złotem malarskim, zabezpieczono przed korozją. Naprawiono złocone blachy, oczyszczono kodeks i usunięto próby napraw, niekoniecznie dobrze wykonanych, sprzed kilkudziesięciu lat. Zespół konserwatorski nie zdecydował się jednak zdjąć ozdobnych blach, by wymienić pękniętą deskę w tylnej części oprawy, ani nie rozdzielano i nie zszywano na nowo kart. Ks. dr Sołomieniuk wyjaśnia, że założono jak najmniej ingerencji.
- Przy tak cennych obiektach lepiej usunąć, poprawić to, co zagraża obiektowi. A jeżeli coś nie jest bardzo estetyczne, ale nie zagraża obiektowi, to lepiej nie ruszać. Dlatego na przykład zupełnie nie wzięliśmy pod uwagę tego, żeby ściągać te blachy z zewnątrz i założyć nową skórę, włożyć nową deskę - wyjaśnia.
Przy okazji kodeks został dokładnie zbadany - jak mówi dyrektor gnieźnieńskiego Archiwum, po raz pierwszy tak szczegółowo.
Konserwację Złotego Kodeksu przeprowadził zespół z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, pod kierownictwem prof. Elżbiety Jabłońskiej dr Małgorzaty Pronobis-Gajdzis.
Nieco młodszą księgę - XV-wieczny komentarz do Ewangelii, który uległ zawilgoceniu i potrzebował odnowienia oprawy - odrestaurowała Marzena Szczerkowska, konserwatorka zabytków mieszkająca w Gnieźnie.
- Przy pracach koserwatorskich odkryto, jak wiele znaków wodnych znajduje się na papierze. Widać, że on pochodził z różnych miejsc, różnych wytwórni. Wielkość tych kart pokazuje, że składał się rzeczywiście z papieru składanego w różnych miejscach, w różnym czasie - mówi ks. dr. Sołomieniuk.
Archiwum Archidiecezjalne w Gnieźnie starało się też o dotację na konserwację całego swojego zbioru rękopisów utworów muzycznych - znajduje się wśród nich wiele dzieł zapomnianych, a dziś coraz częściej odkrywanych na nowo kompozytorów z Wielkopolski. Z wnioskowanych 120 tys. zł udało się pozyskać 5 tys. Za te pieniądze zdezynfekowano wszystkie rękopisy, a jeden został odrestaurowany.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?