Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Anna Maria Jopek po japońsku [koncert w Kijów.Centrum]

Redakcja
Nasz zespół jest jeszcze bardzo młody. Ma zaledwie trzy dni - powiedziała Anna Maria Jopek na początku wczorajszego koncertu Sounds of Haiku.

Wtorkowe wydarzenie było jednym z pięciu (po Wrocławiu, a przed Dąbrową Górniczą, Gdańskiem i Warszawą) zorganizowanym w ramach piątej edycji trasy koncertowej BMW Jazz Club. W poprzednich latach artystka zapraszała na wyprawy do Brazylii, wnętrza Afryki, polskich pejzaży i wielobarwnej Lizbony, lecz tym razem muzycy postawili sobie za zadanie "próbę odnalezienia wspólnego zbioru dla dalekowschodniej estetyki Zen i słowiańskiej ekspresji".

Dodatkowego smaczku dodał fakt, że specjalnie na koncerty w Polsce powstało kilka premierowych utworów. Wśród nich mogliśmy usłyszeć: Ptaszka, Dolinę, Biel, Pandorę (bardzo zaskakujące wykonanie Makoto Ozone Mazurka op. 24 Chopina), znany już utwór Zrób, co możesz, a także O mój rozmarynie.

We wczorajszym koncercie, oprócz Anny Marii Jopek, wziął udział jej stały skład muzyków: Paweł Dobrowolski (perkusja), Robert Kubiszyn (kontrabas) i Pedro Nazaruk (śpiew, flety, cymbały) oraz najwybitniejszy japoński pianista jazzowy Makoto Ozone i flecista Tomohiro Fukuhara. Ten duet stworzył niezapomniane widowisko.

Gdyby przyjąć, że jedną z najczęstszych asocjacji z Krajem Kwitnącej Wiśni są sztuki walki, to bez wątpienia obaj muzycy zasługują na miano sensei, mistrz i nauczyciel. Ich wspólne wykonanie Do Jo Ji można porównać do kata, walki z cieniem. Każde z szybkich i precyzyjnych uderzeń w jeden z 88 klawiszy fortepianu, a także każde dmuchnięcie we flet, miało w sobie ogromną siłę. Zmagania były na przemian żywe i bardzo spokojne, a całość zakończyła się kumite, realną walką z przeciwnikiem, w tym przypadku ciszą, która pod naporem setek precyzyjnych uderzeń musiała ustąpić pola walki. Na tatami pozostali jedynie zwycięzcy, japońscy goście.

Nie wiadomo na ile ten utwór, robiący wrażenie bardzo chaotycznego, wręcz improwizowanego, choć w rzeczywistości taki nie był, potrafił dotrzeć do widowni, tak jak życzyliby sobie tego muzycy. Chyba nasze kultury dzieli zbyt wiele, by można było w pełni docenić te niuanse i wielorakie patterny muzyczne, ale z pewnością warto było dać się porwać artystom i posmakować czegoś innego. Publiczność nie chciała wypuścić muzyków z kina Kijów.Centrum i uczyniła to dopiero po wysłuchaniu dwóch bisów.



Informator MM:Teatry | Policja | Noclegi | Kościoły | Rozkład MPK | Wyniki Lotto |
Baseny i kąpieliska | Hot spoty | Plan miasta
| Kina w Krakowie | Pogoda w Krakowie
od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Anna Maria Jopek po japońsku [koncert w Kijów.Centrum] - Kraków Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto