Dotychczasowy dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego, Andrzej Kulig, prawnik z wykształcenia, do niedawna bliski współpracownik prezydenta Jacka Majchrowskiego, nadal pełnić będzie tę funkcję. Tak postanowiła komisja konkursowa, która w czwartek analizowała oferty uczestników. Oficjalnie, do konkursu stanęły jedynie trzy osoby. Jedna z nich już po terminie składania ofert. Nieoficjalnie zainteresowanych było kilkanaście osób. Kilka z nich pytaliśmy, dlaczego więc zrezygnowały? Ich opinie były jednoznaczne - konkurs miał wygrać Andrzej Kulig. I wygrał...
Z gazety
O decyzji komisji pozostali kandydaci dowiedzieli się w sobotę, dzień po Święcie Niepodległości, z... gazety. Jednak w trakcie rozmowy konkursowej poinformowano ich, że decyzja zapadnie najwcześniej w ciągu 7-10 dni, bo rektor jest chory. Mieli też dowiedzieć się o niej od komisji. Decyzję podjęto jednak już w czwartek... - Konkurs na dyrektora Szpitala Uniwersyteckiego wynika ze statutu Uniwersytetu Jagiellońskiego i jest przeprowadzany w oparciu o zasady i regulamin ustalany przez rektora. Nie znajdują tu zatem zastosowania przepisy rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie konkursów na stanowiska kierownicze w ZOZach - twierdzi Maciej Rogala, rzecznik prasowy Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Otóż nie. W tytule konkursu zawarto, że dyrektora poszukuje Szpital Uniwersytecki Samodzielny Publiczny Zespół Opieki Zdrowotnej. Skoro tak, to podlega on rozporządzeniu o konkursach w takich placówkach. A skoro podlega, prof. Jacek Dubiel, członek komisji konkursowej, nie miał prawa ujawnić zaraz po terminie przyjmowania ofert personaliów uczestników konkursu.
Nazwisko dobrze znane
Według naszego informatora, znającego procedury konkursowe w ZOZ-ach, takie zachowanie jest co najmniej nieetyczne. Nasz informator wskazał na jeszcze jeden naganny, według niego, aspekt konkursu. Prof. Dubiel wskazał dwóch konkursowych oferentów - Andrzeja Kuliga i tajemniczą osobę, której imię podał. Twierdził, że jej nazwisko na kopercie jest nieczytelne, czym w pewnym sensie dyskredytował kontrkandydaturę dla Kuliga. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że nazwisko to było doskonale znane komisji, jednak ta osoba w klauzuli końcowej nie życzyła sobie przetwarzania jej danych osobistych. - Wypowiedź prasowa prof. Dubiela, która ukazała się dwa dni po upływie terminu zgłaszania kandydatur, nie miała charakteru jakiejkolwiek oceny, a jedynie informowała o zgłoszonych dwóch kandydaturach na dyrektora. Informacje o tym, ilu jest kandydatów lub jakie mają nazwiska są wyrazem jawności konkursu i zwyczajowo pojawiają się w prasie - wyjaśnia Rogala.
Po terminie
Rzecznika nikt jednak nie poinformował, że już po terminie składania ofert, dopuszczono do konkursu jeszcze jednego kandydata. - W warunkach konkursu podano wykształcenie ekonomiczne lub prawnicze jako preferowane i nigdzie nie pojawiła się informacja wykluczająca każdy inny rodzaj wykształcenia, w tym medycznego - tłumaczy rzecznik. Nie pojawiła się jednak informacja wskazująca przede wszystkim na wykształcenie medyczne, co według osób, z którymi rozmawialiśmy, powinno być podstawą dla specyficznego szpitala, bo będącego przecież placówką naukową dla uniwersytetu. - W każdym konkursie ktoś wygr ywa, ktoś inny przegrywa. Mogę mieć jednak wątpliwości co do przestrzegania procedur i samego przebiegu konkursu - stwierdził w rozmowie z nami kontrkandydat Kuliga. Człowiek z dużym doświadczeniem menedżerskim w szpitalnictwie.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?