Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ambitne piosenki Kuby Badacha mają swoich odbiorców. Popularny piosenkarz zaśpiewa utwory Andrzeja Zauchy

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
Kuba Badach
Kuba Badach Sławomir Mielnik
W poniedziałek 25 kwietnia w Operze Krakowskiej posłuchamy nieśmiertelnych przebojów Andrzeja Zauchy. Zaśpiewa je Kuba Badach, który będzie tym koncertem promował wznowienie swojej słynnej płyty z piosenkami krakowskiego wokalisty - „Obecny. Tribute To Andrzej Zaucha”.

FLESZ - Rosyjska horda w Charkowie - Relacja

od 16 lat

Kuba Badach pochodzi z Krasnegostawu. Jego ojciec był prezesem spółdzielni mleczarskiej – a potem został posłem na sejm z ramienia SLD. Przyszły piosenkarz nie wykazywał jednak od dziecka najmniejszych zainteresowań biznesem i polityką. Wrodził się bowiem w swego stryja, który jest nauczycielem i kompozytorem, a również autorem śpiewnika „Piosenki o Zamościu i Zamojszczyźnie”.

- Wychowywałem się na muzyce z lat 70. i to ona odcisnęła na mnie najsilniejsze piętno. To były jednak rzeczy bardzo ambitne, nigdy nie ciągnęło mnie w stronę prostych przebojów. Zawsze największe wrażenie robiły na mnie bogate utwory od strony melodycznej, harmonicznej czy rytmicznej. Choćby płyta „The Dude” Quincy’ego Jonesa, do której z chęcią wracam do dziś – opowiada nam piosenkarz.

Zamiłowanie do śpiewania sprawiło, że po maturze Kuba dostał się na Wydział Wokalistyki Jazzowej na katowickiej Akademii Muzycznej. Tam poznał rówieśników, którzy podzielali jego miłość do „czarnych” brzmień – jazzu, soulu i funku. Chłopcy się skrzyknęli i w 1995 roku założyli zespół Polucjanci. Nazwa miała być wygłupem, ale kiedy dwa lata później dostali się do opolskiego konkursu, okazała się dla organizatorów zbyt nieprzyzwoita. Z czasem zmieniono więc ją na Poluzjanci.

- Kiedyś wydawało mi się, że muzyka, którą proponuję, będzie szła w eter, ale trafi w próżnię. Tymczasem na przestrzeni dwudziestu lat, od kiedy zacząłem komponować z Poluzjantami, te rzeczy znalazły wielu odbiorców. Ostatnie lata jeszcze mocniej utwierdziły mnie w przekonaniu, że mam dla kogo grać. To niesamowite szczęście, że wszystkie koncerty, które daję są wyprzedane. Okazuje się, że ambitna piosenka też ma swoich odbiorców – podkreśla piosenkarz.

Kuba nagrał z Poluzjantami trzy płyty. Niestety: w 2015 roku zmarł gitarzysta grupy i pozostali muzycy postanowili zawiesić działalność. W międzyczasie wokalista zaczął karierę solową. Bestsellerem okazała się nagrana przezeń w 2009 roku płyta z piosenkami krakowskiego piosenkarza – „Tribute To Andrzej Zaucha”.

- Kiedy w 1989 roku pracowałem jako dwunastolatek z bigbandem Wiesława Pieregorólki, miałem okazję poznać Andrzeja Zauchę osobiście. Wspierałem go wokalnie w chórkach, kiedy nagrywał płytę z bajkami dla dzieci. Obserwowanie go, zresztą podobnie jak Mietka Szcześniaka, Ryszarda Rynkowskiego czy Zbigniewa Wodeckiego, kodowało we mnie pewien sposób zachowania się na estradzie i poza nią. Nasiąkałem typowym dla tych artystów sposobem pracy. Po prostu profesjonalizmem – tłumaczy wokalista.

Liczne kooperacje z innymi artystami sprawiły, że Kuba pierwszą swoją solową płytę z autorskim materiałem zaprezentował dopiero w 2017 roku. Album zatytułowany „Oldschool” przyniósł zgodnie z tytułem kunsztowne piosenki pop w starym stylu, w których odbijała się miłość ich autora do „czarnych” brzmień. Krążek okazał się bestsellerem – i pokrył się platyną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Ambitne piosenki Kuby Badacha mają swoich odbiorców. Popularny piosenkarz zaśpiewa utwory Andrzeja Zauchy - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto