Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Aleksandra Gładki: to od dorosłych zależy, co i jak chętnie dzieci będą jadły

Redakcja
O akcji "Śniadanie daje moc" i zdrowym żywieniu dzieci rozmawiamy z Aleksandrą Gładki, wychowawczynią drugiej klasy w Szkole Podstawowej nr 155 w Krakowie i jej podopiecznymi.

8 listopada przypadał trzeci finał akcji "Śniadanie daje moc", a także Europejski Dzień Zdrowego Jedzenia i Gotowania, który sześć lat temu ustanowiła Komisja Europejska.

Szkoła Podstawowa nr 155 w Krakowie po raz pierwszy włączyła się do akcji. Zapytaliśmy więc dzieci, co najchętniej jedzą na śniadanie. Okazuje się, że wcale nie są takimi niejadkami. - Rano najchętniej jem płatki - mówiła siedmioletnia Zuzia, wtórował jej Grześ. - Ja wolę kanapkę z szynką i rzodkiewką - stwierdziła natomiast Amelka. Uczniowie często jedzą też warzywa i owoce, które rodzice pakują im do plecaków na drugie śniadanie. - Bo śniadanie daje siłę! - skonkludował Michał.

Jedną z pomysłodawczyń przystąpienia do śniadaniowej akcji jest Aleksandra Gładki, z którą rozmawiamy o tym, jak ważne są śniadania, szczególnie dla dzieci, które się uczą oraz zdrowych nawykach żywieniowych, których dzieci uczą się od dorosłych.

Mówi się, że śniadanie jest najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia. Czy faktycznie śniadanie daje moc?
Myślę, że tak, bo jak się wstaje rano i nie zje śniadania, to nie ma się energii, więc jak można pracować i się uczyć.

Pierwszy posiłek jest szczególnie ważny dla dzieci. Da się rozpoznać uczniów, którzy do szkoły przychodzą bez zjedzenia śniadania?

Tak, ponieważ z reguły są oni bardziej apatyczni. Wynika to z kilku czynników. Po pierwsze, żeby zjeść śniadanie trzeba wstać wcześniej. Już sam fakt wykonywania czynności, jaką jest jedzenie sprawia, że się budzimy. Jeżeli dziecko nie je śniadań, to najczęściej dlatego, że rodzice rano się spieszą, więc zrywają pociechę z łózka i zawożą do szkoły, a takie dziecko nie jest rozbudzone i bywa rozkojarzone na pierwszej lekcji. A po drugie oczywiście - śniadanie daje energię do pracy, bez niego trudno się skupić.

Jest powiedzenie, że śniadanie należy jeść jak król, obiad jak książę, a kolację jak żebrak. Jak powinno wyglądać takie "królewskie" śniadanie?

Przede wszystkim na takie śniadanie trzeba mieć czas, żeby się w pełni delektować jedzeniem. Powinno się składać ze zdrowych składników, w tym owoców i warzyw oraz chleba, choć wcale nie musi to być ciemne pieczywo - w tej kwestii jestem wyrozumiała, po prostu nie każdy je toleruje. Królewskie śniadanie wcale nie musi mieć mnóstwa rożnych składników - najważniejsze, żeby je zjeść w spokoju i powoli.

A co z tak zwanym drugim śniadaniem, czy ono też jest ważne?
Tak, są ważne ponieważ posiłek jest czasem wyciszenia dla dziecka - może wtedy spokojnie usiąść i skupić się na tym, co je. W mojej klasie wszystkie dzieci drugie śniadanie jedzą razem o tej samej porze. Wtedy nie ma biegania, czy rozrabiania, tylko jest czas na wspólny posiłek. Poza tym nie wszystkie dzieci jedzą w szkole obiady, a lekcje trwają czasami długo - nawet do 16 czy 17, więc bez drugiego śniadania po prostu byłyby głodne.

Dzieci chętnie jedzą kanapki zapakowane przez rodziców?
Z tym "chętnie" bywa różnie, ale dzieci wiedzą, że w naszej klasie jest prosta zasada - najpierw trzeba zjeść kanapkę i owoc. Jeżeli rodzic nawet włożył do plecaka batonik, to można go zjeść dopiero po drugim śniadaniu. Wiadomo, że niektóre kanapki smakują im bardziej, a inne mniej i zrozumiałe jest, że najchętniej zjadałyby słodycze, ale dzieci stosują się do ustalonego porządku.

Czy zdarzają się przypadki, kiedy dzieci nie dostają do szkoły nic do jedzenia?
Są takie dzieci i wtedy zawsze najpierw rozmawiamy z rodzicami, dlaczego tak się dzieje. Bywa też tak, że niektóre dzieci przynoszą takie ilości jedzenia, że nie są w stanie wszystkiego zjeść i wtedy chętnie częstują koleżanki i kolegów, więc problem się rozwiązuje. Ale są też sytuacje, kiedy dziecko po prostu nie jest w stanie zjeść solidnego drugiego śniadania i wiem to zarówno z własnego, jak i szkolnego doświadczenia. Po prostu niektóre dzieci jedzą tak powoli, że bez względu na to ile czasu by miały nie skończą kanapki. Wtedy rodzic stara się dać niejadkowi cokolwiek do jedzenia, żeby tylko nie było głodne.

Jak zachęcić dzieci do jedzenia zdrowych śniadań?
Najważniejsza jest postawa dorosłych i to od nich zależy, co i jak chętnie dzieci będą jadły. Nasza szkoła uczestniczy dodatkowo w projekcie propagującym jedzenie owoców i warzyw. W przypadku naszej klasy wygląda to tak, że jak dzieci dostają jabłko czy marchewkę, to wtedy ja również je z nimi jem. Jem z nimi także drugie śniadania. Wtedy dzieciaki widzą, że to nie jest coś niedobrego, co tylko one muszą zjeść i nabierają na ochoty do jedzenia. Zwłaszcza klasach 0-3 nauczyciele razem z rodzicami są dużym autorytetem, więc dzieci po prostu nas naśladują. Nawet jeżeli sami nie lubimy jakiegoś produktu, ale uważamy, że jest zdrowy i chcemy żeby nasze dziecko go jadło, po prostu musimy sami zacząć to coś jeść. A niezdrowe przekąski najlepiej podjadać, jak dzieci nie widzą [śmiech].

Ma Pani swoje ulubione śniadanie?
Tak, jajecznicę ze szczypiorkiem. Ale nie zawsze mam na nią czas i przyznam się, że zdarza mi się śniadanie jeść dopiero w szkole, a w domu wypić tylko kawę. Natomiast na kanapce lubię mieć dużo - jakąś wędlinę, pomidora, ogórka, paprykę, sałatę, szczypiorek, ser - co mi wpadnie pod rękę. Zauważyłam też, że dzieci również przepadają za takimi kanapkami - w szkole można kupić robione na miejscu kanapki z rożnymi świeżymi dodatkami i uczniowie chętnie je kupują.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto