Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Alan Łyszczarczyk, hokeista Comarch Cracovii: Awans do elity to spełnienie moich marzeń

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Alan Łyszczarczyk to ważna postać hokejowej reprezentacji Polski
Alan Łyszczarczyk to ważna postać hokejowej reprezentacji Polski Polski Hokej.eu
Alan Łyszczarczyk, hokeista Comarch Cracovii i reprezentacji Polski, ostatnio z kadrą na mistrzostwach świata Dywizji I A świętował awans do elity.

Jak pan odbiera ten sukces – jako niespodziankę, czy waszą powinność?

Nie uważam, żeby było łatwo wywalczyć awans. Nasza ciężka kilkuletnia praca z trenerem Kalaberem zaowocowała tym, że wywalczyliśmy miejsce w elicie.

Najtrudniejszy był zapewne mecz z Brytyjczykami, jedyny przegrany na tym turnieju, ale po dogrywce 4:5.

Tak, wiadomo, że Brytyjczycy grali u siebie, mieli kibiców za sobą. Z tego powodu było ciężko. Przegrywając po dwóch tercjach musieliśmy się trochę otworzyć i zaryzykować, bo przegrywając 1:3 nie miało znaczenia, że stracimy np. kolejnego gola. Zamiast tego odrabialiśmy straty. Wyrównaliśmy, ale w dogrywce była dla nas kara i Brytyjczycy wykorzystali przewagę. Można powiedzieć, że zasłużenie, bo w dwóch tercjach byli zdecydowanie lepsi od nas.

Świetny był wasz mecz z Włochami. Kluczem było to, by wygrać z jednym z dwóch najpoważniejszych rywali – Brytyjczykami bądź Włochami. Pokonaliście reprezentantów Italii.

Po porażce z Wielką Brytanią byliśmy świadomi tego, że jeśli przegramy z Włochami, nasze marzenia prysną i nie będziemy mieli szans na awans. Dlatego podeszliśmy do tego meczu w pełni skoncentrowani i przygotowani. Mieliśmy wcześniej analizę wideo więc byliśmy przygotowani na to, co Włosi grają. Wykorzystaliśmy ich słabsze strony i zwyciężyliśmy.

Było trochę nerwów w ostatnim meczu z Rumunią, kiedy to po pierwszej tercji przegrywaliście 0:1?

Tak, na pewno jakieś nerwy były, ponieważ nie był to wygodny przeciwnik dla nas, który tylko się bronił, stał w swojej tercji obronnej. Wiedzieliśmy, że jeśli strzelimy jedną, potem drugą bramkę, to później już pójdzie i worek z bramkami się rozwiąże. Musieliśmy być cierpliwi i czekaliśmy na swoje szanse.

Jest pan zadowolony ze swojego dorobku w mistrzostwach – dwie bramki, trzy asysty?

Wiadomo, że zawsze może być lepiej, w każdym meczu starałem się pomóc reprezentacji. Myślę, że mogę jeszcze bardziej pomagać. I tak będzie w kolejnych turniejach. Mam też nadzieję, że spełnimy nadzieje i utrzymamy się w elicie.

Który element gry u was funkcjonował najlepiej?

Mamy świetną grupę zawodników, każdy ma swoje zadania i wykonuje je na sto procent możliwości. Niektórzy są od zdobywania bramek, niektórzy od kreowania gry, inni od blokowania strzałów i każdy wywiązał się ze swojego zadania jak najlepiej. Drużyna jako całość funkcjonuje bardzo dobrze i to przynosi efekty.

Wysoko pokonaliście Litwę, Koreę Południową, Rumunię. Ofensywa to była wasza mocna strona.

Na pewno skuteczność była na wysokim poziomie i możemy się z tego tylko cieszyć. Wiedzieliśmy, że w którymś z meczów skuteczność nie będzie tak wysoka i tak było w pierwszej tercji spotkania z Rumunią. Ale byliśmy cierpliwi i czekaliśmy na swoje szanse.

Pan był małym chłopcem, gdy Polska grała w elicie przez jeden sezon. Zapewne dostanie się do elity było jednym z marzeń.

Tak, od dziecka zawsze chciałem zagrać w elicie. Nie pokazywano NHL w otwartej telewizji więc czekało się na mistrzostwa świata i całą rodziną oglądaliśmy najlepszych zawodników. Awans jest więc spełnieniem marzeń i już nie mogę się doczekać turnieju, który odbędzie się w Pradze i Ostrawie.

A czy Polska jest w stanie się utrzymać w gronie najlepszych?

Myślę, że tak. Mamy idealną grupę, połączenie starszych zawodników z młodszymi. Zespół jest na wysokim poziomie, wiemy, że jesteśmy w stanie to zrobić. Jestem przekonany, że z takim zamiarem tam pojedziemy i cel będziemy chcieli osiągnąć.

Wielką rolę odgrywają nowotarżanie w reprezentacji – pan, Patryk Wronka, Krystian Dziubiński, Mateusz Michalski, Patryk Wajda, Oskar Jaśkiewicz, Marcin Kolusz. Można powiedzieć, że pokazaliście podczas turnieju góralski charakter?

Tak, z chłopakami z Nowego Targu znamy się nie od dziś, jest chemia między nami. Ale nie mówmy o tym, nieważne skąd kto jest, stanowimy jedność, każdy każdego wspierał.

Można stwierdzić, że polska liga wcale nie jest taka słaba. Reprezentacja oparta o zawodników z klubów krajowych dała sobie radę w międzynarodowym towarzystwie.

Polska liga jest dobra, ale słabo „opakowana” marketingowo więc nie jest szanowana za granicą. Można powiedzieć, że niejeden obcokrajowiec, który przyjechał do nas się zdziwił, ponieważ myślał, że będzie lekko, a wcale tak nie jest. Jest dobry poziom, ale liga nie jest pokazywana w telewizji, nie ma głównego sponsora, nie jest tak jak np. w piłce.

Przychodząc na początku lutego do Comarch Cracovii podpisał pan kontrakt na dwa sezony. Nie żałuje pan tego, bo po mistrzostwach świata mogłyby się pojawić ciekawsze oferty?

Wiedziałem, że chcę kolejny sezon spędzić w Comarch Cracovii, dlatego zdecydowałem się na taką umowę. Nie żałuję. Skupiam się na grze w Cracovii i żeby wróciła na tron, tam, gdzie jej miejsce.

Nawiązując do rozgrywek ligowych, to jak to możliwe, że zespół z tyloma reprezentantami nie był w stanie zdobyć nawet medalu?

Nie jest tak, że tylko Comarch Cracovia chciała zdobyć medal, inne drużyny też walczyły o mistrzostwo. Comarch Cracovia była najlepsza w sezonie zasadniczym, a play-off inaczej się ułożył i inni byli wygranymi. Na pewno liczyliśmy na coś więcej niż 4. miejsce. Możemy być więc zawiedzeni i trenować ciężko przed nowym sezonem, by spełnić te oczekiwania, które są w Krakowie.

Ocelarzi Trzyniec zdobyło mistrzostwo, którego był pan zawodnikiem, potem wypożyczonym do Frydka-Mistka. Satysfakcja pewnie więc jest.

Trzymałem kciuki za chłopaków, których znam, kibicowałem im. Cieszę się, że zdobyli mistrzostwo.

Pan zostaje na przyszły sezon, Patryk Wronka też, ale będzie sporo zmian w Comarch Cracovii.

To pytanie do trenera i zarządu klubu, mi ciężko powiedzieć, jaka będzie drużyna.

Ma pan takie ambicje, by wyjechać za granicę?

Tak, jeśli trafi się dobra oferta to nie będę się przed tym bronił. Trzeba przemyśleć taką decyzję i nie wyjeżdżać tylko po to, by wyjechać. Będę myślał po kolejnym sezonie, na razie skupiam się na tym co jest, na Comarch Cracovii.

Wyjazd do Czech to był dobry wybór? Trafił pan do bardzo mocnej drużyny, z której był pan wypożyczany do drugiej ligi.

Tak, chciałem podjąć ryzyko, nie żałuję tej decyzji. Dużo się nauczyłem, wiele zyskałem. Jestem lepszym zawodnikiem niż byłem.

Teraz będzie więcej czasu na odpoczynek?

Tak, wyjeżdżam na wakacje, będę chciał trochę odpocząć. Nie będę myślał o hokeju, głowa musi odpocząć, ciało też. Ci, którzy grali na mistrzostwach świata będą mieli trochę więcej wolnego, bo mieli dłuższy sezon, 1 czerwca wracam do treningów.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Alan Łyszczarczyk, hokeista Comarch Cracovii: Awans do elity to spełnienie moich marzeń - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto