Adam Małysz wrócił wczoraj z Oslo. Naszego skoczka, który znów stanął na najwyższym miejscu podium w zawodach Pucharu Świata, na lotnisku w Balicach witała żona.
Małysz wyraźnie odżył po zwycięstwie w Oslo. Wczoraj przedstawił dość ciekawą teorię, tłumaczącą brak sukcesów we wcześniejszej fazie sezonu. - W Oslo wygrałem, bo nie było ze mną dziennikarzy - powiedział skoczek. - Nie musiałem udzielać głupich wywiadów i mogłem skoncentrować się tylko na skakaniu.
Po tym wstępie Małysz mówił już o tym co działo się w Norwegii. - Skocznia w Oslo jest dla mnie szczęśliwa. To przecież właśnie na niej wygrałem swoje pierwsze zawody w Pucharze Świata dziesięć lat temu. Lubię tę skocznię, zawsze dobrze mi się tam startuje.
Małysz ostatnio przebąkiwał o ewentualnym zakończeniu kariery. Frustracja skoczka musiała się gromadzić od igrzysk olimpijskich w Turynie, bo tam jeszcze nie było o tym mowy. W Pragelato Małysz wspominał przecież nawet o możliwości startu na kolejnych igrzyskach. Wczoraj również nie mówił już o zakończeniu kariery. Widać sukces w Oslo pozwolił mu odzyskać wiarę w siebie.
- Nie chcę teraz myśleć o następnym sezonie, jak on będzie wyglądał - powiedział pan Adam. - Chcę na razie dokończyć ten sezon. Przed nami jeszcze start w Planicy i na tym się teraz koncentruję. Skoro jednak znów wygrywam, to i myśli o zakończeniu kariery minęły.
Tyle o Małyszu. My dodajmy, że na wspomniane konkursy w lotach w Planicy, prócz naszego najlepszego skoczka pojadą również Kamil Stoch, Stefan Hula i Piotr Żyła. Jak widać do Planicy nie pojedzie Robert Mateja, który w Oslo spisał się bardzo słabo.
echodnia.eu Pożegnanie Pawła Paczkowskiego z Industrii Kielce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?