MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Adam i Janne, pojedynek mistrzów

Janusz Kozioł
W sobotę i niedzielę Zakopane będzie stolicą nie tylko polskich sportów zimowych, ale i stolicą światowych skoków. Na Wielkiej Krokwi pojawią się wielkie gwiazdy tej dyscypliny sportu, a wokół niej zakochani nie tylko w ...

W sobotę i niedzielę Zakopane będzie stolicą nie tylko polskich sportów zimowych, ale i stolicą światowych skoków. Na Wielkiej Krokwi pojawią się wielkie gwiazdy tej dyscypliny sportu, a wokół niej zakochani nie tylko w Adamie Małyszu kibice. Magnesem dla wszystkich jest w tym roku wielki pojedynek Małysza z Janne Ahonenem. Rywalizacja słusznie nazwana pojedynkiem mistrzów.

Polak po trzech latach absolutnej dominacji na skoczniach miał słabszy ubiegły rok, by teraz znów sygnalizować powrót do wielkiej formy. Fin jest absolutną gwiazdą tego sezonu, właśnie przed tygodniem pobił rekord w ilości wygranych w nim konkursów. Ma ich na koncie 12. Małysz wygrywał ostatnio tylko dwukrotnie, ale przez cały czas utrzymuje formę, która pozwala ma zachować miejsce w gronie liderów. Skoczek z Wisły podkreśla, że zawody w Zakopanem są zawsze jednym z najważniejszych startów, trudno więc dziwić się kibicom, że tak bardzo na jego wygraną liczą.

Polak po raz czwarty?

W dotychczasowej historii zakopiańskiego PŚ Polacy trzykrotnie stawali na najwyższym podium. W 1980 r, kiedy to po raz pierwszy te zawody do nas zawitały, na Średniej Krokwi wygrał Stanisław Bobak, a na Wielkiej Piotr Fijas. Potem dopiero w 2002 r. na najwyższym podium stanął Małysz. Tyle, że on startował już w czasach, gdy na te zawody przyjeżdżały wielkie gwiazdy jak Ahonen, Martin Schmitt, Sven Hannawald czy Andreas Goldberger. I tym razem tych najlepszych w Zakopanem nie zabraknie. A czy Małysz powtórzy ten sukces sprzed 3 lat?

O kibicach tylko dobrze...

Był czas, że nasi kibice nawet na skoczniach nie mieli dobrej sławy. Były burdy, zachowania jakich w tym sporcie wcześniej nie spotykano. Ale dość szybko się to diametralnie zmieniło. Dziś najlepsi skoczkowie często powtarzają, że właśnie tu ludzie najlepiej czują skoki, potrafią wykazać sympatię wobec każdego ze startujących. Oby ta opinia nigdy się nie zmieniła.

Wstydu nie będzie?

Ostatnie wyniki w Pucharze Świata nie pozostawiają wątpliwości, iż w naszej reprezentacji jest zdecydowany lider - Adam Małysz, potem człowiek, który wstydu nie przynosi - Robert Mateja.Niestety, przy dalszych ocenach lepiej byłoby zamilknąć.

- Nie boję się wstydu na Wielkiej Krokwi - mówi trener naszej reprezentacji, Heinz Kuttin. - Polacy zrobili spore postępy, a na dodatek w ten weekend startują na własnej skoczni. To daje im większe poczucie pewności siebie, przewagę nad rywalami. Forma Adama jest ostatnio bardzo wysoka, chociaż on sam może nie czuje się jeszcze tak pewnie. Wynika to z faktu, że ta jego szybkość na progu nie jest jeszcze zadowalająca. Ale ostatnio nad tym pracujemy. Teraz nie mam już zastrzeżeń do Mateusza Rutkowskiego, który trenuje z pełnym zaangażowaniem. Absolutnym debiutantem będzie Rafał Śliż, ale widzę, że warto mu dać szansę. Młodzi zawodnicy muszą przecież ciągle zdobywać kolejne doświadczenia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia.eu Pożegnanie Pawła Paczkowskiego z Industrii Kielce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto