MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Aby te księgi zbłądziły pod strzechy...<br><font color="#006699"><b>Gazeta Krakowska</font></b>

Włodzimierz Jurasz
Rozmowa z dr. Stanisławem Czarnieckim, geologiem i bibliofilem, członkiem Rady Nadzorczej Spółdzielni ,Placówka" Bank Informacji o Książce. - Dlaczego powstanie spółdzielni wywołało tak wielkie poruszenie w środowisku ...

Rozmowa z dr. Stanisławem Czarnieckim, geologiem i bibliofilem, członkiem Rady Nadzorczej Spółdzielni ,Placówka" Bank Informacji o Książce.

- Dlaczego powstanie spółdzielni wywołało tak wielkie poruszenie w środowisku krakowskich miłośników książki?

- Po pół wieku przerwy znów powstaje spółdzielnia księgarska. Do roku 1950 działało w Polsce kilkadziesiąt takich spółdzielni, wszystkie jednak zostały rozwiązane podczas akcji likwidowania spółdzielczości, a ich majątek przejął państwowy ,Dom Książki".

- Czy owe spółdzielnie rzeczywiście spełniały jakąś ważną rolę?

- Przed wojną spółdzielnie wydawały książki, prowadziły księgarnie i biblioteki. W dużej mierze to właśnie dzięki nim polska kultura przetrwała lata okupacji hitlerowskiej. Spółdzielnie nie tylko kupowały i sprzedawały książki, zdobywając w ten sposób pieniądze, ale obsługiwały tajne nauczanie, pomagały przetrwać naukowcom i artystom. ,Placówka", której tradycje będziemy kontynuować, prowadziła w Krakowie i jego okolicach 6 nielegalnych bibliotek.

- Czym będzie zajmować się współczesna ,Placówka"?

- Chcemy zapobiegać niszczeniu książek. W Polsce od roku 1945 do dziś zniszczono, przemielono, miliardy książek. Zarówno za czasów komunistycznych ze względów ideologicznych, jak współcześnie z powodów ekonomicznych. My chcemy je ratować.

- W jaki sposób?

- Przede wszystkim prowadząc rozdawnictwo książek dla bibliotek szkolnych w tzw. terenie. W wielkich miastach książek jest nadmiar, a są też rejony, w których w całej wsi nie ma ani jednego egzemplarza. Z 25.000 bibliotek wiejskich ocalało w ostatnich latach niecałe 5.000. Od wielu lat wraz z przyjaciółmi wyłapywaliśmy książki przeznaczone do zniszczenia, wykupywaliśmy je ze składnic makulatury i przekazywaliśmy bibliotekom. W stanie wojennym 5000 książek ofiarowaliśmy bibliotece więzienia przy ul. Montelupich.

- Czy składnice makulatury to jedyne źródło zaopatrzenia?

- Otrzymaliśmy już cztery zgłoszenia od osób, które chcą nam ofiarować swe księgozbiory. Trzy prywatne, jeden zbiór dubletów bibliotecznych. Bo wiele książek, pozornie niepotrzebnych, nieużywanych, spoczywa także w księgozbiorach publicznych. One często są po prostu wyrzucane... Te książki można przecież wprowadzić z powrotem do obiegu i my to robimy.

- Skąd będziecie brać pieniądze na działalność?

- Nam nie są potrzebne pieniądze, potrzebujemy przede wszystkim ludzkiej życzliwości i pracy. Niewielkie kwoty, jakie są niezbędne, uzyskamy z prowadzonego Banku Informacji o Książce, czyli zbierania zamówień na konkretne tytuły, wyszukiwania ich i sprzedaży zainteresowanym. To nie będzie klasyczny antykwariat, ale coś w rodzaju pośrednictwa.

- Kto powołał spółdzielnię?

- Młodzież zrzeszona od dwóch lat w Klubie Przyjaciół Książki Polskiej YMCA oraz grono emerytów. Młodzi mają energię, my doświadczenie.

- Gdzie was można znaleźć?

- Korzystamy z gościnności krakowskiego oddziału YMCA przy ul. Krowoderskiej 8, telefon 421-00-91.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Robert EL Gendy Q&A

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Aby te księgi zbłądziły pod strzechy...<br><font color="#006699"><b>Gazeta Krakowska</font></b> - Kraków Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto