Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Absurd na dworcu trwa. Ludzie dźwigają walizki, a schody wciąż nie działają

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Arkadiusz Maciejowski
Arkadiusz Maciejowski
Podróżni cierpią przez brak ruchomych schodów
Podróżni cierpią przez brak ruchomych schodów Adam Wojnar
Trwają męki osób, którzy chcą dostać się na górną płytę największego w stolicy Małopolski dworca autobusowego (przy ul. Bosackiej). Pasażerowie dźwigają ciężkie walizki po tradycyjnych schodach, ponieważ te "ruchome" nie działają od ponad roku. A urzędnicy miejscy nie potrafią powiedzieć, kiedy dokładnie ponownie zostaną uruchomione.

WIDEO: Krótki wywiad

Za stan schodów odpowiadają urzędnicy z Zarządu Dróg Miasta Krakowa. I sami przyznają, że ruchome schody prowadzące do góry przy MDA wyłączono w listopadzie 2018, a drugi kierunek uległ awarii w lutym 2019. "Przyczyną było zużycie łańcuchów stopniowych oraz korozja elementów konstrukcyjnych, spowodowana działaniem wód opadowych" - twierdzą w ZDMK.

Co prawda urządzenia (oddane do użytku w 2005 roku) psuły się już wielokrotnie, były jednak naprawiane i uruchamiane ponownie (naprawy kosztowały łącznie ponad 360 tys. złotych).

Po wspomnianych awariach - tych na przełomie 2018 i 2019 roku - urzędnicy postanowili dotychczasowych schodów "ruchomych" nie naprawiać, tylko wymienić je na nowe. Jednocześnie stwierdzili, że zanim wymienią schody, należy zbudować dla nich odpowiednie zadaszenie - takie jak np. nad schodami na rondzie Mogilskim, które również psuły się wielokrotnie - by nie padał na nie deszcz. Od ponad roku nie są jednak w stanie zrealizować swoich planów, na czym cierpią mieszkańcy i turyści, ciągnąc walizki pod górę.

Co prawda w 2019 roku zlecili wybranej firmie opracowanie projektu (wraz z pozyskaniem niezbędnych pozwoleń) zadaszenia nad schodami. Projekt miał zostać przygotowany pod koniec ubiegłego roku, ale okazuje się, że - zgodnie z aneksowaną umową - ma być gotowy dopiero... w czerwcu 2020 roku. Urzędnicy podpisali bowiem aneks do umowy z wykonawcą, dając mu więcej czasu ze względu na "skomplikowany charakter zadania".

A to nie koniec problemów. Okazuje się, że w budżecie Krakowa na 2020 rok nie zostały zapisane pieniądze na nowe schody i zadaszenie. Potrzeba na to prawdopodobnie ponad milion złotych. W ZDMK oczywiście przekonują, że są "zdeterminowani, by możliwie najszybciej usprawnić to urządzenie". - Jeśli inne zdania uda się zrealizować taniej niż jest to założone, to zaoszczędzone pieniądze przeznaczymy właśnie na te schody. Będziemy starać się wygospodarować pieniądze z różnych źródeł - podkreśla Michał Pyclik, rzecznik ZDMK. Gwarancji, że się uda znaleźć pieniądze, nie ma.

Na pytanie "dlaczego do momentu budowy zadaszenia schody nie zostaną naprawione" urzędnicy odpowiadają, że... "naprawa schodów bez wykonania zadaszenia jest nieefektywna". - Koszt naprawy wynieść mógłby nawet kilkaset tysięcy złotych, a prawdopodobnie urządzenia szybko znów zaczęłyby się psuć, bo bez zadaszenia wciąż byłyby narażone na działanie warunków atmosferycznych, przede wszystkim opadów deszczu - podkreśla Michał Pyclik.

Co prawda obok schodów jest winda, ale biorąc pod uwagę gigantyczny ruch pieszych na dworcu, gdyby większość pieszych chciała z niej korzystać, to musieliby ustawiać się w wielkiej kolejce. Dlatego większość osób wnosi bagaże po zwykłych schodach.

Władze spółki zarządzającej dworcem nie rezygnują natomiast z planów nadbudowy obecnego budynku dworca o dodatkowe kondygnacje dla potrzeb hotelu. Takie rozwiązanie planowane jest od lat, ale do dziś nie ma efektów.

Władze spółki o wzniesieniu hotelu mówiły już w 2013 r. Plan był taki, by nad istniejącym budynkiem dworca, gdzie mieszczą się m.in. kasy i biura, wybudować dodatkowe trzy piętra, w których ma powstać trzygwiazdkowy hotel z setką pokoi. Sześć lat temu szacowano, że koszt inwestycji wyniesie 10-18 mln zł. Założenie było takie, by wybudować hotel, a później znaleźć dla niego zewnętrznego operatora, który płaciłby za dzierżawę, a spółka spłacałaby kredyt zaciągnięty na inwestycję. Wtedy nieoficjalnie mówiło się, że operatorem hotelu może zostać Holiday Express. Władze spółki nie wykluczały, że w części nadbudowy powstaną też biura. Inwestycja miała się zakończyć najpóźniej na początku 2016 roku – tak, by hotel działał już podczas Światowych Dni Młodzieży. Taki plan się nie powiódł, a w 2015 r. władze dworca wyjaśniały, że skoro z budową hotelu nie zdążą na ŚDM, to nie chcą zaczynać inwestycji w 2015 r., by na czas tego wydarzenia pielgrzymi nie zastali "rozgrzebanej inwestycji".

Minęły kolejne lata, a hotelu jak nie było tak nie ma. W MDA nie rezygnują jednak z tego pomysłu, ale na razie nie podają konkretów. - Spółka Małopolskie Dworce Autobusowe zamierza nadal się rozwijać tak, aby stale rozszerzać swoją ofertę skierowaną nie tylko do podróżnych korzystających z usług samego dworca, ale również wszystkich osób, dla których Kraków jest miejscem docelowym ich podróży. W tym zakresie rozważa wiele możliwości, a jedną z nich jest budowa hotelu. O szczegółach wszelkich podejmowanych przez spółkę inwestycji będziemy informować na bieżąco – wyjaśnia Agnieszka Pawełoszek z MDA SA.

Hotel nad dworcem to niecodzienne, ale nie zupełnie nowe rozwiązanie. Podobny pomysł zrealizowano w Warszawie, gdzie w biurowcu nad Dworcem Zachodnim powstał hostel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Absurd na dworcu trwa. Ludzie dźwigają walizki, a schody wciąż nie działają - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto