Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

40 lat krakowskiego Laboratorium

Ela Cieluch
Ela Cieluch
W minioną niedzielę, 7 listopada, w kinoteatrze Uciecha miał miejsce kolejny koncert w ramach Krakowskich Zaduszek Jazzowych. Okazja była wyjątkowa, ponieważ swój jubileusz obchodziło krakowskie Laboratorium.

Zespół Laboratorium powstał w 1970 roku i jest uznawany za prekursora polskiego fusion jazzu. Grupa od początku swej działalności artystycznej była postrzegana jako eksperymentalna. Muzycy poruszając się swobodnie w obrębie wielu gatunków, nigdy nie przestali poszukiwać własnego brzmienia. Czterdzieści lat minęło… i z tej okazji krakowska "Laborka" zagrała koncert.

Początek jubileuszu uświetniło wręczenie medali trzem założycielom Laboratorium: Markowi Stryszowskiemu (wokal, saksofon), Januszowi Grzywaczowi (instrumenty klawiszowe) i Mieczysławowi Górce (perkusja). Muzycy zostali uhonorowani przez prezydenta miasta Krakowa za wyjątkowe osiągnięcia artystyczne.

Program koncertowy rozpoczął się występem zespołu The Graviti. Trio w składzie Mieczysław Górka, Adam Kawończyk i Rafał Mazur zaprezentowało najwyższy poziom muzyki akustycznej. Autorem zagranych utworów, takich jak "Pieśń o deszczu" czy "Metamorfoza", jest trębacz i bandleader - Adam Kawończyk.

Kolejnym artystą był specjalnie zaproszony na tę okazję Ralph Towner - znany pianista i gitarzysta ze Stanów Zjednoczonych. Publiczność miała okazję wysłuchać solowego występu muzyka, który mimo swoich 70 lat pozostaje niezwykle sprawnym gitarzystą.

Po trzech godzinach zróżnicowanych występów, na scenę weszli jubilaci. Obecny skład Laboratorium to muzycy największego formatu: Marek Stryszowski, Janusz Grzywacz, Marek Raduli, Krzysztof Ścierański oraz Mieczysław Grzyb.

Twórczość zespołu opiera się na wypadkowej elementów dwóch gatunków muzycznych - jazzu i rocka. Charakterystycznym elementem fusion jest użycie elektrycznych instrumentów i rockowego rytmu, a także wirtuozowskie improwizacje solo poszczególnych muzyków. Dynamiczne, brawurowe i niesamowicie efektowne występy Raduli, Ścierańskiego oraz Grzyba "wgniatały w fotel".

Marek Stryszowski dał ogromny popis swoich umiejętności wokalnych. Widać, że nie tylko świetnie odnajduje się jako rockman, ale rewelacyjnie improwizuje w utworach bluesowych i orientalnych. Żal trochę Janusza Grzywacza, ponieważ wydawało się, że zabrakło miejsca na jego popisowe solówki, które zwykle są bardzo elektryzujące, świeże i nierzadko nasycone psychodelicznymi efektami syntezatora.

Muzycy Laboratorium zagrali na najwyższym, światowym poziomie. Szkoda więc, że częściej występują za granicą niż w Polsce. Tak fantastycznie wykonanych utworów chciałoby się słuchać bez końca. Publiczność klaskała, śpiewała i krzyczała, niemal jak na koncercie rockowym. Zespół pożegnał słuchaczy bisem i podziękowaniami.



Zobacz na MM:Wywiady | Serwis motoryzacyjny | Photo Day - plenery fotograficzne | Ekstraklasa: Wisła i Cracovia | Zdrowie i uroda | Filmowy Kraków | MoDO | Inwestycje
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto