MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

19. diament w historii żeńskiej koszykówki "Białej Gwiazdy"

WOJCIECH BATKO
FOT. JACEK KOZIOŁ
FOT. JACEK KOZIOŁ
WISŁA CAN-PACK KRAKÓW - LOTOS GDYNIA 68 -54 (23:13, 15:14, 8:15, 22:12) Wszystko dobre, co się dobrze kończy - koszykarki Wisły po raz dziewiętnasty w historii Towarzystwa wywalczyły tytuł mistrzyń Polski! Czapki z ...

WISŁA CAN-PACK KRAKÓW - LOTOS GDYNIA 68 -54
(23:13, 15:14, 8:15, 22:12)
Wszystko dobre, co się dobrze kończy - koszykarki Wisły po raz dziewiętnasty w historii Towarzystwa wywalczyły tytuł mistrzyń Polski! Czapki z głów przed podopiecznymi trenera Elmedina Omanicia - wszak w finałowej batalii potrafiły wyjść obronną ręką ze stanu play off 1:3! A dodatkowo - w spotkaniu numer 5 - uratowały się rzutem, po którym piłka wpadła do gdyńskiego kosza na 0,3 sekundy przed wybrzmieniem końcowej syreny! Czyli brawo, brawo i jeszcze raz brawo!

W sobotę wiślacka hala już na godzinę przed rozpoczęciem decydującej potyczki była wypełniona kibicami. Czyli potem obserwowaliśmy już tylko "upychanie się" krakowskich fanów. Natomiast nasze koszykarki, kiedy zszatni udawały się na rozgrzewkę, sprawiały wrażenie jakby... szły po swoje. Uśmiechnięte, wzajemnie się dopingujące, ufne w swoje umiejętności. I w minutach od 1 do 26 oraz od 32 już do końca to wszystko sprawdziło się! Pozytywna agresja na parkiecie, skuteczność w defensywie, pewna ręka przy rzutach, sporo zbiórek i przechwytów, niewiele strat. Wprawdzie po 42 sekundach było 0:4 (Sales z wolnych), jednakże potem stroną dominującą była już tylko "Biała Gwiazda". Punktowo w 49 sekundzie zaczęła "dwójką" Canty, w 3 min (rzut Holdsclaw) krakowianki objęły prowadzenie (5:4) isystematycznie je powiększały. 5 min - 12:6, 9 min - 23:11, 13 min - 28:13, po pierwszej połowie - 38:27. Czyli spokój w II połowie? W 21 min wszystko na to wskazywało - "dwójkę" zaliczyła Canty i było 40:27. Ponadto w 22 min Riley miała na koncie już 4 przewinienia. Ale w minutach 24 i 25 po cztery faule miały też Wielebnowska z Holdsclaw i Amerykanka taktycznie usiadła na ławce, nie wracając na parkiet do końca III kwarty. I wtedy jakby coś się zacięło. Krakowianki z ogromnym trudem zaczęły zdobywać punkty - odwrotnie niż rywalki. Wiślacki syndrom trzeciej kwarty? Kto wie, kto wie... Przed ostatnią odsłoną było więc 46:42, a w 32 min Lotos wyrównał na 46:46, po trafieniach White i Sales! Dramat gospodyń? Nic z tych rzeczy! Po niespełna 15 sekundach od rzutu Sales efektowną "trójką" popisała się DeForge, było 49:46 i... znowu poszło! Jeszcze w 35 minucie przewaga Wisły wynosiła tylko cztery "oczka" (52:48), jednakże krakowianki bezapelacyjnie kontrolowały już sytuację na parkiecie. Dość powiedzieć, że do końca tylko dwukrotnie (w sumie 4 "oczka") zdobyły punkty z akcji, pozostałe zaś z wolnych, po nieuniknionych taktycznych faulach gdynianek. A kiedy na 15 sekund przed końcem piłkę przechwyciła Gburczyk, rozpoczęło się wielkie świętowanie. Kto mistrzem jest?! Wisła! Kto?! Wisła! Kto?! Wisła, Wisła, Wisła!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 19. diament w historii żeńskiej koszykówki "Białej Gwiazdy" - Kraków Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto