Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

12 godzin na SOR! Czy trzeba czekać tak długo na pomoc?

Katarzyna Kojzar
Andrzej Banas / Polska Press
Pacjenci małopolskich szpitali skarżą się na oddziały ratunkowe. Lekarze mówią, że nie z każdą chorobą trzeba zgłaszać się na SOR.

Pan Edward z Krakowa przeszedł w swoim życiu wiele zabiegów. Miał operację mózgu, zabiegi onkologiczne i okulistyczne. Jest schorowany, a każdy kolejny niepokojący sygnał musi zgłaszać lekarzowi.

4 maja, dzień po długim weekendzie, spuchła mu noga i nie mógł chodzić. Jego żona Zuzanna od razu zabrała go do ortopedy - jednak nie mieli przy sobie skierowania, więc lekarz odmówił konsultacji.

- Polecił nam, żebyśmy udali się na szpitalny oddział ratunkowy - relacjonuje żona pacjenta. - Tak też zrobiliśmy, pojechaliśmy do szpitala Uniwersyteckiego na ulicę Kopernika - dodaje.

W Szpitalnym Oddziale Ratunkowym dostali informację, że czas oczekiwania na badanie może wydłużyć się... do 12 godzin.

- Jak to jest, że w SOR czeka się tak długo? Mąż ma legitymację honorowego krwiodawcy, jest schorowany, a musi czekać na pomoc kilkanaście godzin!? Baliśmy się, że spuchnięta noga może być objawem zakrzepicy - denerwuje się jego żona.

Pięć kolorów

- W chwili przyjęcia na SOR pacjent podpisuje również informację, o tym do jakiej grupy został zakwalifikowany i ile może (ale nie musi) wynosić czas oczekiwania - wyjaśnia Maria Włodkowska, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego.

Każdy pacjent zostaje oznaczony innym kolorem. Jeśli jest to czerwony - przyjmuje się go natychmiast, bo stan zagraża życiu. Następnie - tak mówi teoria -w ciągu 15 minut przyjmowani są pacjenci oznaczeni kolorem pomarańczowym. Kolor żółty oznacza, że chory będzie przyjęty w ciągu 90 minut - wymaga bowiem rozszerzonej diagnostyki albo złożonej farmakoterapii.

Zielony kolor to 240 minut. Najdłużej, do 12 godzin, oczekiwać mogą pacjenci oznaczeni kolorem niebieskim - nie wymagający opieki SOR. To właśnie tym kolorem został oznaczony pan Edward.

- Dziennie średnio udzielamy ok. 150 porad. Zaledwie 20 proc. to są osoby, którym rzeczywiście, zgodnie z obowiązującymi przepisami, przysługuje realne prawo do świadczeń w SOR - dodaje Maria Włodkowska.

Nie tylko Uniwersytecki

Niestety, długie kolejki na szpitalnych SORach, to codzienny, „normalny” widok w całym naszym regionie.

Na oddziale ratunkowym w Szpitalu św. Łukasza w Tarnowie dyżuruje średnio czterech lekarzy. To jednak nie wystarcza.

- Większość osób zgłaszających się na SOR nie powinno tam trafiać - mówi lek. Norbert Januszek. - Jeżeli stan nie zagraża życiu i zdrowiu pacjenta, to powinien udać się on do lekarza pierwszego kontaktu lub do punktów opieki całodobowej - zaznacza lekarz.

Problem dotyczy także szpitala im. Jana Pawła II w Wadowicach.

- Czekałem na przyjęcie ze złamaną nogą tak długo, że w końcu nie wytrzymałem i pojechałem taksówką do prywatnej kliniki - mówi Patryk Szyba z Wadowic.

W szpitalu im. Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem kolejki są, ale tylko w sezonie zimowym.

- Dzieje się tak nawet pomimo faktu, że w tym okresie zwiększamy obsadę medyczną - mówi Ali Issa Darwich, ordynator SOR.

WSPÓŁPR.: tm, sś, rog, poni

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 3

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, NaszeMiasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto