Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

10 zbrodni, na wspomnienie których przechodzą nas dreszcze

MARTA PALUCH
1. KAROL KOT - CHŁOPIEC, KTÓRY LUBIŁ KREW Dzwonki w kościołach, dzwonki w bramach, dzwonki pod kopcem Kościuszki. Guzik z orzełkiem. Trener sekcji strzeleckiej stwierdził, że nie mogę reprezentować.

1. KAROL KOT - CHŁOPIEC, KTÓRY LUBIŁ KREW
Dzwonki w kościołach, dzwonki w bramach, dzwonki pod kopcem Kościuszki. Guzik z orzełkiem. Trener sekcji strzeleckiej stwierdził, że nie mogę reprezentować. Wziąłem duży rozmach i ściąłem jednocześnie - chłopca, śnieg, powietrze (...)" Ponad 40 lat po straceniu maturzysty Marcin Świetlicki napisał o nim piosenkę. Duch Kota przewija się też w jego najnowszym kryminale "Dwanaście". Czym się zasłużył w pamięci poety ten, który zabił 11-letniego chłopca z sankami pod kopcem Kościuszki i staruszkę w kościele Prezentek? Może tym, że był bodaj pierwszym w historii miasta mordercą, który robił to dla przyjemności? W 1964 r., gdy rzucił się na pierwszą ofiarę (próbował zabić jeszcze 11 osób), miasto pogrążyło się w strachu. Kot, mimo że lubił trenować strzelanie i rzucanie nożem, był "miły". To początkowo zmyliło policję, ale nie uchroniło mordercy przed powieszeniem w 1968 roku.

p_ce.jpg

2. ZABÓJSTWO BISKUPA STANISŁAWA
Zbrodnia czy wyrok? Ta sprawa do dziś nie została wyjaśniona. Jedno wiadomo - Stanisław ze Szczepanowa zginął w 1079 r. Na pewno był też skłócony z Bolesławem Śmiałym. Jak doszło do zbrodni? Według Wincentego Kadłubka, zamordował go skrytobójczo sam władca, za to że biskup wypominał mu okrucieństwo. Miało to nastąpić na krakowskiej Skałce. Natomiast Gall Anonim sugerował, że Śmiały skazał biskupa na obcięcie członków za zdradę. Stanisław miał spiskować z Czechami przeciw Bolesławowi. Spór o powód śmierci świętego trwał przez wieki. Dziś wiadomo jedynie, że nastąpiła w wyniku urazu w tyle czaszki, co uprawdopodabnia wersję o skrytobójstwie

3. ŚMIERĆ ANDRZEJA TĘCZYŃSKIEGO
A jacy to źli ludzie mieszczanie krakowianie, Żeby pana swego, wielkiego chorągiewnego, Zabiliście, chłopi, Andrzeja Tęczyńskiego!" - tak rugała mieszkańców miasta anonimowa pieśń. Według najpopularniejszej wersji, brata kasztelana krakowskiego zabił w 1461 r. tłum mieszczan. Zaczęło się od tego, że niezadowolony Tęczyński zapłacił za naprawę zbroi tylko jedną czwartą ceny i ciężko pobił płatnerza Klemensa. Konflikt zaognił się tak, że wmieszała się królowa Elżbieta. Gdy Tęczyński nie stawił się na jej wezwanie na Wawel, tylko zaczął się okopywać w domu ze swoimi ludźmi, tłum się wściekł. Możnowładca schronił się u franciszkanów - tam został zabity, a jego ciało krakowianie wlekli ulicami miasta. Za te wydarzenia ścięto sześciu rajców i mieszczan (choć nie brali udziału w zamieszkach), a Kraków został skazany na zapłacenie ogromnej grzywny. Był to jeden z symptomów rodzącej się walki między szlachtą a mieszczaństwem.

4. SPRAWA BARBARY UBRYK
Chora umysłowo karmelitanka bosa, z obawy przed skandalem była zamknięta w celi z zamurowanym oknem przez wiele lat, naga i wychudzona, w koszmarnych warunkach. Gdy w 1869 r. dowiedzieli się o tym mieszkańcy, miasto zawrzało. Tłumy krakowian ruszyły na klasztory Jezuitów i Karmelitanek.Władze miejskie użyły wojska dla ich ochrony. Opisy "okrucieństw" karmelitanek posłużyły antyklerykałom do walki z Kościołem, a historia - za kanwę, pełnych konfabulacji zresztą, książek wydanych m.in. w USA. Barbara dożyła swoich dni w zakładzie dla umysłowo chorych.

5. STRZELANINA PRZED "ELENĄ"
Adam B., bankier gangsterów, był porywczy i patologicznie zazdrosny o swą byłą dziewczynę, Elenę. Kilka lat po zakończeniu związku nachodził ją w barze, groził. 2 sierpnia 2006 r. przyszedł na ul. Sarmacką do baru "Elena". Kobieta siedziała tam z synem, ojcem i nowym chłopakiem. Adam najpierw zabił ją, jej kochanka, postrzelił ojca, po czym popełnił samobójstwo. Na miejscu zbrodni błyskawicznie pojawili się krakowski gangster "Marchewa" i jego brat. Sugerowali, że B. był informatorem Centralnego Biura Śledczego (byli z nim skłóceni). Na to by wskazywał fakt, że policja wydała B. pozwolenie na broń, z której zabił Elenę. Za winnego sytuacji uznano komendanta wojewódzkiego, nadinsp. Adama Rapackiego, który podpisał dokument. I tak drobny gangster przysłużył się do wysłania na emeryturę legendy polskiej policji.

6. PIĘKNA ZOŚKA
Malowali ją Wojciech Kossak, Leon Wyczółkowski i inne sławy, zawsze w krakowskim stroju - Zofia Paluch nie pozowała do aktów. Mimo to dziś obrazy z jej podobizną dobrze się sprzedają - na aukcji w marcu "Piękna Zośka" Piotra Stachiewicza uzyskała cenę 7 tys. zł. W 1927 r. 28-letnia kobieta zniknęła. Niedługo później w Dłubni znaleziono kawałki zwłok. Medycy sądowi ustalili, że należały do modelki. Została zamordowana podczas kłótni przez zazdrosnego męża Macieja Palucha, chłopa z podkrakowskiej wsi. Mężczyzna uderzył ją drewnianym prawidłem do buta, gdy zdecydowała się z nim rozwieść. Aby zatrzeć ślady zbrodni, poćwiartował jej zwłoki i wrzucił do rzeki. Skazano go na 12 lat więzienia. Zmarł w 1960 r. pod kościołem św. Marka jako żebrak.

7. KLĄTWA JAGIELLOŃCZYKA
Czym się narazili Kazimierzowi Jagiellończykowi badacze, że postanowił ich uśmiercić? I dlaczego akurat ten władca, za życia będący raczej spokojnego usposobienia, wybrał tak okrutną zemstę? Wszak rozkopywanie grobów królewskich na Wawelu było częstą praktyką... Tego się pewnie nie dowiemy. Na pewno jednak w ciągu 10 lat od otworzenia grobu zmarło nagłą śmiercią 15 badaczy i archeologów, większość z nich zdrowych i w sile wieku. Pierwszy - 49-letni architekt Feliks Dańczak - dostał wylewu w 1974 r. (pół roku po badaniach), zaraz po nim z tego samego powodu zmarł konserwator, inż. Stefan Walczy. Prasa pisała o "klątwie Jagiellończyka" i porównywała ją do klątwy Tutenchamona (w 1922 r. otworzono jego grób, po czym archeolodzy zaczęli umierać). Prof. Bolesław Smyk, mikrobiolog, tłumaczył, że rzeczywistą przyczyną śmierci archeologów na Wawelu był groźny mikrob Aspergillus flavus, który zakonserwował się w krypcie od średniowiecza. Nie wszystkich to przekonało - niektórzy z obecnych przy ekshumacji żyją do tej pory.

8. STANISŁAW PYJAS
Opozycyjny student polonistyki UJ z chlebakiem, brodą i długimi włosami; "Chrystusek" - jak nazwał go ironicznie bohater "Gier ulicznych" Krzysztofa Krauzego, zginął w maju 1977 r. Film o zabójstwie Pyjasa powstał w 1996 r. Dwóch aroganckich dziennikarzy grzebie w sprawie sprzed lat. Ustalają, że studenta pobił na zlecenie SB były bokser Cracovii. Za mocno. To dziś wersja przyjęta przez historyków za najbardziej prawdopodobną. Ciało studenta znaleziono na klatce kamienicy przy ul. Szewskiej 7. Oficjalna wersja, podana w prasie, brzmiała: pijany, spadł ze schodów (choć wykluczyły to badania biegłych sądowych). Studenci w Krakowie nie wierzyli w tę wersję, zorganizowali "czarne juwenalia" i marsz ku pamięci Staszka. Powstaje Studencki Komitet Solidarności, wspomagany przez KOR. Studenci nie wiedzą, że jeden z przyjaciół Pyjasa, Lesław Maleszka, donosi o wszystkim bezpiece jako "Ketman". Jego pseudonim pada w filmie Krauzego pięć lat przed wypłynięciem sprawy na światło dzienne...

9. CZŁOWIEK-SKÓRA. NIEWYJAŚNIONA ZAGADKA
Historia studentki Uniwersytetu Jagiellońskiego, Katarzyny Z., przypomina "Milczenie owiec". Dziewczyna zaginęła w 1998 r. W styczniu 1999 r. jej skórę znaleziono wkręconą w śrubę pchacza "Łoś" na Wiśle. Okazało się, że ktoś precyzyjnie ją ściągnął z ciała. Niedaleko w rzece znaleziono jego fragmenty. Gdy wieść o śledztwie, przez jakiś czas utrzymywanym w tajemnicy, wydostała się na światło dzienne, młode dziewczyny w mieście straszyły się wzajemnie "Człowiekiem-Skórą". Raz wydawało się, że zabójca został schwytany. Zatrzymany student psychologii okazał się mordercą własnego ojca (zdarł mu skórę z głowy), ale ze śmiercią studentki nie miał nic wspólnego. Policjanci z Archiwum X do dziś szukają "Człowieka-Skóry".

10. KAZIMIERZ WIELKI KAŻE TOPIĆ KSIĘDZA
Król, który wolał kompromis od walki, potrafił też pokazać pazury. Słynął ze słabości do kobiet; był podobno hojnie wyposażony przez naturę. To niezbyt przypadło do gustu krakowskiemu biskupowi Bodzancie, który wysłał do Kazimierza księdza Marcina Baryczkę. Miał mu zagrozić klątwą, jeśli nie zaprzestanie rozwiązłego trybu życia i co ważniejsze - nie przestanie zmuszać chłopów z dzierżaw biskupich do płacenia mu daniny. Król księdza uwięził, a 13 grudnia 1349 r. kazał utopić pachołkom w Wiśle. Potem, w ramach zadośćuczynienia, ufundował kolegiatę i pięć kościołów. Klątwa została cofnięta, natomiast historia się na królu zemściła - Jan Długosz przypomina, że przez tę historię Wielki przegrał wojnę z Litwą i zmarł bezpotomnie.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto