- Sklep, który Pan otworzył, w połowie 1996 roku, stał się odkryciem dla kilku nowohuckich osiedli i wywołał zmiany w stylu handlowania. Zwracały uwagę wysokie półki, masa towaru zgromadzona na niewielkiej przestrzeniÉ - rozmawiamy z Markiem Stuczyńskim, kupcem, właścicielem sklepu.
- To prawda. Nawet w nazwie Midi-Market LEM chcieliśmy zaznaczyć pewne swoje ambicje. Wzorem były hipermarkety, ale model realizowałem na 200 metrach. Tyle było do dyspozycji. W każdym razie, od początku mieliśmy w sklepie około 30 tys. artykułów.
- W szybkim tempie wycofało się z branży kilka sklepów które handlowały po staremu, przy ladzieÉ
- Sytuacja handlu w najmłodszej i jak podejrzewam najuboższej dzielnicy Krakowa nie jest łatwa. Każde z tak zwanych starych osiedli ma po kilkanaście lokali sklepowych ale, poza wyjątkami, dłużej utrzymują swój profil jedynie sklepy spożywcze. Tylko w ostatnim okresie w okolicy wypadły z rynku - sklep z konfekcją, księgarnia, dwa sklepy AGD, dwa z kosmetykami i chemią gospodarczą.
W jednym z lokali jest biuro administracji, w drugim rozgościła się konkurencja - sklep spożywczy walczący drzwi w drzwi z inną, identyczną placówką, w trzecim jest bank a czwarty wynająłem ja, z nadzieją na poszerzenie firmy. Także i sklepów spożyczych jest w okolicy już za dużo - na przykład, na 12 bloków sąsiedniego osiedla Słonecznego, aż 10.
- Wygrać można godzinami otwarcia, ofertą, cenąÉ
- Tak, o ile firmy nie uduszą koszty stałe - czynsz, prąd, podatki, ZUS itp. Ten sklep jeszcze przed trzema laty zatrudniał 20 osób - dziś połowę tego. Nawet w branży spożywczej daje się zauważyć konkurencja hipermarketów, która dla handlu wyrobami przemysłowymi jest zabójcza.
- Ale całkiem niedaleko, na alei Róż, sklep RTV trzyma się całkiem nieźle?
- Jednak podobny, kilka bloków dalej, padł a na jego miejscu jest, oczywiście, sklep spożywczy. Ja sam w moich pomieszczeniach prowadziłem, od 1987 r. jako agent PSS, sklep ze szkłem, kosmetykami i upominkami. Zresztą handel jest tradycją mojej rodziny. Dziadek miał piekarnię i sklep w Częstochowie, ojciec wraz z dziadkiem, już w czasach Miejskiego Handlu Detalicznego, kierowali nowohuckimi delikatesamiÉ W branży przemysłowej trzymają się kupcy, którzy umieli stworzyć sieć przynajmniej kilku placówek. Zresztą te ,sieciowe" zasady obowiązują też w handlu spożywczym. Polski, mały przedsiębiorca nie ma alternatywy. Nie może liczyć na preferencje, ulgi, zwolnienia.
- Może sytuacja handlu w Nowej Hucie jest wyjątkowa, bo przecież na Placu Centralnym i pod bramą huty obwarzanek kosztuje 65 gr podczas gdy w centrum Krakowa 80 grÉ
- Wskaźnik obwarzanka ma pewne znaczenie, ale niech Pan nie wierzy w wyjątkowość naszej sytuacji. Cały mały handel detaliczny poddawany jest ogromnej presji - nierównej konkurencji hipermarketów, naciskom dużych sieci handlowychÉ Podobno ,duży może więcej", ale dlaczego dodatkowo ułatwiać mu życie a ,małemu" nie? Gdyby dać mniejszym równe szanse, okazałoby się, że mniej ludzi jest bez pracy.
Na własnej skórze uczymy się nowoczesnych technik handlowania, ogromnie rosną i naszewymagania w stosunku do sprzedawców, musimy jednak być realnymi opytmistami. Sądzę, że najlepsze przedsiębiorstwa przetrwają trudny okres jeśli zyskają pomoc władz i lokalnych i państwowych. Jeśli zyskająÉ
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?