Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Weterynarze z gorlickiego Dzikiego Projektu zajęli się rannym żbikiem. Zwierzę znalazł przechodzień w okolicach Magurskiego Parku Narodowego

Halina Gajda
Halina Gajda
Tym razem żbik, a wcześniej był żółw, cała gromada jeży, nietoperze – wszystkie te zwierzęta popadły w tarapaty, zostały ranne, a z pomocą pospieszył im Dziki Projekt, czyli grupa zapaleńców, miłośników zwierząt i przyrody. Nie są laikami, bo są to weterynarze z potężną wiedzą i znajomością tematu.

Na początek stanowczo: żbik to nie jest domowy mruczek, tylko dzikie zwierzę. Jeśli zdarzy się, że trafimy na rannego, nie próbujemy go przytulać, głaskać, sami udzielać pomocy, tylko powiadamiamy odpowiednie służby. W Gorlickiem najlepiej wspomniany Dziki Projekt. Tak właśnie stało się tym razem. Ten piękny przedstawiciel kotowatych został odnaleziony w sąsiedztwie Magurskiego Parku Narodowego, trafił na niego przypadkowy przechodzień. Szybko okazało się, że zwierzę jest ranne. Na dodatek nie ma jednej łapy.

Wiemy, że teraz żbik jest pod opieką Projektu. Dostaje leki, kroplówki, powoli nabiera sił. O jego dalszych losach, zdecydują postępy w leczeniu.
- Rokowania cały czas pozostają ostrożne ze względu na poniesione rany, duże odwodnienie i osłabienie - informują przedstawiciele Projektu.

Mistrz kamuflażu i skrytości

Warto wiedzieć, że żbik to jeden z dwóch przedstawicieli dziko żyjących kotowatych, które występują w polskiej faunie. Ma bardzo skrytą naturę, doskonale kamufluje się w otoczeniu.

- W Beskidach żbiki często wykorzystują fragmenty lasów o bogatym podszycie, młodniki, leśne polany, wszelkiego rodzaju zarośla, a wśród nich bardzo pospolite w Beskidzie Niskim zarośla z dominacją śliwy tarniny – opisuje Wojciech Tokarz z Uniwersytetu Jagiellońskiego, Instytutu Nauk o Środowisku w Biuletynie Magurskiego Parku Narodowego „Magura”. - Preferują również porośnięte różnorodną roślinnością doliny rzek i potoków, a wzdłuż samych cieków wodnych łatwo się przemieszczają. Brzegi górskich potoków i wysięków pełnią tu ważną funkcję szczególnie zimą, kiedy to gruba pokrywa śnieżna, w znacznym stopniu utrudnia tym, jednak niewielkim, kotom swobodne poruszanie się po ich siedliskach – wyjaśnia dalej.

Na różnych dzikich frontach

Dziki Projekt stworzył Wojciech Wójcik, lekarza weterynarii, którego zna większość mieszkańców Gorlickiego. Na co dzień zajmuje się przede wszystkim naszymi domowymi lokatorami, czyli psiakami, kotami, świnkami morskimi, ale od mniej więcej dekady również dzikim przedstawicielom lokalnej fauny.

- Jakoś nie wyobrażałem sobie, żeby zamknąć drzwi przed zranionym dzikim zwierzęciem, które po krótszym czy dłuższym leczeniu mogło wrócić do natury – opowiadał nam. - Tylko wtedy trafiało do nas kilkadziesiąt zwierząt rocznie, a teraz nie ma już dnia, by ktoś nie dzwonił w sprawie poturbowanego jeża, boćka który popadł w kłopoty, potrąconej, ale żywej sarny, puszczyka, którego zdybały koty czy poszarpanego przez psy lisa – wyliczał.

Powoli, w Krzywej (gm. Sękowa) tworzą więc ośrodek rehabilitacyjny, który miały podjąć się właśnie takich zadań. Do dyspozycji jest kilkadziesiąt hektarów terenu.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto