To będzie duchowa Kolacja u Maryi
Edwarda Bartko, kustosz w cerkwi pw. Opieki Matki Bożej w Wysowej-Zdroju, od trzech lat czuwa na Górze Jawor, by pielgrzymi i turyści mogli zwiedzać greckokatolicką świątynię i tutaj zanosić swoje prośby przed słynną ikonę Matki Bożej Jaworskiej.
- Cerkiew jest otwarta w okresie letnim, właściwie już od pierwszego weekendu majowego aż do 14 października, kiedy obchodzone jest tutaj święto Opieki Matki Bożej i trwa odpust ku jej czci - mówi kustosz. - Otwieram ją w każdy poniedziałek i piątek od godz. 15 do 17 dla osób zwiedzających i pielgrzymów - dodaje.
Tych ostatnich szukających wsparcia, ratunku, czy wędrujących tu w pielgrzymce dziękczynnej rocznie są tysiące. Trudno się dziwić, wieść o maryjnych objawieniach sprzed niemal stu lat przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. W sobotę 27 maja przyjdą na Kolację u Maryi i będzie to duchowa uczta, związana najpierw z pielgrzymką, która wyruszy z centrum Wysowej o godz. 19. Po godzinnym spacerze z modlitwą na ustach na Górze Jawor rozpocznie się koncert przygotowany przez Grupę Teatralną Plemię, Chór Galicyjski z Wysowej i Zespół Wspak. Nad wszystkim czuwa Gminny Ośrodek Kultury w Uściu Gorlickim.
98 lat temu na Górze Jawor nad Wysową stanęła Maryja
Kaplica to taki namacalny znak, że była tu sama Matka Boska. Wszystko ma swój początek 21 września 1925 roku, gdy cztery Łemkinie wracały do domu ze Słowacji. Szły z uroczystości odpustowych w Gabołtowie, po słowackiej już stronie. Nagle ciemności rozjaśnił blask, jakby snop światła, pośrodku którego stała kobieca postać, która wskazywała im drogę w dół, w kierunku Wysowej.
Trzeba wiedzieć, że wtedy Jawor wyglądał zupełnie inaczej. Słabo zalesiony szczyt dawał widok na cały Beskid Niski. Nie było się więc gdzie ukryć. Zlęknione kobiety uciekły co sił. Glafiria, wówczas 44-letnia kobieta, była zaciekawiona. Zastanawiała się - sen to był czy jawa? Poszła następnego dnia w to samo miejsce. Również tym razem zobaczyła przenikliwe światło i kobiecą postać.
Matka Boska miała się ukazać Glafirii przynajmniej dwa razy. Również we śnie, gdy poprosiła o wybudowanie kaplicy ku jej czci na szczycie góry. Objawienia trwały do 14 października 1925 roku. Do dzisiaj właśnie w tym dniu odbywa się uroczysty odpust z procesją i tak zwaną nocą pokutną poświęconą modlitwie. Dla wschodnich chrześcijan bowiem góra Jawor to taka Beskidzka Grabarka. Podobnie jak tam, na Jawor niosą krzyże - mniejsze czy większe. Każdy z jakąś ważną dla pątnika intencją. Pierwszy z krzyży stanął tam tuż po objawieniach.
Objawienia Glafirii i Franciszka
Glafiria i jej towarzyszki nie były jedynymi, którym ukazała się Matka Boska. Tego samego doświadczył bowiem czteroletni wówczas Franciszek Nowak, syn pogranicznika, który pracował na zielonej granicy ze Słowacją.
Wspinając się na szczyt, Franciszek zbierał kwiaty. Mówił, że niesie je Bozi. Gdy wraz z mamą i Glafirią, która im towarzyszyła, dotarł na szczyt, kobiety zaczęły się żarliwie modlić. Z kontemplacji wyrwał je krzyk chłopca, który głośno skarżył się, że jakaś kobieta chce mu zabrać bukiet.
Na szczycie Góry Jawor stanęła cerkiew pw. Opieki Matki Bożej
Żadna z kobiet, które były z chłopcem, jednak jej nie widziała, mimo iż Franek dokładnie opisywał, jak jest ubrana, jakie ma włosy. Ponieważ chłopiec ciągle wracał w opowieściach do tego spotkania, w końcu rodzice uznali, że warto by się spotkać z biskupstwem. Frania przesłuchiwały władze duchowne, świeccy. Wszystkim mówił o pięknej Pani.
W końcu uznano, że faktycznie miał objawienie. Równocześnie do Wysowej dotarli dostojnicy z kurii w Przemyślu. Przepytywali mieszkańców, próbowali w ten sposób ustalić, co się faktycznie wydarzyło. Po wszystkim polecili wybudować w tym miejscu kaplicę. Ta stanęła pod koniec 1929 roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?