MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

W Krakowie Francuzi tropią Polańskiego

Piotr Rąpalski
Możliwe, że w tym schronie Roman Polański  o mały włos nie został zabity. Teraz francuska ekipa uwiecznia to miejsce
Możliwe, że w tym schronie Roman Polański o mały włos nie został zabity. Teraz francuska ekipa uwiecznia to miejsce Andrzej Banaś
Jest rok 1948. Młody Roman Polański, zafascynowany kolarstwem, chce kupić rower. W tamtych czasach nie było to jednak łatwe. Poznaje niejakiego Dziubę, który twierdzi, że posiada odpowiedni bicykl. Polański umawia się z nim na transakcję przy ówczesnym placu Wolności, dziś placu Inwalidów. Razem schodzą do schronu.

Wczoraj ekipa francuskiej telewizji zeszła do miejsca, gdzie 14-letni wówczas przyszły reżyser omal nie stracił życia, koniecznie chcąc zostać właścicielem roweru. Ta i podobne historie staną się kanwą 17-godzinnej serii filmów dokumentalnych poświęconych polskiemu twórcy.

Roman na spotkanie idzie z kumplem Marianem. - Dziubie nie podobało się, że Marian jest ze mną. Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że rower jest kradziony. Zaczęło mnie nękać poczucie winy - pisze Polański w swojej autobiografii, na podstawie której napisano scenariusz do filmu.

Dziuba wabi Polańskiego do pobliskiego poniemieckiego schronu. Tłumaczy to środkami ostrożności. Marian zostaje na zewnątrz. Idą ciemnym korytarzem. Nagle Roman pada powalony ciosem w głowę. Dziuba uderza go kamieniem owiniętym w gazetę. - Przewrócił mnie na bok i wyciągnął z kieszeni portfel. Zerwał mi z ręki zegarek, prezent od ojca, który hołubiłem jak skarb - wspomina Polański.

Dziuba rzuca się do ucieczki. Polański z trudem wygrzebuje się z tunelu wyjściem ewakuacyjnym. Jest cały we krwi. Nagle przed nim zatrzymuje się śmieciarka. Na jej dachu siedzi Marian, a obok kierowcy... złapany Dziuba. Złoczyńca trafił na milicję, a Polański do szpitala. Ku swojemu zdziwieniu dowie się później, że Dziuba zostanie powieszony. Okazał się on bowiem seryjnym mordercą, który na koncie miał już trzy ofiary!

Wczoraj do schronu wpuścili Francuzów członkowie Małopolskiego Stowarzyszenia Miłośników Historii "Rawelin". - W okolicy placu Inwalidów jest kilka poniemieckich schronów. Nie jesteśmy pewni, czy to ten, ale opis z biografii pasuje - mówi Dariusz Krzyształowski, prezes stowarzyszenia. - Ten posiada wyjście ewakuacyjne, z którego Polański mógł wyjść po usypanej ziemi. Blisko jest też była siedziba UB, wspomniana w opisie - dodaje Mariusz Bembenek.

Sęk w tym, iż Polański w biografii pisze, że schron znajdował się w parku, a nie poza jego obrzeżami, pod placem. - Wiedzielibyśmy dokładnie, gdybyśmy mieli etiudę Polańskiego "Rower" - dodaje z uśmiechem Krzyształowski. Jedyna kopia tego dzieła jednak zaginęła.

- To nie było tam - mówi Leopold Nowak, przyjaciel Polańskiego. - Ten schron znajduje się zaraz obok dawnego Urzędu Bezpieczeństwa. Tam nie było wstępu! To było w innym schronie. Miłośnicy Historii z "Rawelinu" poinformowali Francuzów o swoich wątpliwościach, ale tym wysokie prawdopodobieństwo zdarzenia wystarczyło. Nagrali krótki materiał w tunelu.

Francuzi tropią od kilku dni ślady reżysera. - Byliśmy już na ulicy Komorowskiego, gdzie rodzina Polańskich zatrzymała się po przyjeździe z Paryża. Również w Podgórzu, w okolicach getta. Pojawiamy się w miejscach, które naznaczyły Polańskiego - mówi Oscar Hedemann tłumacz francuskiej ekipy.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto