MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Tour de Pologne. Czesław Lang: Tego wyścigu nie wygra sprinter

Jerzy Filipiuk
Jerzy Filipiuk
Andrzej Banaś
Kolarstwo. - Tego wyścigu nie wygra sprinter - mówi Czesław Lang, dyrektor rozpoczynającego się w sobotę 3 sierpnia Tour de Pologne.

- W sobotę w Krakowie rozpocznie się 76. Tour de Pologne. Wystąpią w nim wszystkie zawodowe grupy należące do UCI World Teams i cztery z „dzikimi kartami”. Jakie nadzieje wiąże Pan z tym kolarskim świętem?

- Na pewno będzie to piękny, dynamiczny wyścig. Etapy - jest ich siedem - nie są za długie. Wyścig jest krótki, trasa liczy ponad 1000 kilometrów. Kraków już po raz dwunasty będzie gościł jego uczestników.

- Największy, najbardziej prestiżowy wyścig na świecie to Tour de France. Jak by Pan - w skrócie - określił Tour de Pologne?

- Jest to wyścig o innym charakterze, także od Giro d’Italia i Vuelta a Espana. Bardziej otwarty dla kolarzy, bo wygrywali go wcześniej i „górale”, i sprinterzy. Stąd wynika duże zainteresowanie nim zawodników i mediów. W Tour de France jeśli kolarz nie jeździ dobrze w górach, to go nie wygra.

- Tour de Pologne powoduje - na przykład w Krakowie - zmiany w komunikacji miejskiej i utrudnienia dla mieszkańców, ale już na stałe wpisał się w kalendarz sportowych imprez w stolicy Małopolski. To na pewno cieszy.

- Tak jak dla Tour de France ważny jest Paryż, tak dla naszego wyścigu Kraków. Oczywiście są utrudnienia w mieście, ale gdy się zważy plusy i minusy organizacji takiej imprezy, to tych pierwszych jest więcej. Tour de Pologne organizujemy przede wszystkim dla ludzi. W ubiegłym roku wyścig na żywo - na starcie, trasie, premiach, mecie - obejrzało ponad trzy miliony osób. To dla organizatorów imprezy i gospodarzy miast była największa nagroda. Wyścig przejeżdża przez prawie 500 miejscowości i miast. Nigdzie nie ma agresji, nikt nikogo nie bije i nie goni, ludzie się cieszą, że kolarze przejeżdżają przez ich tereny. Ostatnio wracałem z Bukowiny Tatrzańskiej, bo objeżdżałem sobie na rowerze trasy, gdyż będę startował w wyścigu dla amatorów, w którym będziemy jechali dla Ryszarda Szurkowskiego, żeby go wesprzeć finansowo w rehabilitacji po ciężkim wypadku. Gdziekolwiek się zatrzymywałem, górale pytali mnie, kiedy kolarze będą u nich, kiedy ich znowu zobaczą. Kwatery są już wszystkie wyprzedane, bo wystartuje ponad trzy tysiące amatorów. Tour de Pologne pobudza miejscowości, w których jadą kolarze, przyjeżdżają tam turyści, zostawiają pieniądze.

- Początki Tour de Pologne sięgają 1928 roku, ale status zawodowy ma on dopiero od 26 lat...

- Zacząłem go organizować w nowej formule, gdy zadałem sobie pytanie: dlaczego Francuzi, Hiszpanie czy Włosi mają u siebie liczący się wyścig, a my nie? I tak jak zawodnik stawiałem sobie cele w postaci zdobycia medali na mistrzostwach świata i igrzyskach olimpijskich, tak jako działacz wymyśliłem sobie zorganizowanie wyścigu na takim poziomie, aby przyjeżdżali do nas najlepsi kolarze świata. Jeśli chodzi o sportową stronę imprezy, nie możemy nic już więcej zrobić.

- A jeśli chodzi o organizacyjną? Kłopotów jednak nie zabrakło...

- Mieliśmy dużo wcześniej zaplanowaną metę w Zakopanem - tam odbędzie się tylko start - ale w ostatniej chwili zamieniliśmy ją na Kościelisko. Budowy i remonty nie pozwoliły zlokalizować mety przed Wielką Krokwią, a ta zaproponowana na #zewnątrz Zakopanego nie bardzo nam jednak pasowała. Ten etap, przedostatni, będzie jednym z piękniejszych w wyścigu. Czeka nas cztery i pół godziny transmisji live. To będzie wielka promocja gór i wyścigu.

- W telewizyjnej obsłudze Tour de Pologne będzie znowu pracować ta sama ekipa, która relacjonuje Tour de France?

- Tak. Jest ona bardzo doświadczona. Pokazuje tak wielkie wydarzenia jak właśnie Tour de France czy rajd Dakar. Wspólnie z Telewizją Polską wyprodukują sygnał, który trafi do ponad 100 krajów. Poziom realizacji telewizyjnej z naszego kraju nie będzie się różnił od tej z Francji.

- Jak może wyglądać walka w Tour de Pologne i kto wygra?

- W tym roku wyścig, patrząc na klasyfikację generalną, jest ustawiony troszkę pod „górali”. Na pewno nie wygra go sprinter. Na zwycięstwo w „generalce” nastawia się Rafał Majka (wygrał wyścig w 2014 roku - przyp.). Będziemy za niego trzymać kciuki. Z Polaków wystartują także między innymi Maciej Bodnar, Michał Gołaś i Tomasz Marczyński. Nie wystąpi Michał Kwiatkowski (ubiegłoroczny triumfator - przyp.), który jest zmęczony po jeździe w Tour de France. Będziemy też świadkami pojedynków sprinterów, na przykład Pascala Ackermana, Fernando Gavirii i Jakuba Mareczki. Pojedzie zwycięzca naszego wyścigu w 2015 roku Ion Izagirre. Na starcie pojawi się też wielu młodych kolarzy, o których wcześniej może nawet nie słyszeliśmy. Tour de Pologne zawsze odkrywa nowe gwiazdy. Dlatego emocji będzie dużo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ewa Swoboda ze swoją Barbie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tour de Pologne. Czesław Lang: Tego wyścigu nie wygra sprinter - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto