Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stjepanović dobrze czuje się w Wiśle Kraków

Bartosz Karcz
Ostoja Stjepanović
Ostoja Stjepanović fot. Andrzej Banaś
Ostoja Stjepanović z dużymi nadziejami przystąpił do zimowych przygotowań z zespołem Wisły Kraków. Macedończyk nie kryje, że okres aklimatyzacji w Polsce ma już za sobą i wiosną będzie chciał pokazać, że stać go na jeszcze lepszą grę od tej, którą prezentował jesienią.

- Jesienią było dużo trudności - mówi Stjepanović. - Wiadomo, nowy klub, nowy kraj, nowa liga. Potrzebowałem trochę czasu, żeby przyzwyczaić się do nowych realiów. Myślę, że im dłużej trwał sezon, tym wyglądało to z mojej strony lepiej.
Dla reprezentanta Macedonii największym zaskoczeniem w ekstraklasie, było... tempo i agresywna gra. Stjepanović przyznaje, że wcześniej nie spotykał się z czymś takim.

- W Polsce gra się rzeczywiście bardzo szybko, agresywnie, często - jak my to mówimy "na żyle" - tłumaczy Macedończyk. - Nawet w znacznie lepszych ligach nie brakuje meczów, gdy tempo jest wolniejsze. Często oglądam np. ligę włoską i nie brakuje tam spotkań, w których gra się wolniej. To dla mnie w Polsce było zaskoczenie, ale z czasem przyzwyczaiłem się do nowych realiów.

Kolejną nowością dla Stjepanovicia było ustawienie, w jakim gra Wisła. W taktyce trenera Franciszka Smudy jest miejsce tylko dla jednego, typowego defensywnego pomocnika.
- W mojej karierze większość czasu grałem w ustawieniu z dwoma defensywnymi pomocnikami - mówi Stjepanović. - Na pewno wtedy jest łatwiej, bo odpowiedzialność rozkłada się na dwie osoby. Nie mam jednak problemu z tym, że Wisła gra w innym ustawieniu. Mam swoją robotę do wykonania, przyzwyczaiłem się już i będę nadal starał się dawać drużynie jak najwięcej.

Piłkarz zdradza również, że jego występy są z uwagą śledzone w ojczyźnie. - Jestem reprezentantem, więc media w moim kraju interesują się oczywiście moją osobą. Dziennikarze pytają o polską ligę, o Wisłę. W czasie ostatniego urlopu udzieliłem kilku wywiadów macedońskim dziennikarzom. Mam nadzieję, że zrobiłem dobrą reklamę ekstraklasie - śmieje się zawodnik.

O tym, że Stjepanović w Polsce zaaklimatyzował się już na dobre, świadczy jeszcze jeden fakt. Piłkarz potrzebował raptem pół roku, by bardzo dobrze nauczyć się naszego języka. Porozumiewa się nim płynnie, co jest godne uznania, bo nie wszyscy obcokrajowcy uczą się tak szybko polskiego. Stjepanović uważa, że zawsze warto uczyć się języka kraju, w którym się gra. Ma zresztą w tym względzie już doświadczenie, a w dodatku zna języki krajów nie tylko tych, w których grał w piłkę.

- Chcę się uczyć języków, bo to jest wartość, którą trudno przełożyć na cokolwiek - tłumaczy piłkarz. - W każdym kraju, w którym grałem, przywiązywałem do tego dużą wagę i starałem się jak najszybciej nauczyć języka. Mam łatwość nauki, więc nie jest to dla mnie jakaś trudna sprawa. Porozumiewam się po angielsku, niemiecku, rosyjsku i po polsku. Z waszym językiem o tyle jest mi łatwiej, że jest bardzo podobny do macedońskiego, dlatego nauka przychodzi mi bardzo szybko.

Na koniec Macedończyk mówi o planach na rundę wiosenną. - Jesienią zajęliśmy trzecie miejsce. Teraz zaczynamy spokojnie, ale każdy piłkarz chce osiągać jak najlepsze wyniki, więc wiadomo, że chcielibyśmy być jeszcze wyżej w tabeli. Chciałbym, żeby dopisywało mi przede wszystkim zdrowie. Może wiosną strzelę też pierwszą bramkę w barwach Wisły. Co prawda mam inne zadania na boisku, ale trafić do siatki też byłoby przyjemnie - kończy Stjepanović.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto