MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Sobota braci

Wojciech Batko
fot. Jacek Kozioł
fot. Jacek Kozioł
Wisła Kraków 2 (1) Polonia Warszawa0 Bramki: Piotr Brożek 30, Paweł Brożek 47. Sędziował Leszek Gawron z Mielca; nota 5. Żółte kartki: Piotr Brożek, Varga - Kowalczyk, Ekwueme, Hucik. Widzów ok. 12 tys.

Wisła Kraków 2 (1)
Polonia Warszawa 0
Bramki: Piotr Brożek 30, Paweł Brożek 47. Sędziował Leszek Gawron z Mielca; nota 5. Żółte kartki: Piotr Brożek, Varga - Kowalczyk, Ekwueme, Hucik. Widzów ok. 12 tys.
WISŁA: Majdan 5 - Dudka 6, Kłos 5, Stolarczyk 5, Mijailović 5 - Błaszczykowski 6, Cantoro 5, Sobolewski 5 (70. Varga), Piotr Brożek 7 (68. Penksa) - Paweł Brożek 7 (85. Boguski), Zieńczuk 3.
POLONIA: Simunić 5 - Żytko 3, Bąk 4, Kowalczyk 4, Hucik 4 - Gołaszewski 4, Dźwigała 3 (56. Łukasiewicz), Ekwueme 4, Kosmalski 3 (73. Arifović) - Kmiecik 4 (59. Zasada), Citko 5.

Przymusowa absencja "kartkowiczów" Marcina Baszczyńskiego i Pawła Kryszałowicza zmusiła trenera Dana Petrescu do dokonania roszad personalnych. Pozycje zmienili Dariusz Dudka i Marek Zieńczuk, natomiast od pierwszej minuty na murawie pojawił się Piotr Brożek. O ile jednak defensor i "bliźniak" należycie wywiązali się ze swoich obowiązków, to "Zieniu? zaliczył jeden z najsłabszych występów w wiślackich barwach.

Cóż, totalnie mu nie szło na boisku. Jako napastnik grał mniej więcej dwadzieścia minut i chyba całkowicie się ?zdołował?, gdyż po powrocie na swoją lewą flankę nie zdołał się odbudować. Czasami zdarzają się takie występy i miejmy nadzieję, że w przypadku wiślackiego pomocnika w kolejnych grach będzie już tylko lepiej. Warto jednak podkreślić, że Marek Zieńczuk nie szukał usprawiedliwienia, przyznając m.in., że na jakość jego gry mógł mieć wpływ kiks z 7 minuty, kiedy mniej więcej z metra nie potrafił skierować piłki do pustej bramki: - To chyba zostało w mojej psychice.

Takie jest życie - jednemu smutek, innym radość. Dariusz Dudka jako prawy obrońca zdawał się być... pewniejszy, niż na lewej flance (przynajmniej w rundzie wiosennej). Zaliczył też podręcznikową asystę, kiedy "rzucił" dokładną centrę sfinalizowaną celną "główką" przez Piotra Brożka. Czyli teraz pora na stabilizację formy.

Skoro zaś wywołaliśmy do tablicy Piotra Brożka, to - być może - sobotni występ będzie przełomem w jego seniorskiej przygodzie z "Białą Gwiazdą". Po raz kolejny bowiem zawodnik pokazał, że coś w nim jednak drzemie. Ale tak to czasami bywa, że trzeba mieć szczęście do szkoleniowców. W tym sensie, żeby ich przekonać do siebie. Może ten rodem z Rumunii będzie tym pierwszym...

Poza tym można się zastanawiać, czy w sobotę Wisła zainkasowałaby trzy punkty, gdyby właśnie nie bracia Brożkowie. Wszak współpraca bliźniaków zaowocowała nie tylko dwoma golami, ale też kilkoma innymi interesującymi akcjami i sytuacjami. Gol Piotra - daj Boże zawsze tak mądrze ?główkować?! Trafienie Pawła - pomysł na zagranie, efektowne "zakręcenie" obrońcą, w końcu strzał po prostu palce lizać!

Może więc zaryzykować dając szansę Piotrowi i Pawłowi braterskiej gry w linii ataku? Historia przecież pokazuje, że najczęściej po sukcesy sięgali ci (trenerzy, zawodnicy), którzy nie bali się ryzyka. Z przykładów polskich najlepszym wydaje się być Kazimierz Górski.
Wracając do meczu, to z jednej strony miała Wisła cztery postacie (moim zdaniem należy do tego grona zaliczyć - mimo wszystko - także Jakuba Błaszczykowskiego), z drugiej zaś jako zespół nie rzuciła na kolana swoją postawą. Zaryzykuję stwierdzenie, że generalnie zagrała tak samo jak w poprzednich wiosennych potyczkach, czyli cokolwiek bezbarwnie (nie licząc indywidualnych przebłysków), ale też wygrała bez większych kłopotów. Cóż, po prostu potwierdziło się, że nie ma żadnego przypadku w tym, że "Czarne Koszule" - w swoim jedenastym kolejnym sezonie w ekstraklasie - w miarę pewnie zmierzają do drugiej ligi.

Wisła - niepotrzebne skreślić - bezbarwna, mało kreatywna, nie przekonująca? Owszem, można się przyczepiać do stylu poczynań "Białej Gwiazdy". Jeżeli jednak od piłkarzy wymagamy (i słusznie!) gry na wysokim poziomie, to tak samo należy się odnieść do gospodarzy wiślackiego obiektu. Na jakiej to bowiem murawie przychodzi zawodnikom wykonywać obowiązki pracownicze?! A ponoć pod boiskiem i wokół niego zainstalowano najnowocześniejsze urządzenia, mające utrzymywać murawę - bez względu na okoliczności - jako trawiasty dywan. Tylko miast dywanu mamy mocno zużyty chodnik oraz naturę, jako winowajcę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto