- Postaramy się coś ugrać. Liczę, że skutecznie wspomogą nas Amerykanki - mówił przed meczem opiekun beniaminka, Adam Ziemiński. Ostatecznie zagrały dwie z trzech anonsowanych "Jankesek", ale pokazały się z pozytywnej strony, walnie przyczyniając się do tego, że krakowski faworyt miał jednak "pod górkę".
- Długo nie mogliśmy "wejść" w ten mecz. Głównie strzelecko. Ale w ostatniej kwarcie była to już Wisła jakiej chcę i wymagam - oświadczył hiszpański szkoleniowiec. Oby więc jego podopieczne co najmniej pozostały na poziomie gry zaprezentowanej na finiszu bydgoskiej potyczki...
Po prostu w tej ostatniej kwarcie rywalki były już bezradne w swoich akcjach ofensywnych, tak samo pod tablicami, ponadto nie mogły nić poradzić na rzuty krakowianek. Oddawane praktycznie z każdej odległości. Oczywiście po wcześniejszym odpowiednim przygotowaniu poszczególnych akcji. Dość powiedzieć, że w 4. kwarcie Artego swoje pierwsze punkty zdobyło dopiero w 38 minucie!
Artego Bydgoszcz - Wisła Can-Pack Kraków 56:71 (13:9, 20:23, 15:14, 8:25)
Sędziowali: A. Fiedler i W. Kowalski.
Widzów: 1000.
Artego: Thomas 28 (2x3), Rzeźnik 8 (2x3), Payne 8, Kaja 5, Płóciennik 4 - Chomać 3, grały też Parus, Myśków i Hołownia. Trener: Adam Ziemiński.
Wisła: Fernandez 17, Castro 16 (3x3), Kobryn 13, Majewska 4, Cohen 0 - Zohnova 14 (4x3), Skorek 3, Burse 2, Wielebnowska 2, grały też Vucurović i Kułaga. Trener: Jose Hernandez.
Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?