Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na krakowskich kąpieliskach najczęściej toną ci, którzy potrafią pływać, ale przeceniają swoje możliwości

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Artur Lechowicz, ratowniki dyżurny krakowskiego WOPR-u.
Artur Lechowicz, ratowniki dyżurny krakowskiego WOPR-u. Archiwum
Co zrobić kiedy widzimy osobę, która się topi? Dlaczego tragicznymi ofiarami najczęściej są osoby, które potrafią pływać? M.in. na te pytania odpowiada w rozmowie z nami Artur Lechowicz, ratownik dyżurny krakowskiego WOPR-u. Dziś 29 czerwca przypada Dzień Ratownika Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Czy krakowianie potrafią pływać?
Odpowiedź nie jest prosta, ponieważ kluczową sprawą, jeśli chodzi o bezpieczeństwo nad woda nie są umiejętności pływackie. Większość osób, które się topi potrafi pływać. Ci, którzy nie potrafią utrzymać się na wodzie nie ryzykują i nie pływają.

A dlaczego topią się ci, którzy potrafią pływać?
Najczęściej dochodzi do przecenienia swoich umiejętności, a szczególnie niebezpieczne jest to w połączeniu z pływanie poza strefą strzeżoną. Jeśli do tego dojdzie opadnięcie z sił lub skurcz to mamy gotowy scenariusz na tragedię. Często zdarza się, że taka osoba jest pod wpływem alkoholu lub środków odurzających.

Do ilu interwencji ratowników dochodzi podczas sezonu w Krakowie?
Ta liczba co roku oscyluje pomiędzy 150 a 200. To są tylko udokumentowane interwencję, nie notujemy żadnych prewencyjnych działań więc realnie jest to dużo większa liczba. W sezonie najczęściej interweniujemy w okolicach kąpielisk – Bagry, Zakrzówek, Kryspinów. Miejscem naszej pracy jest też Wisła, do której zdarza się, że ludzie skaczą z mostów. Są też, którzy turyści podczas spacerów wskakują do wody, żeby się ochłodzić.

Jak wygląda klasyczna interwencja ratownika?
Standardowo wygląda to tak, że osoba wchodzi do wody, często pod wpływem alkoholu. Wypływa poza obszar chroniony i nagle zaczyna brakować jej sił, łapie ją zadyszka lub skurcz. Dalej nie ma już schematu, bo każda interwencja jest inna. Wszystko zależy od tego, ile waży osoba, w jakim jest wieku, jak daleko jest od brzegu, jaka jest pogoda itd.

Jak rozpoznać, że ktoś się topi?
Na pewno nie wygląda to tak, jak w serialu „Słoneczny patrol”, gdzie topiącego słychać i widać już z daleka. Zaczyna się od nieskoordynowanych ruchów, nie mających nic wspólnego z pływaniem. Potem dochodzi połykanie wody i coraz gorsze panowanie nad ruchami. Niestety ciężko jest to dostrzec, ponieważ te ruchy odbywają się pod wodą. Człowiek tonie cicho, tylko głowa wystaje nad wodą. Trzeba mieć doświadczenie lub szczęście, żeby to dostrzec.

Co w takiej sytuacji powinna zrobić osoba, która nie jest ratownikiem, ale widzi tonącego?
Najważniejsze to wezwać profesjonalną pomoc. Nie chodzi o to, żeby heroicznie rzucić się na ratunek, bo to może się skończyć sytuacją, że ratownik będzie musiał wyciągać z wody dwie osoby zamiast jednej. Jeśli nie możemy szybko liczyć na pomoc ratownika nie podpływajmy do tej osoby na wyciągnięcie ręki. Tonący jest spanikowany i ratuje swoje życie. Będzie chciał na naszych plecach utrzymać się na wodzie, a to może na nas sprowadzić tragedię. Takiej osobie trzeba podać rzecz, która ma wyporność np. gałąź lub materac gumowy, tak, żeby tonący miał szanse utrzymać się na wodzie. Jeśli uda się tego dokonać uratowanego należy zholować do brzegu.

Co panu daje praca ratownika?
Mając 18 lat byłem zawodowym pływakiem, więc praca ratownika była naturalną drogą rozwoju. Zajęcie na kąpieliskach traktowałem początkowo jako możliwość dorobienia. Później stała się dla mnie czymś bardziej istotnym i poświęciłem jej życie zawodowe. Mimo potwornego zmęczenie uratowanie życia człowiekowi daje mi satysfakcje, której nie da się opisać słowami.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Na krakowskich kąpieliskach najczęściej toną ci, którzy potrafią pływać, ale przeceniają swoje możliwości - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto