Przeraża mnie to co czytam o radnych dzielnic... W Radzie 5-tki nie zdarzyło się, żeby przewodniczący zapomniał o jakimś spotkaniu, czy choćby się spóźnił. Każdy radny ma swoją "działkę", którą się zajmuje. Oczywiście nie wszystkie chodniki są w doskonałym stanie, ale na to wciąż brakuje pieniędzy, które chętnie odbiera miasto. Nikt nikim nie manipuluje - wiem, że to może brzmieć jak bajka, ale tak jest. Na dyżurach można zgłosić swoje żale, interwencje i jest się wysłuchanym. Ktoś napisał, że powinni głosować w plebiscycie tylko mieszkańcy danego okręgu. Dlaczego? Przecież jeśli coś robione jest w danej dzielnicy, to nie służy tylko kilku mieszkańcom, ale całemu miastu. Ani szkoły nie są rejonizowane wyłącznie dla mieszkańców dzielnicy, po chodnikach chodzimy wszyscy, infrastruktura, bezpieczeństwo, sport itp. służą wszystkim.