Losy meczu w 14 minucie po solowej akcji mógł odmienić Dariusz Wojciechowski. Niestety, minięcie w pełnym biegu z piłką dwóch rywali skończyło się strzałem, po którym piłka o włos minęła słupek bramki gości.
Bardzo aktywny w tym meczu napastnik Brązowych był w jego pierwszej części siłą napędową ofensywy Garbarni, już w 6 minucie po akcji w trójkącie Wojciechowski - Stokłosa - Praciak bramkarz Niecieczy miał kłopoty z obroną strzału głową tego ostatniego.
Za to w 15 minucie kapitalnym i całkowicie niesygnalizowanym strzałem z około 25 metrów popisał się Adam Przeniosło, który otworzył wynik tego meczu. I kiedy kibice Brązowych czekali na dalsze akcje i gole dla Garbarni, do głosu coraz bardziej zaczęli dochodzić rywale. Co prawda w 28 minucie w groźnej sytuacji w polu karnym świetną interwencją popisał się Łukasz Szewczyk, to już w 30 minucie nasi piłkarze nie upilnowali Pawła Cygnara, który po kontrze Bruk-betu wyrównał stan meczu.
W dwie minuty później Krzysztof Kalemba dostrzegł za dalekie wyjście z bramki golkipera rywali i niemal z połowy boiska usiłował go przelobować, jednak Norbert Baran zdążył wrócić na swój posterunek. Goście za to atakowali z większym szczęściem i o ile rzut wolny zza pola karnego w 38 minucie nie udał im się kompletnie, to już akcja z 40 minuty zakończyła się zdobyciem prowadzenia, a na listę strzelców ponownie wpisał się Cygnar.
Po przerwie na boisku zarysowała się wyraźna przewaga piłkarzy z Niecieczy, którzy raz po raz przeprowadzali groźne akcje, a stojący po przerwie między słupkami bramki Garbarni Marcin Chmura miał co robić i przyznać trzeba, że dwie jego interwencje (z 69 i 77 minuty) uratowały Młode Lwy od niechybnej utraty większej ilości goli. Bruk-bet miał jeszcze kilka sytuacji do podwyższenia wyniku, najklarowniejsze w 67 minucie, kiedy to do posłanej wzdłuż linii bramkowej piłki nie doszedł żaden z zawodników Niecieczy, a w 81 minucie Chmurę w bramce wyręczyło spojenie słupka z poprzeczką. W 85 minucie po kolejnym ataku goście zdobyli trzecią bramkę w tym spotkaniu, a jej strzelcem okazał się Dawid Kwiek.
W drugiej połowie Garbarnia miała trzy sytuacje mogące zagrozić bramce rywali, ale zarówno w 64, 71 jak i w 86 minucie Bartoszowi Praciakowi zabrakło szczęścia do ulokowania piłki w siatce.
W sumie zasłużone zwycięstwo Bruk-betu, którego piłkarze pokazali na boisku swoją wyższość i z pewnością będą kandydatem do awansu do I Ligi.
Szkoda, że nie wszyscy zawodnicy tej drużyny dorastają do klasy sportowej, jaką prezentują. Otóż wszystkich zgromadzonych obserwatorów rozśmieszyła sytuacja, w której bramkarz gości zawołał do swojego kolegi z zespołu: "Rygi, pilnuj tego z dwudziestką". Śmieszne w tej sytuacji było to, że piłkarze Garbarni dość często występują w meczach sparingowych w strojach, których wszystkie trykoty mają na plecach numer "20". Tak też było i w tym meczu.
Nie zrozumiał dowcipu sam zainteresowany, Sebastian Ryguła, który stekiem nieparlamentarnych obelg obrzucił gromadkę widzów. To, że nie pozostali mu oni dłużni - to już zasługa samego zawodnika, któremu powinno się zaordynować obowiązkową lekturę kilku tomików serii "500 Najlepszych Dowcipów Polskich" po to, aby młody człowiek zrozumiał, że ludzie śmieją się nie tylko z innych ludzi, ale także z sytuacji, jakie mają miejsce z ich udziałem...
Zobacz na MM:Wywiady | MM Moto | Photo Day | Ekstraklasa | Zdrowie | Film | MoDO |
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?