MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Fani Wisły Can-Pack - zgrani, pomysłowi, głośni, fanatyczni i szaleni...

Wojciech Batko
O kibicach koszykarek Wisły Can-Pack zrobiło się bardzo głośno także w Europie
O kibicach koszykarek Wisły Can-Pack zrobiło się bardzo głośno także w Europie Andrzej Banaś
Atmosfera w krakowskiej hali, na meczach koszykarek Wisły Can-Pack, jest już dobrze znana poza krajem. Na pewno zaświadczyć mogą rywale "Białej Gwiazdy" w fazie grupowej Euroligi - Halcon Avenida Salamanka z Hiszpanii, Lille z Francji, Croatia Gospić z Chorwacji, Famila Schio z Włoch i MiZo Pecs z Węgier.

Ta ostatnia drużyna wizytowała w tym sezonie wiślacką halę aż trzykrotnie, gdyż mierzyła się z krakowiankami także w 1/8 finału. I przyznawali "Bratankowie", że na co dzień chcieliby grać przed takimi kibicami. Jak mówili - zgranymi, pomysłowymi, głośnymi oraz fanatycznymi i szalonymi, ale akurat w dobrym tych obu słów znaczeniu.

Węgrzy o "krakowskim piekle" jeszcze nie wspominali. Ale Czesi, którzy dwukrotnie zawitali pod Wawel z zespołem Frisco Sika Brno, jak najbardziej. Zauważając, m.in. na oficjalnej stronie internetowej klubu ze stolicy czeskich Moraw, że w takiej atmosferze ich drużyna jeszcze chyba nie grała!

Atmosferę w hali przy ulicy Reymonta docenili też przedstawiciele FIBA Europe, czyli organizatora rozgrywek żeńskiej Euroligi. M.in. nakręcili krótki film, który przede wszystkim jest fantastyczną reklamą Wisły Can-Pack i jej kibiców!

Wracając do Czechów z Brna, to na wspomnianej swojej stronie internetowej - przy okazji relacji ze środowego meczu - nie omieszkali zauważyć... niekonsekwencji w orzecznictwie arbitrów. M.in. przy odgwizdywaniu (lub nie) błędów kroków, piłek wylatujących na auty czy kwalifikacji rzutów za dwa lub za trzy punkty.

Narzekali również, że nie zobaczyli pierwszej kwarty spotkania, gdyż ich miejsca na wydzielonym sektorze zostały zajęte. Cóż, skoro zjawili się w hali dopiero na 15 minut przed początkiem meczu... Na szczęście pozostałe trzy kwarty goście z Moraw już widzieli, a potem z godnością przyjęli odpadnięcie ich faworytek z euroligowej rywalizacji. Tym razem więc zespołowi z Brna nie pomogła nawet klubowa maskotka, czyli sympatyczna zielona żaba.

Nie było też w hali przy ul. Reymonta problemów z energią elektryczną, co z kolei dwukrotnie miało miejsce podczas piątkowego spotkania w Brnie. Ponadto autokar z zespołem Frisco Sika Brno mógł swobodnie podjechać pod wiślacki obiekt. Co stało w opozycji do mało sympatycznego zajścia w Brnie.

"Biała Gwiazda" została bowiem zatrzymana na ok. 500 metrów przed halą i nakazono grupie dojść do obiektu. Długo trwało przekonywanie policjantów, żeby zaczęli postępować zgodnie z logiką. W pewnej chwili sytuacja była już bardzo nerwowa. Na szczęście do wybuchu nie doszło i Wisła dojechała pod halę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto