Czas na siatkarskie derby Krakowa

W sezonie zasadniczym obydwie drużyny wygrały po jednym meczu. Co ciekawe, w halach rywali. W Nowej Hucie akademicy zwyciężyli 3:2, w rewanżu Wanda nie oddała nawet seta. Także teraz trudno wskazać faworyta, choć w lidze to Politechnika wyprzedziła o jedno miejsce Wandę.

Pewne jest, że ta konfrontacja wywołała spore zainteresowanie i na pewno tłoczno będzie na widowni.
- Jestem święcie przekonany, że obie hale okażą się za małe - mówi trener gospodarzy Marek Fornal. - Będą to zacięte mecze, w których wszystko może się zdarzyć. I potwierdzi się, iż w Krakowie jest zapotrzebowanie na dobrą siatkówkę.

Obydwaj szkoleniowcy wierzą oczywiście w awans swych drużyn, lecz podkreślają walory konkurencji.
- Szanse obydwu drużyn są takie same i nie zakładam, że skończy się na trzech spotkaniach. My mamy może bardziej doświadczonych zawodników, a Politechnika ma młodszą, perspektywiczną ekipę, ale żądną walki i wspartą doświadczoną trójką Bławat, Dzierwa, Laskowski - mówi trener Wandy Grzegorz Silczuk.

Z kolei Fornal komplementuje nowohuckich zawodników. - Nasi rywale mają fajną drużynę, która potrafi grać. Kibice, przychodząc na te spotkania, na pewno nie stracą czasu i zobaczą dobrą siatkówkę.
Wanda przystąpi do tych zmagań osłabiona. W jej składzie zabraknie jednego z podstawowych zawodników, Rafała Poprawy - w poprzednim sezonie występującego w Politechnice - który dzisiaj bierze ślub.

Możliwe jednak, że w niedzielę zasiądzie już na ławce. Wszyscy pozostali zawodnicy obydwu drużyn są gotowi do występów. Na drobne urazy nikt nie zwraca uwagi. Spotkania odbędą się w hali Politechniki Krakowskiej przy ul. Kamiennej - dzisiaj o godz. 18, w niedzielę zaś o godz. 11.

Drużyna, która wygra trzy spotkania, awansuje do następnej fazy rozgrywek. Zmierzy się w niej ze zwycięzcą rywalizacji MKS MOS Będzin - Karpaty Krosno. Zapowiadają się nie lada emocje, warto więc zobaczyć wewnątrzkrakowską konfrontację.