Bobowskie Miejskie Centrum Kultury nabiera coraz wyraźniejszych kształtów. Ta inwestycja warta jest prawie 18 mln złotych

Pomysł, by w Bobowej zacząć budowę nowego centrum kultury, miał narodził się z potrzeb. Miasto, choć małe, to z całkiem prężnym zapleczem kulturalnym opartym przede wszystkim na szkole muzycznej, ale też koronkarskich tradycjach. Owszem, przed laty udało się wyremontować, a tym samym ocalić od zniszczenia Dwór Długoszowskich, ale szybko okazało się, że nie zawsze starcza w nim miejsca. Szczególnie chodzi o różne koncerty czy muzyczne prezentacje uczniów tejże szkoły. To samo dotyczy festiwalu koronki klockowej, na który zjeżdżają prawdziwe mistrzynie tego rękodzieła z całej Europy.

- Chcielibyśmy, by wszyscy mogli się prezentować w najlepszych warunkach – podkreślał po wielokroć Wacław Ligęza, burmistrz Bobowej. - Poza tym, naszym celem jest otworzenie naszej gminy na ambitne wydarzenia kulturalne – dodaje.

A tych kilka było. Choćby rekonstrukcja wesela Nechamy Goldy, córki Bencjona Halberstama z Mojżeszem Stemplem, synem właściciela hoteli z Krakowa czy „Wielkie Monologi” z udziałem Zbigniewa Preisnera, światowej sławy kompozytora muzyki filmowej oraz zmarłego niedawno, genialnego aktora Jerzego Treli. Na tym nie koniec, bo jesienią tego roku ukazała się płyta zatytuowana „It`s not too late” wspomnianego muzyka oraz australijskiej wokalistki Lisy Gerrard. Teledysk do jednego z utworów z tegoż krążka nagrywany był właśnie w bobowskiej synagodze, co zostało skrzętnie odnotowane w opisie.

Pierwotnie koszt kulturalnego przedsięwzięcia został oszacowany na nieco ponad 13 milionów złotych. Zważywszy jednak na to, co dzieje się na rynku budowlanym, kosztorysy trzeba było ponownie przekalkulować i zacząć szukać dodatkowych źródeł finansowania. Do tej pory udało się pozyskać z różnych źródeł ponad dziesięć milionów złotych wsparcia.