Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmodernizujmy wały w Krakowie

laku82
laku82
Ostatnia powódź udowodniła, że część wałów w Krakowie wymaga pilnych remontów, a miasto potrzebuje budowy kanału ulgi.

Mimo że od powodzi w 1997 minęło już ponad 10, lat Kraków zmodernizował jedynie połowę swoich wałów. W dalszym ciągu niezabezpieczone są tereny Zabłocia, Płaszowa, Rybitw, Przewozu i Łutni, zaś na lewym brzegu Wisły Łęgu, Lesiska i Mogiły. W złym stanie technicznym są przede wszystkim wały na wschód od stopnia wodnego Dąbie, o czym przekonaliśmy się na własne oczy podczas ostatniej powodzi.

W zasięgu wód zalewowych jest także Elektrociepłownia Kraków oraz oczyszczalnia ścieków Płaszów - trudno wyobrazić sobie rozmiar katastrofy ekologiczno-ekonomicznej, jaka dotknęłaby Kraków po zalaniu tych dwóch strategicznych dla życia miasta terenów.

Podczas ostatniej powodzi woda zatrzymała się zaledwie kilometr od oczyszczalni ścieków! Mając na uwadze to, jakie znaczenie posiada dla Krakowa modernizacja tych wałów, trudno zrozumieć, dlaczego tak strategiczne rejony nie zostały objęte ochroną.

Prace nad poprawą bezpieczeństwa przeciwpowodziowego w Krakowie polegałyby przede wszystkim na:

  • zagęszczeniu i wzmocnieniu obwałowań,

  • podniesieniu korony wału,

  • zbudowaniu asfaltowej alejki na koronie wału, która z jednej strony chroniłaby wał przed rozmoknięciem (zwiększając jego trwałość i żywotność) , a z drugiej strony umożliwiłaby utworzenie trasy pieszo-rowerowej z centrum Krakowa do Niepołomic i Przylasku Rusieckiego.

Czy można wyobrazić sobie lepszy sposób aktywizacji nabrzeża Wisły? Rzeka w ten sposób stała by się rekreacyjną osią Krakowa - miasto zyskałoby bezpieczeństwo, a mieszkańcy świetne tereny rekreacyjne.

Istnieją kompleksowe plany modernizacji tych wałów, niestety jak zwykle brak jest na to pieniędzy. Pokażmy, że zależy nam na tej modernizacji i walczmy o nią! Bez naszej presji modernizacja zapewne szybko wypadnie z zadań priorytetowych i za kilka lat znowu obudzimy się z wodą na naszych ulicach.

Nie tylko Wisła jest zagrożeniem w Krakowie. Należy zastanowić się także nad dobrym zabezpieczeniem Rudawy, Białuchy i Wilgi - odpowiednio zabezpieczone wały tych rzek, wraz z poprowadzoną po ich koronie asfaltową ścieżką mogłyby pełnić rolę dzielnicowych osi rekreacyjnych. Czemu tego nie wykorzystać ?

Na portalu społecznościowym Facebook powstała nawet grupa popierająca modernizację wałów[klik]. O projekcie rekreacyjnego zagospodarowania wałów na wschód od stopnia Dąbie pisałem już na portalu MM, zaś mapę rekreacyjnej ścieżki po wałach można znaleźć tu [klik]. Już wtedy zwracałem uwagę, że w zakresie wód powodziowych znajduje się m.in. Elektrociepłownia i Oczyszczalnia Ścieków Płaszów. Posługiwałem się wtedy mapą stref zalewowych dostępnej na stronach UMK:

Okazuje się że mapa ta jest jednak dosyć niekompletna, jak pisze Dziennik Polski, obecnie jedna czwarta powierzchni Krakowa leży na terenach, którym może grozić zalanie. Podzielono je na sześć tak zwanych jednostek zalewowych. Zak wylicza gazeta: w" obrębie pierwszej jednostki leżą: niemal cały Tyniec, Bielany, Kostrze, północna część Skotnik i Pychowic. W rejonie drugiej jednostki: Dębniki i Ludwinów. Trzecia obejmuje os. Zadworze, całe Rybitwy i Przewóz. Czwarta jednostka to Zwierzyniec i Przegorzały, licząc od Wisły aż po ul. Księcia Józefa. Piąta jednostka to Półwsie Zwierzynieckie, Salwator, Błonia, cała Czarna i Nowa Wieś, Miasteczko Studenckie aż po Bronowice i os. Zarzecze, a z drugiej strony obszar Piasek - od ul. Karmelickiej, wzdłuż Plant po ul. Powiśle. Szósta jednostka obejmuje obszar Łęgu, Mogiły, os. Lesisko i Kępę, aż po rzekę Dłubię. Siódma jednostka to os. Pleszów, Kujawy, Przylasek Rusiecki i Wyciąski oraz Chałupki".

Na terenach tych mieszka niemal 100 tysięcy ludzi i znajdują się tam dziesiątki ważnych instytucji, w tym duże zakłady przemysłowe. Niestety niemal połowa tych terenów chroniona jest dawno nie modernizowanymi wałami, o czym boleśnie przekonali się mieszkańcy Płaszowa [zobacz mapę].

Na obszarach zagrożonych zalaniem ma też powstać spalarnia śmieci przy ul Giedroycia (również chroniona niezmodernizowanymi wałami), a na terenach zalanych tydzień temu Budimex zamierza postawić duże osiedle.

Oczywiście naturalne staje się pytanie o sens modernizacji wałów. Wiele osób zwracało ostatnio uwagę na to, że ich budowa nie rozwiąże problemu powodzi. Zgadzam się z tym stwierdzeniem, jednak dotyczy ono przede wszystkim obszarów wiejskich, a jeśli z nic nie zrobimy z wałami w centrum Krakowa to podczas następnej powodzi po prostu zaleje nam elektrociepłownię i oczyszczalnię, przez co całe miasto wróci do poziomu średniowiecza. Czy tego chcemy?

Płaszów i Łęg wbrew pozorom nie są aż tak bardzo zagrożone powodzą. Ich sytuację ratuje wyjątkowo szerokie koryto Wisły w tym rejonie miasta. By zabezpieczyć te dzielnice, w zasadzie potrzeba jedynie porządnie zmodernizować wały.

W o wiele gorszej sytuacji są m.in. Dębniki i Salwator. Co prawda są tam odremontowane wały, jednak koryto Wisły jest bardzo wąskie, co dodatkowo spiętrza wodę. Żadna dodatkowa modernizacja nie wchodzi tam w grę, bowiem wały już obecnie są tam bardzo wysokie.

Musimy podejść do tematu racjonalnie: złą sytuację Płaszowa można naprawić modernizacją wałów, a fatalną Dębnik tylko kanałem ulgi. O tym, że dawniej Wisła zalewała również te rejony, które w naszej świadomości wydają się nie do ruszenia, świadczą pamiątkowe tabliczki zamontowane na fasadach w Podgórzu, czy okolicach placu Na Groblach.



Zobacz również:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto