18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wykładowczyni prawa UJ Izabela Lewandowska - Malec wygrała proces w Strasburgu

Maria Mazurek
Dr hab. Izabela Lewandowska-Malec wygrała po latach
Dr hab. Izabela Lewandowska-Malec wygrała po latach fot. ARCHIWUM
"Skłaniam się do poglądu, że burmistrz czyni na organ prokuratorski pozaprawne naciski" - to zdanie, napisane w 2004 r. przez wykładowcę wydziału prawa UJ dr hab. Izabelę Lewandowską - Malec zaciążyło na jej życiu przez wiele lat. Kobieta została skazana przez polski sąd za zniesławienie Jerzego Batki, ówczesnego burmistrza Świątnik Górnych. Musiała zapłacić 7,5 tys. zł grzywny, 3 tys. kosztów sądowych i miała przeprosić burmistrza w mediach.

We wtorek Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu uznał, że wykładowczyni 8 lat wcześniej wcale nie przekroczyła granic dopuszczalnej krytyki. Trybunał zasądził też dla kobiety 2,6 tys. euro zadośćuczynienia oraz 3 tys. euro zwrotu kosztów postępowania krajowego.

Feralne zdanie było częścią listu, który Lewandowska-Malec, będąca w tym czasie radną gminy Świątniki Górne, wysłała do Polskiej Agencji Prasowej. Skrytykowała w nim Batkę. Burmistrz wtedy złożył w sądzie prywatny akt oskarżenia przeciwko radnej za zniesławienie (z artykułu 212 kodeksu karnego).

- Zniesławienie nie powinno być w ogóle karane z powództwa karnego, bo to ogranicza to wolność wypowiedzi - zwraca uwagę prof. Ewa Nowińska, prawnik z UJ, specjalista z zakresu prawa prasowego i autorskiego. A konstytucjonalista dr Ryszard Piotrowski dodaje: Ten konkretny przypadek pokazuje, że trzeba zmienić przepisy tak, by zapobiegały nadużywaniu artykułu 212 kk do ograniczania wolności debaty publicznej.

Lewandowska-Malec przez kilka lat tułała się po polskich sądach, które po kolei uznawały, że jest winna. - To wyniszczało mnie, zarówno w sensie emocjonalnym, osobistym, jak i zawodowym - wspomina. Jak twierdzi, jedno zdanie zszarpało jej nerwy.
- W takiej sytuacji nie można ułożyć sobie normalnego życia. Jak przygotować się konferencji naukowych nie wiedząc, jaki będzie termin kolejnej rozprawy sądowej? Jak spokojnie spać? A przeżycia bycia osobą oskarżoną nie życzę żadnemu wrogowi - opowiada. Gdy przegrała w Polsce, sprawę oddała do Trybunału w Strasburgu.

- Starałam się udowodnić, że polskie sądy naruszyły prawo wolności wyrażania opinii, które jest zapisane w europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka - tłumaczy. Trybunał z jej zarzutami się zgodził. Podkreślił, że granice dopuszczalnej krytyki wobec polityków są szersze niż wobec osób prywatnych, a zadaniem radnych, osób wykonujących funkcje publiczne, jest zadawanie niewygodnych pytań i krytykowanie władzy.

-SMS z informacją o wyroku dostałam 30 sekund przed wyjściem na mównicę w Łodzi, gdzie miałam mieć wykład o wolności słowa. Targały mną takie emocje, że nie byłam w stanie mówić - nie kryje wykładowczyni UJ. Były burmistrz Batko nie chciał z nami rozmawiać o sprawie sprzed lat.


Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto