Czytaj także: Wybuch bomby w Krakowie przy ul. Skarżyńskiego. Jedna osoba ranna (ZDJĘCIA)
Na miejscu od razu pojawili się policyjni pirotechnicy, przewodnicy z psami specjalizującymi się w wyszukiwaniu materiałów wybuchowych i strażacy. - Około godz. 9 rano dyżurny otrzymał zgłoszenie o eksplozji ładunku wybuchowego w Nowej Hucie - informuje Katarzyna Cisło z zespołu prasowego małopolskiej policji. 35-letni mężczyzna, mieszkaniec ulicy Skarżyńskiego, znalazł pod swoimi drzwiami pakunek. Podniósł go i wtedy nastąpiła eksplozja. Z ranami twarzy i rąk oraz klatki piersiowej został przewieziony do szpitala. - Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - dodaje Cisło. - Lekko ranna została sąsiadka mężczyzny, która po udzieleniu jej pomocy medycznej wróciła do domu.
Policyjne informacje potwierdza Leszek Gora, rzecznik prasowy Szpitala im. S. Żeromskiego w Krakowie. - Poszkodowany mężczyzna został przywieziony około godz. 10 do naszego szpitala. Jego obrażenia nie są groźne, ale pozostaje u nas na obserwacji.
Eksplozja wyglądała groźnie. - Byłem akurat za sąsiednim blokiem - opowiada Bronisław Czech. - Usłyszałem głośny huk i odgłos tłuczonego szkła. Razem z kolegą podeszliśmy pod blok nr 6. Widzieliśmy, jak dymi się na klatce schodowej i po chwili zobaczyliśmy pogotowie ratunkowe zabierające jakiegoś człowieka. Potem przyjechali strażacy i policjanci, ewakuowali kilkanaście osób z mieszkań w tym bloku i ogrodzili taśmami teren. Większość szyb w oknach na klatce schodowej na pierwszym i drugim piętrze wyleciała. - To bardzo spokojna okolica, nigdy nic takiego tutaj się nie zdarzyło - twierdzi Stanisław Lach mieszkający w pobliżu. - Kiedyś słyszałem tylko o przypadku oblania źle zaparkowanych samochodów śmierdzącym płynem. - Nie tylko samochodów, przy ul. Skarżyńskiego właśnie taka śmierdząca substancja w ubiegłym roku pojawiła się w kilku klatkach schodowych - dodaje młody chłopak przysłuchujący się rozmowie. - Wtedy uznano to za głupi żart.
Policja poważnie potraktowała wybuch. Na miejsce skierowano pirotechników, funkcjonariuszy pionów kryminalnych i dochodzeniowych. Pirotechnicy zabezpieczyli resztki ładunku wybuchowego, które zostały przekazane do badań w laboratorium kryminalistycznym Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Konieczne było przeszukanie całego bloku, ewakuowano więc 10 osób mieszkających w tej klatce. Na szczęście nie znaleziono innych ładunków wybuchowych.
W środku budynku do największych zniszczeń doszło na drugim i trzecim piętrze. Uszkodzone są poręcze i drzwi w dwóch lokalach. W budynku odcięty został gaz. Do eksplozji doszło na drugim piętrze.
Sprawcy, który podłożył ładunek, szuka specjalna grupa powołana przez komendanta wojewódzkiego policji. Są w niej m.in. funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego. Policja nie wyklucza motywu zemsty. Do mężczyzny rannego przy ul. Skarżyńskiego docierały bowiem od pewnego czasu groźby. Był nawet przesłuchiwany w tej sprawie. Teraz funkcjonariusze chcą także porozmawiać ze świadkami wczorajszego zdarzenia.
Tymczasem tematem rozmów okolicznych mieszkańców jest tylko wczorajszy wybuch. Zastanawiają się, dlaczego ktoś wybrał ten blok. - Przecież tu mieszkają profesorowie Politechniki Krakowskiej, wykładowcy, poważni ludzie - mówi kobieta opiekująca się małą dziewczynką na placu zabaw. -
Gdyby eksplozja nastąpiła w akademikach naprzeciwko, można by przypuszczać, że to jakieś głupie eksperymenty studentów albo porachunki.
- Mam kolegę mieszkającego w tej klatce, gdzie wybuchł ładunek - mówi Dawid Krawczyk. - Twierdzi, że nie ma pojęcia, dlaczego ktoś dokonał zamachu. Opowiada, że ten ładunek był w małej aluminiowej skrzynce. Wybuchł po podniesieniu jej z podłogi.
Policja nie chce łączyć tego wybuchu z poprzednimi, do których dochodziło w południowym rejonie Krakowa, przy ulicy Siarczanej i Jeleniogórskiej na Górze Borkowskiej. W tamtej sprawie również powołano specjalną grupę do rozpracowania zamachowca. W jej skład wchodzą policjanci kryminalni KWP i z CBŚ. Wyznaczono nagrodę za wskazanie sprawcy. Śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Krakowie.
Śledczy ostrożnie mówią o hipotezach. Podejrzewają, że za zamachami stoi podpalacz, który wcześniej terroryzował Swoszowice: od listopada ub.r. do lutego tego roku podpalił dziewięć samochodów i sześć garaży. Od płonących aut zapalały się także domy, w których spali ludzie. Tamten sprawca na miejscu przestępstwa zostawiał kartki o treści: "Jak nie wiesz, o co chodzi, to postaw się jeszcze raz".
Zobacz mapę wybuchów w Krakowie
Zostań Miss Lata Małopolski 2011!**Czekają fantastyczne nagrody. Zgłoś się już dziś!**
Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski!**
Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa! Zapisz się do newslettera!
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?