Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

WTA w Miami. Radwańska i Linette odpadły z turnieju

Hubert Zdankiewicz AIP
W sobotę spacerek, w niedzielę rollercoaster. W dodatku bez szczęśliwego końca, bo Agnieszka Radwańska odpadła w 1/8 finału turnieju w Miami. Pochwały za swój (przegrany) mecz z Wiktorią Azarenką zebrała za to Magda Linette.

Wielkanocny poniedziałek to dzień, w którym Polacy oblewają się wodą. Agnieszka Radwańska oblała za to swój pierwszy poważny test w turnieju Miami Open. W sobotę nasza najlepsza tenisistka nie miała większych problemów (6:3, 6:2) z pokonaniem w trzeciej rundzie Amerykanki Madison Brengle. Dwa dni później przegrała za to (6:2, 4:6, 2:6) walkę o ćwierćfinał ze Szwajcarką Timeą Bacsinszky.

Początek meczu nie zapowiadał problemów. Polka zaczęła znakomicie. Kombinacja ofensywnej gry, przeplatanej precyzyjnymi skrótami, pozwoliła jej szybko objąć prowadzenie 3:0. Szwajcarka robiła co mogła, ale nie była w stanie nawiązać walki z bojowo nastawioną rywalką. Tym bardziej, że popełniała dużo błędów.

Zabójczy return Radwańskiej zakończył pierwszego seta po 33 minutach gry i wydawało się, że nasza tenisistka kontroluje przebieg wydarzeń na korcie. W drugim zaczęła jednak nagle słabiej serwować, zepsuła też dwa woleje. Bacsinszky natychmiast to wykorzystała.

Kluczowa dla losów tej partii była sporna piłka przy prowadzeniu Szwajcarki 2:1. Radwańska miała wówczas trzy szanse na odrobienie strat (0:40), ale przy pierwszej wyrzuciła piłkę w aut. Przy drugiej błąd popełniła za to sędzia Juan Zhang.
Najpierw, po zagraniu Szwajcarki, liniowy wywołał aut. Arbiter z Chin skorygowała jednak tę decyzję. Jej słuszność potwierdziła nawet powtórka, której zażądała Polka, więc teoretycznie wszystko było w porządku. Pani Zhang przeoczyła jednak fakt, że Radwańska – mimo wywołania autu –przebiła piłkę na drugą stronę, więc punkt powinien być powtórzony, a nie odebrany Polce.
Poirytowana sytuacją nasza tenisistka straciła na dłuższą chwilę koncentrację, co kosztowało ją utratę dwóch gemów. Mimo ambitnej walki nie zdołała już odrobić tej straty i o losach meczu zdecydował trzeci set.

W nim Bacsinszky szybko objęła prowadzenie 2:0 i Radwańska nie zdołała odrobić tej straty. Szwajcarka grała coraz lepiej. W przeciwieństwie do Polki, która pod koniec wyraźnie się rozregulowała. Przegrywając 2:4 dała się w dodatku przełamać po raz kolejny. – W pierwszym secie nie grałam wcale tak źle, to Aga grała genialnie. W przerwie powiedziałam sobie, że nie mam nic do stracenia – przyznała po ostatniej piłce Bacsinszky, dla której było to pierwsze w karierze zwycięstwo nad wiceliderką rankingu WTA i pierwszy ćwierćfinał Miami Open (o półfinał powalczy z Rumunką Simoną Halep). Radwańska wyrównała za to swoje osiągnięcie sprzed roku. Przegrała wówczas walkę o ćwierćfinał z Hiszpanką Carlą Suarez-Navarro.

Kolejnym turniejem, w jakim wystąpi, będzie rozpoczynający się 4 kwietnia Katowice Open.

Na trzeciej rundzie zakończyła z kolei swój udział w turnieju Magda Linette. Wracająca do wielkiej formy Wiktoria Azarenka okazała się zbyt silna dla 24-latki z Poznania, która po pierwszym – nadspodziewanie wyrównanym – secie, w drugim nie była w stanie zdobyć nawet gema (przegrała 3:6, 0:6).

Mimo porażki Linette ma powody do zadowolenia. Rywalizację na Florydzie zaczynała od kwalifikacji, a w turnieju głównym pokonała najpierw (w pełni zasłużenie) Amerykankę Bethanie Mattek-Sands, a potem Serbkę Jelenę Janković (ją z kolei bardzo szczęśliwie, bo była liderka rankingu WTA skreczowała po pierwszym gemie).

Za mecz z Azarenką Polka zebrała dużo pochwał. Również od rywalki, która wróży jej świetlaną przyszłość. – Jest jak strzelba i kiedy tylko ma okazję, wykorzystuje ją. Ma wiele świetnych uderzeń i zaprezentowała bardzo różnorodną grę – powiedziała Białorusinka.

Występ w Miami zapewnił Linette 36,7 tys. dolarów premii i 95 punktów do rankingu WTA. To jednak nie wystarczy, by wróciła w przyszłym tygodniu do pierwszej setki rankingu WTA. Aktualnie jest 110.

Kolejną szansę na poprawę rankingu Polka będzie miała już za tydzień, bo również wystąpi w Katowicach. I to od razu w turnieju głównym, bo dzięki wycofaniu się Belgijki Alison van Uytvanck nie będzie musiała grać w eliminacjach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto