Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków przegrała w Bełchatowie

Bartosz Karcz
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Andrzej Banaś
Wisła Kraków rozegrała kolejny słaby mecz i przegrała w Bełchatowie z GKS-em 1:3. Krakowianie niby mieli przez większość meczu tzw. optyczną przewagę, ale kontry gospodarzy okazały się zabójcze. Bohaterem meczu był Arkadiusz Piech, który strzelił dwie bramki. W zespole „Białej Gwiazdy” zadebiutowali Boban Jović i Jean Barrientos.

Początek należał do Wisły, która dłużej utrzymywała się przy piłce. Nie przekładało się to jednak na sytuacje pod bramką Bełchatowa. Gospodarzom wystarczył tymczasem jeden szybki atak, żeby objąć prowadzenie. W 15 min Michał Mak podał do Arkadiusza Piecha, a ten w sytuacji sam na sam pokonał Michała Buchalika.

Trzy minuty później Wisła miała okazję na wyrównanie, ale Semir Stilić z rzutu wolnego tuż sprzed linii pola karnego posłał piłkę nad poprzeczką. Jeszcze lepszą okazję krakowianie mieli w 24 min, gdy Boban Jović zagrał do Pawła Brożka, ale ten w sytuacji sam na sam z Dariuszem Trelą strzelił wprost w bramkarza Bełchatowa.

W 26 min GKS prowadził już 2:0. Z woleja potężnie uderzył Kamil Wacławczyk i choć Michał Buchalik miał już piłkę w rękach, to jednak jej nie utrzymał i ta wtoczyła się do siatki.

Wisła znalazła się w bardzo trudnej sytuacji, w której próbowała coś zrobić, ale niewiele jej wychodziło. Tak jak w 32 min gdy Maciej Sadlok dośrodkował w pole karne, ale Paweł Brożek nie sięgnął nawet piłki, choć przed sobą miał tylko Dariusza Trelę.
W 36 min potężnie strzelał Emmanuel Sarki, ale Dariusz Trela popisał się piękną interwencją, wybijając piłkę na rzut rożny. I właśnie po tym kornerze wysoko w górę wyszedł Arkadiusz Głowacki posyłając głową piłkę do siatki. Wisła załapała zatem kontakt z gospodarzami i odzyskała nadzieję na korzystny wynik w tym meczu.

Drugą połowę „Biała Gwiazda” rozpoczęła od akcji Pawła Brożka, który w 48 min uciekł obrońcom, ale strzelił minimalnie niecelnie. W tych pierwszych minutach generalnie Wisła była stroną atakującą, gra częściej toczyła się na połowie gospodarzy. W 58 min znów okazję na bramkę miał Paweł Brożek, ale znów na miejscu był Dariusz Trela.
Im dłużej trwała druga część meczu, tym napór Wisły był coraz większy. Spore ożywienie wniósł na boisko, debiutujący w krakowskiej drużynie Jean Barrientos.

Wisła biła jednak głową w mur, a Bełchatów wyprowadził w 76 min kolejną, zabójczą kontrę. Znów w sytuacji sam na sam z Michałem Buchalikiem znalazł się Arkadiusz Piech i spokojnie strzelił trzeciego gola dla gospodarzy.

Jakby tego było mało w 80 min z boiska wyleciał po czerwonej kartce Maciej Sadlok. Wiślak spóźnił się z atakiem na piłkę, trafił zamiast w nią w Grzegorza Barana i arbiter od razu wyciągnął czerwony kartonik.
W tym momencie wiadomo było, że „Biała Gwiazda” nie będzie już w stanie odwrócić losów spotkania.

GKS Bełchatów – Wisła Kraków 3:1 (2:1)
Bramki: Piech 15, 75, Wacławczyk 26 – Głowacki 36.
Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń). Żółte kartki: Baran – Barrientos, Garguła. Czerwona kartka: Sadlok (80 za faul).

Bełchatów: Trela – Basta, Baranowski, Flis, Mójta – Rachwał, Baran – Michał Mak (73 Wroński), Wacławczyk (87 Komołow), Masłowski – Piech (90+3 Zbozień).
Wisła: Buchalik – Burliga, Głowacki, Dudka, Sadlok – Uryga – Jović (81 Jankowski), Boguski, Stilić (81 Garguła), Sarki (60 Barrientos) – Brożek.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto