Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Bogusław Cupiał nie ustępuje zarządowi Wisły

Krzysztof Kawa
Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
TS Wisła nie uznaje oferty złożonej w imieniu Stechert Group, ale Tele-Fonika ripostuje: rozpoczyna się faza sprzedaży akcji. Bogusław Cupiał uważa, że propozycja Joerga Loesera jest jak najbardziej poważna. I wytacza działa.

Zarząd Towarzystwa Sportowego Wisła zachowuje daleko posuniętą ostrożność. Po tym, jak Tele-Fonika potwierdziła otrzymanie i przekazanie oferty nabycia 100 procent akcji piłkarskiej spółki, zarząd klubu z Reymonta ogłosił wczoraj, że dokument z 21 lipca, w którym wymieniona jest nazwa firmy Stechert Group, nie spełnia formalnych wymogów.
- Ten dokument został dostarczony przez pełnomocnika Tele-Fonika Holdings Ltd. wraz z plikiem fotografii, ilustrujących produkty wskazanej w dokumencie domniemanej firmy. Ten dokument nie stanowi oferty. Brakuje w nim wykazania umocowania dla osoby, która na dokumencie jest podpisana - mówi Marzena Sarapata, prezes TS Wisła i Wisła SA.

Prawnicy Tele-Foniki uważają jednak, że wątpliwości dotyczące postępowania oferentów nie wstrzymują procesu sprzedaży. Wykonują wolę Bogusława Cupiała, który ani myśli ustępować w tej sprawie zarządowi Wisły.

„Fakty są takie, że stosowne dokumenty zostały już przedstawione zgodnie z treścią i w czasie wynikającym z umowy. Teraz rozpoczyna się już faza sprzedaży akcji” - napisali w oświadczeniu. Dodają, że decyzja zarządu TS Wisła o wypowiedzeniu pełnomocnictwa Tele-Fonice, które obowiązywało (na mocy umowy z 23 sierpnia 2016 roku) do 29 lipca tego roku „nie ma żadnego znaczenia”.

Prezes Marzena Sarapata i wiceprezes TS Szymon Michlowicz dokonali tego późnym popołudniem 21 lipca (dokładnie o godzinie 18.29), ale - co ważne - z datą 20 lipca. A właśnie w miniony piątek 21 lipca Tele-Fonika przekazała Wiśle ofertę Stecherta.

TS Wisła zgodnie z zapisami umowy miało prawo wypowiedzieć pełnomocnictwo przed terminem i poinformować o swojej decyzji w ciągu jednego dnia. Taka decyzja została jednak obwarowana zastrzeżeniem, że właściciel klubu będzie musiał przelać na konto Tele-Foniki pół miliona złotych. Wygląda więc na to, że jeśli wypowiedzenie zostanie uznane za skuteczne, dług Wisły jeszcze się powiększy. To jednak i tak może być najmniejszy koszt, jaki poniesie krakowski klub w zaistniałym zamieszaniu.

Tele-Fonika już nie ma pełnomocnictwa TS Wisła do prowadzenia negocjacji, ale jeśli takowego udzieli jej Stechert, o co myślenicki koncern zabiega, i tak będzie stroną w postępowaniu.

Istotniejsze jest to – wracamy do meritum - czy przesłany do TS Wisły dokument spełnia wymogi oferty.

- Dokument nie może być ofertą już choćby z uwagi na to, że zawarty w nim jest warunek dojścia tej umowy do skutku - przekonuje Sarapata. Chodzi o zastrzeżenie, że oferta jest ważna dopiero po przeprowadzonym i zaakceptowanym przez kontrahenta bez istotnych zastrzeżeń due diligence (audycie). Znów jednak wracamy do wypowiedzianego pełnomocnictwa. W nim TS Wisła zobowiązywała się do przedkładania Tele-Fonice rachunków zysków i strat, a także zgadzała się na przeprowadzenie due diligence przez potencjalnego nabywcę akcji. Wprawdzie teraz pełnomocnictwo jest wypowiedziane, ale badanie stanu finansowego to standardowa procedura w świecie biznesu. Trudno sobie wyobrazić, by ktokolwiek przy tak dużej transakcji ryzykował kupowanie kota w worku.

Joerg Loeser, który ma stać za ofertą, wciąż nie zabrał publicznie głosu na ten temat. Za jego pełnomocnika podaje się Norbert Bernatzky. Rozmawialiśmy z nim w miniony weekend i wtedy przekonywał nas, że kilka razy kontaktował się w sprawie nabycia akcji z przedstawicielami krakowskiego klubu. - Odbyło się także jedno spotkanie miesiąc temu - dodał. Tymczasem wczoraj prezes Wisły stanowczo temu zaprzeczyła.

- Podkreślam z cała mocą, że ani wcześniej - co twierdził ten rzekomy pełnomocnik - ani do tego momentu, w którym się z państwem spotykam, nikt ze strony potencjalnego inwestora nie skontaktował się z Towarzystwem Sportowym Wisła Kraków. Podpisany pod dokumentem pan nie odbiera telefonu. Nie jest nam również wiadomo, aby przedstawiciele inwestora kiedykolwiek byli w siedzibie czy to Towarzystwa Sportowego, czy piłkarskiej spółki - mówi Sarapata.

Osoby, które miały do czynienia z Norbertem Bernatzky’m vel Biernackim (ma podwójne obywatelstwo i używa obu nazwisk) uważają, że zbyt dużo wokół niego tajemniczych zdarzeń i faktów. Udało nam się porozmawiać z kimś, kto prosi o zachowanie anonimowości, ale jest osobą wiarygodną, działającą w branży, w której porusza się również Bernatzky. Ta osoba ma bardzo mocne podejrzenia, że była wielokrotnie wyprowadzana przez niego w pole.

Do Bernatzky’ego, który jest podpisany pod dokumentem, TS Wisła wysłało we wtorek oświadczenie, zawiadamiając go, że nie uznaje jego prawa do reprezentowania Stechert Group.

Tele-Fonika dystansuje się od Bernatzky’ego. Przysłał on do prawników firmy pismo na papierze firmowy Stecherta, podpisane „Joerg Loeser” (bez podanej funkcji i pieczątki), które ma potwierdzać jego pełnomocnictwo oraz złożoną ofertę nabycia akcji Wisły. Jak już jednak informowaliśmy, ta oferta różni się od złożonej przez niego samego - na jednej widnieje 40 mln zł i 1 grosz, a na drugiej - 40 mln i 1 zł. To dwie różne kwoty, co oznacza, że pisma były przygotowywane nieprofesjonalnie.

Co nie wyklucza, że za ofertą nabycia 100 procent akcji Wisły SA rzeczywiście stoi Stechert i Joerg Loeser. Bernatzky zapewniał nas, że niemiecka firma wyda oświadczenie w środę, czyli dziś. A w czwartek ma się on pojawić z Loeserem w Krakowie, by przeprowadzić pierwsze rozmowy na temat nabycia akcji.

Co na to wiślacy? - Nie jest tak, że Towarzystwo Sportowe Wisła będzie w jakikolwiek sposób blokować próby wsparcia piłkarskiej spółki - mówi Sarapata. - Nie mamy żadnych powodów, żeby tak zrobić. Mamy na względzie szeroko pojęty interes Wisły Kraków i przede wszystkim pamiętamy o doświadczeniach, związanych z przejęciem klubu przez Jakuba Meresińskiego. A zatem do takich wydarzeń, jak złożenie dokumentu podchodzimy z chłodną rezerwą. W tej chwili zarząd TS Wisła analizuje potencjalnego inwestora, żeby nie doszło do sytuacji tożsamej do tej sprzed roku. Przede wszystkim należy zdementować informacje, jakoby do takiego przejęcia doszło. Towarzystwo Sportowe Wisła pozostaje stuprocentowym właścicielem Wisły Kraków SA.

#TOPSportowy24 - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto