Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wadowice. Szpital na dnie? Ma długi

Ewelina Sadko
Szpital podczas rozbudowy
Szpital podczas rozbudowy archiwum
W minioną środę Witold Ponikło, zastępca dyrektora do spraw technicznych szpitala w Wadowicach, złożył rezygnację. Wypowiedzenie umowy o pracę zostawiła też Agnieszka Wcisło, główna księgowa lecznicy, a ze starostwa odeszła Beata Wilk–Woderska, kierowniczka wydziału inwestycyjnego, odpowiedzialnego za rozbudowę Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej. Od miesiąca nieobecna jest dyrektorka szpitala Urszula Lasa. Starosta przyznaje, że sytuacja w szpitalu wymyka się spod kontroli.

Nie wiadomo, co jest przyczyną nagłych rezygnacji osób, które mają znaczący wpływ na funkcjonowanie szpitala. Możliwe, że rosnące ciągle długi. – Dyrektorka co chwilę dosyła nowe zwolnienie lekarskie – mówi Bartosz Kaliński, starosta wadowicki. – Nie ukrywam, że współpraca z panią Urszulą Lasą jest bardzo trudna i oceniam ją negatywnie – dodaje.

Od miesiąca próbuje skontaktować się z dyrektorką, ale bezskutecznie. Lasa nie odbiera żadnego z trzech telefonów, jakich numery podała. – Mimo że jeden z nich miał być używany jako alarmowy w sytuacjach kryzysowych – zdradza starosta. Nie ma jej też pod adresem, jaki wpisała w podaniu o pracę. – To bulwersujące i skandaliczne zachowanie – podkreśla Bartosz Kaliński.

Pracownicy starostwa skontaktowali się wreszcie z dyrektorką dopiero w miniony piątek. – Powiedziała tylko, że jest chora i odłożyła słuchawkę – mówi starosta. Placówką rządzi obecnie jedyna osoba, jaka została z kierownictwa: Grzegorz Skałkowski, zastępca dyrektora ds. lecznictwa. Do 10 kwietnia radni i starosta wyznaczyli mu termin na opracowanie planu naprawczego, który pozwoli znaleźć rozwiązanie na poprawę sytuacji w placówce. W tegorocznym budżecie powiatu nie ma zarezerwowanych żadnych pieniędzy na spłatę długów szpitala. Taki plan przygotował jeszcze poprzedni starosta Jacek Jończyk.

Bartosz Kaliński przyznaje, że sytuacja lecznicy jest zła, ale nie planuje jej prywatyzacji. – Nie wiem jeszcze, co zrobimy i jak wyjdziemy z tych kłopotów, ale musimy utrzymać szpital jako publiczną placówkę – mówi. Zapytany, czy zamierza odwołać ze stanowiska dyrektorkę szpitala, unika jednoznacznej odpowiedzi. Najpierw tę kwestię musi omówić z zarządem powiatu, a dopiero później poda informację do publicznej wiadomości.

Kontrakt szpitala z Narodowym Funduszem Zdrowia na 2015 rok opiewa na kwotę 32,4 mln zł. Od początku stycznia do 28 lutego wykorzystano 5,4 mln zł, a to o ponad pół miliona zł więcej niż zakładano. Do tej listy doliczyć trzeba długi, jakie ciążą na szpitalu za ubiegły rok (ponad pięć mln zł). Jeśli sytuacja się nie zmieni i szpital będzie popadał w kolejne długi, ten rok może zakończyć z 10 mln zł na minusie.Od początku roku wśród wszystkich przyjętych pacjentów 75 proc. pacjentów zakwalifikowanych było jako „ostre” przypadki lub „ratujące życie”.

Tylko 26 proc. pacjentów przyjętych to ci z zaplanowanym wcześniej terminami. Kontrakt z NFZ nie jest wystarczający dla potrzeb ludzi z powiatu wadowickiego. Zdarzało się, że osoby z wyznaczonym terminem nie zostały przyjęte. Szpital w Oświęcimiu, gdzie w powiecie mieszka porównywalna ilość ludzi, ma ponad 60 mln zł kontraktu z NFZ.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto