Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trudne powroty do domu z Bonarki pracowników nocnej zmiany

Marta Paluch
Centrum handlowe Bonarka w Krakowie
Centrum handlowe Bonarka w Krakowie
Zwrócił się do nas jeden z pracowników marketu budowlanego Leroy Merlin w centrum handlowym Bonarka. Opowiada, że ma kłopot z dojazdem do domu po tzw. nocnych towarowaniach, które przeciągają się niemal do godzin rannych.

- Od ponad roku w firmie panuje zasada, że pracownik, który jest przypisany do danego działu, powinien być do dyspozycji klienta. Trzeba do każdego klienta podejść i doradzić. Nie można już, jak kiedyś, rozkładać na półkach towaru w czasie pracy. To powoduje, że musimy to robić przed albo po zamknięciu sklepu, a jest czynny w godz. 7-21.30 - mówi pan Marcin (imię zmieniliśmy na jego prośbę).

- Przychodzimy na godz. 6, i do otwarcia sklepu mamy tylko godzinę. To za mało czasu na rozłożenie towaru. Często jego duża część zostaje nam na wieczór. Możemy zacząć go wykładać dopiero po godz. 21.30 i trwa to nawet kilka godzin - opowiada pan Marcin. - Do godz. 23, kiedy kursują ostatnie autobusy i busy, rzadko udaje się nam skończyć pracę.

- Nie chodzi o zapłatę, bo za godziny nocne dostajemy odpowiednio więcej pieniędzy. Ale jest nas kilka osób, które mieszkają pod Krakowem. A nie mamy samochodów. O godz. 2-3 w nocy trudno nam dostać się do domu - mówi , dodając, że w innych sklepach Leroy Merlin szefowie podobno idą pracownikom na rękę i pozwalają rozkładać towar w trakcie pracy, by wszyscy mogli wyjść przed godz. 23.

- Kolega pytał u nas, czy nie można by zrobić w ten sam sposób, ale usłyszał, że nie, bo to odgórne zalecenia. Tylko że ludzie z Krakowa mogą po nocy dojechać np. nocnym autobusem, ale ci z wiosek już nie - mówi pan Marcin.

Z problemem zwróciliśmy się do Grzegorza Tokarza, dyrektora Leroy Merlin w centrum handlowym Bonarka.
Mówi, że zasady zakazu towarowania przy kliencie obejść się nie da. Ale inne rozwiązanie jest możliwe.

- Każdy, który ma problem z nocnym dojazdem, powinien podejść z tym do swojego kierownika - mówi dyrektor Tokarz. - Można umówić się w ten sposób, że nie będzie miał nocnych towarowań w ogóle albo np. jedno w miesiącu. I wtedy może się zwrócić o zwrot pieniędzy za taksówkę, żeby dojechać do domu - dodaje.

Dyrektor przyznaje, że zastanawiał się, czy nie rozwiązać tej sprawy inaczej, np. wykładać towar rano.

- Wtedy jednak trzeba by zaczynać o godz. 4.30, i wtedy ludzie spoza Krakowa również mieliby problem z dojazdem - kwituje.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak przygotować się do rozmowy o pracę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto