Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragedia pod Krakowem. Śmierć 12-letniej Julii, winnych wciąż nie ma

Paulina Piotrowska
Julia, która zginęła w wypadku w Michałowicach
Julia, która zginęła w wypadku w Michałowicach Andrzej Banaś
Dziewczynka wyszła na przerwę w czasie zajęć z angielskiego. W drodze powrotnej potrącił ją tir. Od tragedii minęły dwa lata, a winnych wciąż nie ma. Kolejna rozprawa odbędzie się w listopadzie.

Julia Szwajda zginęła 8 maja 2015 roku. Dziewczynka uczęszczała na dodatkowe zajęcia z angielskiego w szkole Leader School w Michałowicach pod Krakowem. Nauczycielka zrobiła przerwę, podczas której Julia wyszła do sklepu. W drodze powrotnej potrącił ją tir. Do dziś nikt nie odpowiedział za śmierć dziecka.

Proces przeciwko kierowcy tira rozpoczął się w sierpniu ubiegłego roku. Wtedy śledczy ustalili, że mężczyzna jechał o około 10 km/h za szybko. - Poruszał się z prędkością 61 km na terenie zabudowanym, gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km - tłumaczy Janusz Hnatko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

- W tym roku została sporządzona opinia dotycząca przebiegu jazdy kierowcy na podstawie odczytu z tachografu - mówi Małgorzata Zymańska, radca prawny, pełnomocnik rodziców Julii. Ponownie zostali też wezwani biegli do spraw rekonstrukcji wypadków. Najbliższa rozprawa jest zaplanowana na początek listopada.

Wciąż nie rozwiązana pozostaje także kwestia opieki nad dziewczynką w szkole językowej. Na podstawie zawartej za pomocą internetu umowy 11-letnia Julia miała przebywać na zajęciach od godz. 17 do 19. Odpowiedzialność nauczycielki i właściciela szkoły za brak opieki wydawała oczywista. Rodzice powierzyli przecież swoje dziecko w ręce przedstawiciela szkoły, a do tragedii doszło w czasie przerwy w zajęciach.

Okazuje się jednak, że prywatne placówki... nie podlegają kuratorium i nie muszą spełniać stawianych przez urzędników wymagań, dotyczących m.in. bezpieczeństwa.

- Problem w tym, że nazywamy szkołą ośrodki, które tak nie powinny się nazywać. Wielokrotnie proponowałam, aby zakazać takiego nazewnictwa, gdyż wprowadza ono w błąd rodziców - mówi Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty.

Na stronie małopolskiego kuratorium pojawił się komunikat do rodziców, aby starannie dobierali placówki, do których wysyłają swoje dzieci na zajęcia dodatkowe. Aby sprawdzili czy w statucie jest napisane, że placówka odpowiada za bezpieczeństwo.

- Szkoła w Michałowicach nie miała takiego zapisu. Rodzice posłali tam dzieci i byli przekonani, że jest to szkoła. A to było wielkie oszustwo - dodaje kurator.

W pomoc rodzicom Julii zaangażowało się Stowarzyszenie Alter Ego, które zajmuje się m.in. rodzinami ofiar wypadków drogowych. - Ta z pozoru łatwa do oceny sprawa znalazła inny epilog w rozstrzygnięciach prokuratorskich. Przedstawiciele szkoły nie ponieśli odpowiedzialności za brak opieki - zauważa Jacek Gęga, prawnik Alter Ego.

„Szkoła” nie miała ani statutu, ani regulaminu regulującego kwestie opieki na zajęciach. Placówka nie zadbała też o zawarcie z rodzicami Julii umowy na piśmie i paradoksalnie przez to nie ponosi odpowiedzialności. W ocenie prokuratury, mimo iż używa nazwy „szkoła”, w rzeczywistości szkołą nie jest.

Skontaktowaliśmy się z właścicielem placówki w Michałowicach. Próbowaliśmy się dowiedzieć czy od czasu wypadku wprowadzono w tej placówce regulamin. - Nie będę komentował tej sprawy - rzucił.

Na początku roku prokuratura podjęła na nowo umorzone wcześniej postępowanie. Przesłuchani zostali świadkowie: rodzice Julii, uczniowie i kierowca busa, który widział zdarzenie.

Rodzice Julii wciąż nie mogą pogodzić się ze śmiercią córki. - Największy żal mam do organów ścigania. Walczymy o sprawiedliwość, aby już nigdy żadne dziecko nie zginęło na zajęciach - mówi Małgorzata Szwajda. - To była wspaniała dziewczynka. Dla mnie czas zatrzymał się 8 maja 2015 r. Buty Julii wciąż stoją w korytarzu, a ja nie potrafię wejść do jej pokoju - mówi pani Małgorzata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto