Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tomasz Niecik na planie serialu "Szpital"

Sylwia Nowosińska
archiwum Tomasza Niecika
Tomasz Niecik – muzyk disco polo wystąpi wkrótce w serialu "Szpital". Zagra samego siebie . W serialu będzie ratował kolegę, także muzyka uzależnionego od narkotyków.

Jak Panu się pracuje na planie serialu?
- Bawię się tutaj świetnie, łączę przyjemne z pożytecznym. Bardzo fajnie się tutaj czuję. Wszyscy mi pomagają, służą radą i tłumaczą różne rzeczy. Atmosfera jest bardzo rodzinna. To naprawdę rewelacyjne uczucie – robić to co się lubi, a do tego przebywać w tak sympatycznym towarzystwie. Byłem już w każdym programie w TVN. Kiedyś miałem taki dylemat ,czy wystąpić u Kuby Wojewódzkiego, ale się przełamałem. Uznałem, że skoro już tę obawę pokonałem, i to dwa razy, to taki serial jak „Szpital” będzie po prostu kolejnym ciekawym wyzwaniem i od razu przyjąłem to zlecenie. Jest mi bardzo miło, że producencie o mnie pomyśleli. Jestem ogromnym fanem tego programu. Codziennie go oglądam.

autorka: Sylwia Nowosińska

W jaką postać wciela się Pan w serialu?
- Gram dobrego przyjaciela i mentora muzyka – Henryka i jego żony – Anety. Niestety, Henryk ma problem - zażywa narkotyki. Ja, jako przyjaciel, chcę go wyciągnąć z nałogu. Na początku nie do końca się udaje, ale później….. widzowie sami zobaczą, co będzie się działo w serialu. Narkotyki to bardzo poważna sprawa. Henryk z powodu uzależnienia prawie stacza się na dno, a ja próbuję mu pomóc. W międzyczasie rozmawiam z jego żoną i ją też wspieram.

Czy kiedyś w życiu zdarzyła się Panu podobna sytuacja?
Nigdy w życiu nie brałem narkotyków i nie zamierzam brać, ale zdarzyły mi się sytuacje, kiedy byłem na imprezie , na której były narkotyki. Próbowałem czasami interweniować i przekonywać tych ludzi, żeby tego nie robili. Mówię takim ludziom otwarcie, że branie narkotyków jest głupie i że nie powinni tego robić, bo niszczą swoje zdrowie i życie.

Lubi Pan siebie oglądać w telewizji?
Nie lubię siebie oglądać, ale w „Szpitalu” zobaczę. Zawsze myślę, że mogłem coś lepiej powiedzieć, zrobić, czy pokazać. Często po występie w telewizji ludzie podchodzą później do mnie i gratulują. To mnie cieszy. Jestem spełnionym i szczęśliwym człowiekiem, bo robię to co lubię – nagrywam teledyski, gram koncerty. Cały czas mam kontakt z publicznością i chodzę na bankiety. Czasami jest to męczące, ale też fajne i przyjemne. Żyję z tego, zarabiam pieniądze, inwestuję w nieruchomości. Jest pięknie, lepiej chyba nie mogłem trafić w życiu.

A myślał Pan o tym, żeby zrezygnować ze śpiewania i zająć się na poważnie karierą filmową?
To jest na pewno ciężki kawałek chleba. Zagrałem w filmie „Disco Polo” i widziałem jak Tomasz Kot przygotowuje się do roli. Kiedy oglądamy film w kinie, tylko się wydaje, że to jest takie łatwe. Sceny trzeba kilka razy powtarzać, siedzieć na planie od rana do wieczora… Ja mam trochę łatwiejszą pracę, kiedy nagrywam muzykę, siedzę sobie w domu. Nikt mi nie przeszkadza. Jeśli mam wenę to nagrywam, a jeśli nie, to robię przerwę. Później jadę na koncert i tam jest fajna atmosfera, ludzie się bawią, a ja daję im radość. Gdybym miał z tego zrezygnować, zostać aktorem i siedzieć na planie od rana do wieczora, to myślę, że byłby to ciężki kawałek chleba. Gdybym jednak dostał propozycję zagrania w komedii, na pewno bym ją rozważył.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto