Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Światowe Dni Młodzieży 2016. Tak reklamuje się ŚDM w Krakowie [ZDJĘCIA, WIDEO]

Marcin Karkosza, Paulina Piotrowska
Urzędnicy z miejskiej kasy zapłacili ponad 25 tys. zł za napis, który ma promować Światowe Dni Młodzieży. Spore literki, każda warta prawie 2 tys. zł, wykonano ze... styropianu. Stoją od dwóch miesięcy przy ulicy Franciszkańskiej, pod oknem papieskim i już niszczeją. Inwestycja stała się pośmiewiskiem wśród mieszkańców i internautów.

Autor: Oskar Nowak, Gazeta Krakowska

Niektórych też oburza, bo przecież zlot pielgrzymów organizuje strona kościelna, a nie miasto, co nie raz podkreślały same władze Krakowa, tłumaczą, że poniosą tylko konieczne wydatki potrzebne do utrzymania miasta w czasie ŚDM. Ale urzędnicy zapewniają, że napis oprócz imprezy promuje także Kraków, ponieważ zdjęcia z nim robią sobie turyści. Już planują zakup kolejnych trzech zestawów literek. Nie uważają, że przepłacili za ten pierwszy. Tymczasem za inne zlecenie, na dekoracje związane z uroczystościami państwowymi, i to przez cały rok, zapłacą łącznie niecałe 200 tys. zł

Urzędnicy postanowili przypomnieć mieszkańcom i turystom,
że w lipcu w Krakowie odbędą się Światowe Dni Młodzieży. Zrobili to ustawiając pod oknem papieskim styropianowy napis. Kolorowe literki pojawiły się pod koniec listopada, a już są poniszczone, choć miasto zapłaciło za nie sporo, bo ponad 25 tys. zł.

Pomysł na napis promocyjny zgłosił Komitet Organizacyjny ŚDM. Jest wzorowany na ustawionym pod koniec 2013 roku na Rynku Głównym haśle z kolorowych liter: „Kraków Miasto Literatury UNESCO”.

- Decyzja o wykonaniu napisu została podjęta 30 października, po spotkaniu przedstawicieli miasta z Komitetem ŚDM - mówi Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. - Kolejnych kilkanaście dni zajęło przygotowywanie wymagań do zamówienia. Napis został przygotowany na zjazd delegatów ŚDM - dodaje.

Litery wykonała krakowska firma „TIM”. Trzynaście znaków o wymiarach 120 cm na 50 cm, które można zobaczyć przy ulicy Franciszkańskiej, zostało wykonanych ze styropianu. Urzędnicy zaznaczają, że są pokryte warstwą poliuretanowo-natryskową LINE-X i pomalowane farbą elewacyjną. Podstawa liter to płyty OSB połączone ze sobą profilem stalowym.

Zapytanie o wykonanie napisu wysłano do pięciu krakowskich firm, ale tylko jedna podjęła się jego realizacji w wyznaczonym terminie, czyli w ciągu zaledwie tygodnia. Urzędnicy mogli zrezygnować z pomysłu lub przystać na zaproponowaną ofertę.

Koszt napisu razem z transportem i montażem wyniósł 25 200 zł. Kwotę w całości pokryło miasto. Pieniądze pochodziły z puli przeznaczonej na okolicznościową dekorację.

Zapłata za usługę wydaje się wygórowana. Co potwierdzają inne firmy, które były zainteresowane zleceniem. - Nie zdecydowaliśmy się na wykonanie tego, bo technologia, którą wybrano, jest droga i toksyczna, w taki sposób robi się łódki, aby przez lata pływały po Mazurach, a nie napisy - mówi jeden z właścicieli firmy, która nie podjęła się wykonania zlecenia (nazwisko do wiadomości redakcji). Przedstawiciel innej firmy dodaje z kolei: - Wykonano je bardzo drogo, tego typu napis można kupić za około 600 zł.

Według urzędników napis warto było wykonać, bo dobrze promuje zarówno Kraków, jak i zbliżającą się imprezę. - Zjazd delegatów był relacjonowany w mediach i wówczas napis był ważnym elementem pokazującym, że Kraków przygotowuje się do ŚDM - uważa Michał Pyclik. - To pod okno papieskie przychodzą turyści zainteresowani kwestiami religijnymi i do nich chcemy dotrzeć z informacją o organizacji imprezy - dodaje.

Zapewnia, że ustawienie liter było konsultowane „ze służbami zajmującym się wizerunkiem miasta” - to m.in. miejski konserwator zabytków, biuro promocji miasta oraz biuro turystyki.

W biurze miejskiego konserwatora zabytków usłyszeliśmy jednak, że nie opiniował on lokalizacji napisu.

Urzędnicy zaznaczają już, że miejsce ustawienia napisu prawdopodobnie zostanie zmienione przed samymi ŚDM. Nie wiadomo jednak, czy kolorowe litery dotrwają do tego czasu. Dziś część z nich jest już mocno uszkodzona. Z krawędzi starła się farba, widać pęknięcia.

ZIKiT uspokaja. - Zrobimy przegląd liter i te, które są uszkodzone, będą naprawiane - tłumaczy Michał Pyclik. Wykonawca ma to zrobić w ramach gwarancji.

Sprawa jest szeroko komentowana przez mieszkańców oraz internautów. Głównie pojawiają się głosy o marnowaniu pieniędzy. „Parę byle jakich literek pomalowanych i tyle kasy, łatwo się wydaje nie swoje” - pisze internauta „Kane”. - Ale czemu płaci miasto? Niech płaci krakowska kuria - dziwi się na portalu Facebook Paweł Maniak.

Mimo wysokiej ceny urzędnicy są zdania, że litery świetnie się sprawdzają, dlatego planują... zakup kolejnych trzech zestawów.
- Będą ustawiane przed samą imprezą w różnych punktach miasta. Tym razem kupimy jednak kilka napisów naraz, więc cena powinna być niższa - uspokaja Michał Pyclik.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto