Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strażnicy miejscy znikną z wrocławskich osiedli?

Jerzy Wójcik
Przeszkadza Ci wysypisko śmieci czy pijacy na Twoim osiedlu? Jeśli chcesz, żeby straż miejska rozwiązała Twój problem, teraz możesz mieć z tym wielki problem.

Przeszkadza Ci wysypisko śmieci czy pijacy na Twoim osiedlu? Jeśli chcesz, żeby straż miejska rozwiązała Twój problem, teraz możesz mieć z tym wielki problem.
A to dlatego, że na połowie wrocławskich osiedli straż miejska nie pełni swoich cotygodniowych dyżurów dla mieszkańców. Powód? Konflikt z radami osiedli, które nie zgadzają się na nowe warunki współpracy z mundurowymi.

Poszło o to, kto w praktyce ma planować pracę strażnikom osiedlowym i rozliczać ich z efektów. Do tej pory było tak, że strażnicy osiedlowi rozpoczynali służbę na konkretnym osiedlu. Zwykle codziennie spotykali się z przewodniczącymi rad, którzy najlepiej wiedzieli, jakie sprawy trzeba rozwiązać na osiedlu. W rzeczywistości stali się oni niemalże przełożonymi strażników osiedlowych. To nie spodobało się straży miejskiej, która twierdzi, że część strażników poczuła się niezależna od swoich prawdziwych przełożonych, a ich notesy wcale nie były pełne interwencji.

Dochodziło do sytuacji, że rady niektórych osiedli pisały laurki na cześć strażników, a ci w ocenie swoich przełożonych wcale nie wykonywali dobrze swoich obowiązków.
- Dlatego zdecydowaliśmy, że każdy strażnik osiedlowy musi na początku służby meldować się w jednej z dwóch naszych baz: przy ulicy Wysokiej i Pautscha - wyjaśnia Sławomir Chełchowski, rzecznik wrocławskiej straży miejskiej. - To tutaj dostaje zadania na cały dzień. Oczywiście, mamy stały kontakt z radami osiedli i uwzględniamy ich głosy - dodaje.

Nie wszyscy są o tym przekonani.
- Znamy problemy mieszkańców znacznie lepiej niż przełożeni strażników siedzący w bazie - argumentuje Ryszard Jarosławski, przewodniczący rady osiedla Ołtaszyn, która nie podpisała porozumienia ze strażą miejską. - Nowe zasady spowodują, że mieszkańcom trudniej ich będzie odnaleźć - uważa.

Zgadzają się z tym także w Leśnicy, bo choć podpisali umowę ze strażą, władze nie są do końca zadowolone z nowych zasad współpracy.

- Przez to, że strażnik rano i wieczorem musi się meldować w komendzie, jest krócej na osiedlu - twierdzi Stanisław Kibało, przewodniczący zarządu osiedla. - Ostatnio do strażnika osiedlowego trudniej się dodzwonić i rzadziej pojawia się on na posiedzeniach rady osiedla - uważa Kibało.

Zdaniem Chełchowskiego nie dzieje się nic złego. Twierdzi, że wkrótce straż podpisze porozumienia z pozostałymi osiedlami i będzie zabiegać o to, żeby mundurowi pełnili tam swoje dyżury.
- Nie będzie to łatwe na tych zasadach - twierdzi Jarosławski z Ołtaszyna i dodaje, że mundurowych powinno być więcej na peryferyjnych osiedlach, a nie w centrum, gdzie bez trudu może zwrócić się po pomoc. - Spośród około 200 mundurowych, którzy wychodzą na patrole, co 5 to strażnik osiedlowy - tłumaczy Chełchowski. - Oczywiście, chcielibyśmy być jeszcze bliżej mieszkańców, ale przy tej liczbie strażników nie możemy wysłać więcej osób na osiedla - dodaje.

To martwi duże osiedla, jak np. Gaj, na którym dyżuruje jeden strażnik, a mieszkańcy mają tyle problemów, że chcieliby dwóch.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto