Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sondaż: Krakowianie chcą odwołać Majchrowskiego

Piotr Rąpalski
Jacek Majchrowski
Jacek Majchrowski fot. Andrzej Banaś
Sondaż "Gazety Krakowskiej" pokazał, że prezydent Krakowa traci poparcie wśród mieszkańców. Część polityków opozycji uważa to za szansę na jego odwołanie w referendum. Mają się o nie starać.

Odwołanie Jacka Majchrowskiego | Create infographics

Krakowianie nie chcą dalszych rządów Jacka Majchrowskiego. 58,1 proc. mieszkańców nie zagłosowałoby już na niego w wyborach samorządowych. 56,9 proc. jest gotowych wziąć udział w referendum w sprawie odwołania prezydenta. W tej grupie aż 74,1 proc. opowiedziałoby się za pozbawieniem go stanowiska. Tak wynika z sondażu zrealizowanego przez "Gazetę Krakowską" i "Dziennik Polski" we współpracy z Regionalnym Ośrodkiem Badania Opinii Publicznej "Dobra Opinia". Przeprowadziliśmy bezpośredni wywiad ankieterski na reprezentatywnej grupie 1050 dorosłych krakowian.

Sondaż Majchrowski | Create infographics

To oznacza, że realne staje się referendum w sprawie odwołania Majchrowskiego. Już teraz zapowiada je część ugrupowań politycznych. Nasz sondaż wskazuje, że gdyby się odbyło w najbliższej przyszłości, byłoby ważne i doprowadziłoby do zmiany władzy w mieście.

Referendum Jacek Majchrowski | Create infographics

WIDEO: Prof. Marek Bankowicz: Sprawa Jana Tajstera to najpoważniejsze potknięcie w karierze Majchrowskiego

Autorzy: Maria Mazurek, Piotr Rąpalski, Dawid Serafin, Gazeta Krakowska. Montaż: Jan Latała

Skutki wielkiej pomyłki
Czarę goryczy w ponad 13-letnich rządach prezydenta przelało mianowanie przez niego na dyrektora miejskiego zarządu dróg Jana Tajstera, człowieka oskarżonego w 13 procesach, m.in. o mobbing, fałszowanie dokumentów i łapówki.
Dyrektor został co prawda szybko odwołany przez prezydenta, ale dopiero po ostrych protestach mieszkańców. Sam Jacek Majchrowski, zwalniając Tajstera, zaznaczał, że w dalszym ciągu ocenia go pozytywnie. Sondaż przeprowadziliśmy 10 i 11 sierpnia, tydzień po tej decyzji.

- Wynik sondażu pokazuje, że mieszkańcy ostatniej sprawy z Janem Tajsterem prezydentowi nie mogą darować. Wyraźnie stracił wysokie poparcie, którym cieszył się przez lata - komentuje prof. Marek Bankowicz, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Wcześniej prezydent potknął się, forsując idę organizacji zimowych igrzysk, których krakowianie nie chcieli. Sprawę pana Tajstera uznają jednak za bardziej bulwersującą, amoralną, nieracjonalną - dodaje.

Prezydent sondażem się nie przejmuje. - Już odwołując dyrektora Tajstera prezydent brał pod uwagę krytyczne opinie mieszkańców. Badanie było robione krótko po tym, więc to oczywiste, że tamta sprawa miała wpływ na wyniki - mówi Monika Chylaszek, rzeczniczka Majchrowskiego - Prezentowany rezultat nie odbiega jednak od poparcia dla prezydenta w innych sondażach na przestrzeni ostatnich kadencji - uważa. Fakt, że z reguły poparcie to wynosi ok. 30 proc. (w naszym sondażu dokładnie 31,9 proc.), ale równocześnie bardzo wysoki jest odsetek negatywnych głosów.

Tę sytuacje mogą wykorzystać krakowscy politycy - przynajmniej ci, którzy rzeczywiście chcą doprowadzić do zmiany władzy w mieście. Po nominacji Tajstera grozili prezydentowi zorganizowaniem referendum w sprawie jego odwołania. Nie wycofują się z tego pomysłu nawet po zwolnieniu dyrektora.

- Mieszkańcy, politycy, osoby starsze i młodsze, mimo różnych poglądów pokazały, że chcą zmiany w Krakowie. Mają dość wpadek w rządach Jacka Majchrowskiego - mówi Jadwiga Emilewicz, wiceprezez Polski Razem Zjednoczonej Prawicy. - Liczymy, że rada miasta w głosowaniu podejmie decyzję o zorganizowaniu referendum, ale jeśli tak się nie stanie, sami zbierzemy podpisy mieszkańców potrzebne do jego przeprowadzenia.

Referendum możliwe
Jeśli rada miasta uchwaliłaby referendum jeszcze w sierpniu, można by je zorganizować wraz wyborami parlamentarnymi 25 października. Aby referendum było ważne, musi wziąć w nim udział 21 proc. uprawnionych, czyli ok. 118 tys. osób. To w sumie niewiele, ale połączenie głosowań daje dodatkową gwarancję wymaganej frekwencji.

Tu pojawia się problem. W Radzie Miasta Krakowa zasiadają obecnie przedstawiciele trzech sił politycznych. Radni z klubu prezydenta na pewno nie poprą próby jego usunięcia. Platforma też nie pali się do referendum (formalnie pozostaje z Majchrowskim w koalicji). - Powołanie pana Tajstera było wielką pomyłką prezydenta. Reakcja mieszkańców i sondaż dają sygnał, aby poprawić sposób rządzenia Krakowem - mówi dyplomatycznie Grzegorz Lipiec, szef krakowskiej Platformy. - Referenda w dużych miastach nie są skuteczne. Sytuacja jest jednak dynamiczna, będziemy się jej przyglądać - dodaje ostrożnie.

Tymczasem PiS, który ma 19 radnych, może i chciałby prezydenta odwołać, ale nawet nie złoży projektu uchwały w tej sprawie. - Prezydent faktycznie ma teraz słabą pozycję, ale potrzeba 26 głosów do przeforsowania referendum, a ich nie mamy. To zatem nierealne - mówi Włodzimierz Pietrus z krakowskiego PiS . Dodajmy, że aby taka inicjatywa miała szansę powodzenia, PO i PiS musiałyby zawiązać sojusz w krakowskiej radzie.

Inna możliwość to zebranie ok. 58 tys. podpisów poparcia dla referendum wśród mieszkańców. Ale tę procedurę można rozpocząć najwcześniej 30 września (po 10 miesiącach od ostatnich wyborów prezydenta). Jest ona dość długa - w takim przypadku głosowanie można by zorganizować dopiero z początkiem 2016 roku. Dla frekwencji to nieco gorszy prognostyk - zima i czas świąteczny nie zachęcają do wędrówek do urn. Jednak w naszym sondażu prawie 57 proc. respondentów deklaruje, że poszłoby zagłosować.

Zdeterminowani
Politycy pozostający poza radą miasta zapowiadają walkę o referendum. Chęć współpracy ze Zjednoczoną Prawicą deklaruje m.in. Partia Korwin. - Wasz sondaż pokazuje, że mieszkańcy nie chcę już majchrowszczyzny w Krakowie - mówi Konrad Berkowicz, lider korwinowców w Krakowie.

Również niezrzeszony krakowski poseł Łukasz Gibała, który już od miesięcy w ramach inicjatywy Logiczna Alternatywa wytyka błędy prezydentowi, deklaruje, że dołączy do akcji zbierania podpisów w sprawie referendum. - Jacek Majchrowski się skompromitował i stracił moralne prawo do zarządzania miastem - mówi Gibała.

Co dalej?
Referendum to jedna sprawa, a druga - kto mógłby zostać prezydentem Krakowa, gdyby Jacek Majchrowski musiał odejść.
Na razie ci, którzy chcą odwołania prezydenta, nie mają pomysłu na jego następcę. Berkowicz i Gibała nie wykluczają startu w przyspieszonych wyborach, ale przegrali te w roku 2014 (obaj byli kontrkandydatami Majchrowskiego). Prawica mówi też o Marku Lasocie z PiS, ale i on rok temu okazał się słabszym kandydatem, niż urzędujący prezydent.

- Przy zbieraniu podpisów pod referendum wspólnie możemy znaleźć nowego, mocnego kandydata - pała optymizmem Jadwiga Emilewicz.

W powodzenie całej akcji nie wierzy jednak dr Jarosław Flis, socjolog z UJ. - Partie teraz skupią się na kampanii parlamentarnej. Może zabraknąć im energii dla referendum. Nie mają też silnej alternatywy dla Jacka Majchrowskiego. Ponadto trudno im będzie uniknąć animozji między sobą - zauważa. - Inaczej sytuacja wyglądałaby, gdyby na jesieni były wybory samorządowe. Wtedy sprawa Tajstera i wyniki sondażu byłyby groźniejsze dla prezydenta - dodaje.

Referendum Jacek Majchrowski | Create infographics

CZYTAJ TEŻ: Referendum na horyzoncie. Majchrowski nie jest niezniszczalny [KOMENTARZ]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto