Dzisiaj wojewódzki sąd administracyjny zajmie się sprawą, która ma znaczenia dla wielu kierowców płacących za postój w SPP.
Sędziowie już po raz drugi zajmą się skargą mieszkańca Szczecina na organizację strefy płatnego parkowania.
Jeden z wątków dotyczy sposobu wyznaczania miejsc w strefie. Część z nich nie jest dokładnie określona. Oprócz pionowych znaków informujących o strefie, nie ma wyznaczonych (choćby farbą) konkretnych miejsc.
Według dużej części wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego, takie miejsca są niezbędne, aby można było pobierać od kierowców opłaty. I te uwagi NSA ma wziąć pod uwagę Wojewódzki Sąd Administracyjny podczas jutrzejszej rozprawy (w pierwszy procesie uznał, że wymalowane linie nie są potrzebne dla skutecznej działalności SPP).
Władze Szczecina, opierając się na kilku wyrokach, uważają, że wyznaczenie konkretnych miejsc nie jest konieczne. Już zapowiedziały, że nawet jeśli WSA rozstrzygnie sprawę po myśli NSA, to i tak urzędnicy nie zamierzają zmienić zasad w naszej strefie.
W szczecińskiej strefie jest prawie 8 tysięcy płatnych miejsc parkingowych. Na polecenie prezydenta Piotra Krzystka urzędnicy mają policzyć ile z nich nie jest konkretnie wyznaczonych. Mają na to miesiąc. Co roku SPP zarabia na kierowcach 25 mln zł. To jeden z najwyższych wyników w kraju. Na październikowej sesji radni mają się zająć projektem powiększenia SPP o kolejne ulice.
Zobacz także: Parkingowe plany w Szczecinie. Park & Ride i parking na 200 miejsc przy ul. Szafera
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?