Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Seria ataków nożowników w Krakowie

Maria Mazurek
Ul. Siemaszki - tu doszło do ataku w nocy z soboty na niedzielę.
Ul. Siemaszki - tu doszło do ataku w nocy z soboty na niedzielę. Fot. Maria Mazurek
Policja szuka sprawców czterech brutalnych ataków, do których doszło w mieście ciągu zaledwie kilku dni. Najkrwawsza była noc z piątku na sobotę. O północy grupa napastników zaatakowała 29-latka przy ulicy Siemaszki. W bardzo poważnym stanie, z licznymi ranami kłutymi i pokiereszowaną stopą trafił do szpitala. Kilkadziesiąt minut później przy ul. Karmelickiej mężczyzna zaatakował dwóch przechodniów, bo... zachowywali się za głośno. We wtorek, w środku dnia, przy tłumie gapiów, nożem został zaatakowany mężczyzna na rondzie Mogilskim. Dzień później - przy ulicy Szwedzkiej. Sprawcy żadnego z tych ataków nie zostali ujęci. Policja wysłała dodatkowe patrole, stara się znaleźć napastników. Na razie - bez skutku.

WIDEO: Kraków. Dwa ataki ostrymi narzędziami. Trzy osoby ranne, jedna poważniej

Źródło: TVN24, X-News

Funkcjonariusze nie wykluczają, że wszystkie te zdarzenia, z wyjątkiem ataku przy ul. Karmelickiej, mają ze sobą związek, a ofiary nie są przypadkowe. Dlaczego? Ranni nie chcą współpracować z policją, zgłaszać ataków, twierdzą, że sami się zranili lub przewrócili. Tak najczęściej zachowują się chuligani i pseudokibice.

Policja bierze to pod uwagę. - W ostatnich tygodniach mieliśmy kilka ważnych zatrzymań. Być może nadepnęliśmy pewnym grupom przestępczym na odcisk. Na razie nie mamy jednak klucza, według którego moglibyśmy rozgryźć tę serię ataków - przyznaje komendant krakowskiej policji Janusz Barcik.

Noc z piątku na sobotę. Północ. Przy ulicy Siemaszki (okolice Krowodrzy) grupa nożowników atakuje 29-letniego mężczyznę. Pogotowie odwozi go do szpitala. Ofiara ma liczne rany cięte nóg, jest w bardzo poważnym stanie. Musi przejść operację.

Dwie godziny później ulicą Karmelicką idzie grupa mężczyzn po zakrapianej alkoholem imprezie. Innemu przechodniowi nie podoba się, że mężczyźni hałasują. Wyciąga nóż i rani dwóch z nich.

Tak wyglądał miniony weekend w Krakowie. Na początku zeszłego tygodnia doszło jeszcze do dwóch innych brutalnych ataków z użyciem noży: na rondzie Mogilskim, w samo południe, na oczach gapiów, został raniony mężczyzna. Dzień później pod przychodnią na ulicy Szwedzkiej zamaskowani napastnicy zaatakowali wychodzącego z auta mężczyznę.

Sprawcy żadnego z nich nie zostali jeszcze ujęci. Kraków znów dotknęła fala przemocy.

Policja: Znaleźć klucz
Miejski komendant policji, insp. Janusz Barcik (objął to stanowisko dwa miesiące temu, wcześniej zarządzał oświęcimską policją), twierdzi, że po tych atakach kierownictwo policji pracowało przez cały weekend na zwiększonych obrotach. - Po analizie przeorganizowaliśmy służby, nie tylko prewencyjne. Sprawa jest poważna - nie ukrywa komendant.

Szef krakowskich policjantów twierdzi, że atak przy Karmelickiej prawdopodobnie był zwykłą, pijacką awanturą, której raczej nie łączy z pozostałymi trzema atakami. Co do nich - policja odnajduje wiele analogii. Na przykład taką, że poszkodowani nie chcą z mundurowymi współpracować.

Bagatelizują zdarzenie, mówią, że nic im się nie stało, że się potknęli, przewrócili. Tak najczęściej zachowują się chuligani i pseudokibice, między którymi często dochodzi do brutalnych porachunków.

Policja bierze to pod uwagę. - W ostatnich tygodniach mieliśmy kilka ważnych zatrzymań. Nie chcę zdradzać szczegółów, ale być może nadepnęliśmy pewnym grupom przestępczym na odcisk - mówi komendant. - Wydaje się, że ofiary mogły nie być przypadkowe. Ale nie znamy jeszcze klucza, według którego możemy to rozgryźć.

Miasto: Od tego jest policja
Krzysztof Durek, radny miejski (PiS) i wiceprzewodniczący miejskiej komisji ds. praworządności (również były policjant) wydaje się jednak w skuteczność nowego komendanta powątpiewać.

- Jest nowy, nie ma orientacji. Jeśli on zaczynając swoją pracę ogłosił, że spotka się z komitetami dzielnic, bo nie wie, że zamiast komitetów są już rady, to można się zdziwić. Nie wiem, może jakoś się jeszcze dotrzemy... - mówi radny klubu PiS.

Durek twierdzi, że ostatnia fala przestępczości może mieć związek z wolnymi wakatami w policji (jest ich, jak poinformował komendant, 80) oraz... ciepłą aurą.

- Ludzie wychodzą na ulice, robi się niebezpiecznie. Policja powinna być tego świadoma i kierować więcej patroli w zagrożone miejsca. Dodatkowo nie pomagają łagodne wyroki sądów. Jeśli za zabójstwo człowieka dostaje się półtora roku w zawieszeniu, tyle ile za zabicie psa, to przestępcy czują się bezkarni - opowiada radny Durek.

Filip Szatanik, wicedyrektor biura prasowego w krakowskim magistracie, również uważa, że to służby są odpowiedzialne za bezpieczeństwo krakowian.

- Pomagamy policji. Wysyłamy wspólne patrole, kupujemy radiowozy. Ale za policję przestępców łapać nie będziemy. Pytanie o to, dlaczego jest niebezpiecznie, proszę kierować więc do nich - ucina Szatanik.

Monitoring: A możemy?
Trzeba jednak przyznać, że po ostatnich atakach patrole policyjne są bardziej widoczne. Wczoraj w ciągu 20 minut ulicą Siemaszki, gdzie doszło do najbardziej krwawego ataku, przejechały trzy radiowozy.

Mieszkańcy przyznają, że nie do końca czują się tam bezpiecznie. - Kiedyś nasz kolega wysiadał z samochodu i wtedy skopał go jakiś zbir. Zapytał: Co robisz?, a napastnik wyciągnął nóż. Kolega bał się to zgłosić na policję. Proszę też nie pisać, jak my się nazywamy, bo zaraz i nas będą z nożami gonić - opowiadali dwaj mieszkańcy osiedla.

Być może bezpieczeństwo w mieście poprawiłaby rozbudowa miejskiego monitoringu. Mieszkańcy opowiedzieli się za tym pomysłem podczas referendum rok temu.

Ostatnio urzędnicy oszacowali, że aby zwiększyć liczbę miejskich kamer z 89 do 200, potrzeba 10 milionów złotych. Tyle samo będzie kosztowało roczne utrzymanie sieci (będzie do tego potrzeba nawet 150 pracowników). Problem w tym, że nie wiemy, kiedy doczekamy się monitoringu.

- Mamy podstawową wątpliwość, czy ten projekt może zostać wprowadzony w życie - mówi Filip Szatanik. - Nie ma jasnych przepisów, na ile możemy ingerować w prywatność mieszkańców. Czekamy na ustawę o monitoringu.

ATAKI NOŻOWNIKÓW

  • ul. Siemaszki - 29-latek raniony w nogi (sobota)
  • ul. Karmelicka - pijacka kłótnia z użyciem noża (sobota)
  • ul. Szwedzka - napad na kierowcę pod przychodnią (środa)
  • rondo Mogilskie - atak nożem w samo południe (wtorek)

"Stoi pod blokiem grupka osób, generalnie bez mózgów, czekająca na to, żeby pokazać 'kto tu rządzi'. Zaakcentują to pięściami, ale najpierw trzeba znaleźć ofiarę. Z klatki schodowej wychodzi przypadkowy człowiek, młody. Zaczepka: 'za kim jesteś', albo prościej 'co się gapisz', 'coś ci nie pasuje'. Tu nie ważne nawet jaka odpowiedź padnie" - to fragment komentarza zamieszczonego pod informacją o nocnych atakach z użyciem ostrych narzędzi w Krakowie. Autor posłużył się nickiem "sędzia". Przeczytaj cały artykuł "Dramatyczny komentarz po atakach w Krakowie: Jak uczciwy obywatel ma się bronić?!"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto