Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Protest kupców na Starym Kleparzu

Marek Bartosik
Krakowianie nie zrobią już zakupów u swoich sprzedawców?
Krakowianie nie zrobią już zakupów u swoich sprzedawców? Wojciech Matusik
Drobni, niezrzeszeni sprzedawcy, głównie rolnicy stanowiący od lat o targowym klimacie Starego Kleparza, boją się, że zostaną z niego wyrugowani przez spółkę, która dzierżawi plac od miasta.

Grupa osób sprzedających ze stołów w części placu zwanym (przez część właścicieli kiosków) "Chamowem" lub kulturalniej "Chamburgiem" zaczęła zbierać wśród swoich klientów podpisy pod protestem przeciwko pozbawieniu ich miejsc, w których dotąd handlowali.

Zobacz także: Małysz z muru patrzy na mieszkańców Krakowa

Drugą stroną tego sporu jest właśnie spółka Stary Kleparz zawiązana przed laty przez kupców, którzy zainwestowali w remont placu i wybudowali na nim swoje przeszklone kioski ( ta część placu nazywana jest "Manhattanem").

Czytaj także: Małysz z muru patrzy na mieszkańców Krakowa

Spółka dzierżawi od miasta plac i wynajmuje stoły innym kupcom. Jej prezes Wiesław Nalepa (wiceszef Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej) zdecydował, że kiermasz wiosennych sadzonek odbędzie się na środku placu czyli… na stołach, na których od wielu lat sprzedają rolnicy i drobni handlowcy. Ta decyzja oznacza, że część z nich straci miejsca, klientów i zarobek.

To kolejny krok, który - jak mówią drobni sprzedawcy - służy przerzuceniu na nich kosztów spadku obrotów, jaki jest widoczny na placu od dwóch lat. Tak samo traktują również m.in. znaczne podwyżki pobieranych przez "Stary Kleparz" opłat za wynajmowanie stołów.

Protestujący obawiają się, że po kiermaszu sadzonek odbędzie się na stołach kiermasz wielkanocny, potem następne, a oni w zamian dostaną miejsca w niehandlowych częściach placu. Te mają być zresztą... losowane na 3 miesiące co oznacza, że klientom będzie trudno odnaleźć swych ulubionych sprzedawców.

Drobni kupcy i rolnicy próbowali szukać pomocy w magistracie. Odbyło się spotkanie mediacyjne z p.o. dyrektora wydziału spraw administracyjnych Tomaszem Popiołkiem i zarządem spółki.

- Usłyszeliśmy od dyrektora, że wszystko, co dzieje się na placu, zależy od spółki, a miastu nic do tego. Wydział nie stwierdził, by spółka naruszyła warunki umowy o dzierżawie placu.

W próbę rozwiązania konfliktu zaangażował się radny Krakowa Krzysztof Durek (PiS). - Chciałbym uniknąć wojny na placu. Mam nadzieję, że każda ze stron trochę ustąpi - tłumaczy.

Rozmów spółki nie z kupcami "ze stołów" jednak nie ma.

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.Zapisz się do newslettera!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Kraków: pijany woźnica zabrał życie
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto