Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezes Cracovii: menedżerowie robią piłkarzom wodę z mózgu

Rozmawiał Jacek Żukowski
Szefa Cracovii (z lewej, obok Rafał Skórski) czekają ciężkie rozmowy kontraktowe z piłkarzami "Pasów"
Szefa Cracovii (z lewej, obok Rafał Skórski) czekają ciężkie rozmowy kontraktowe z piłkarzami "Pasów" Andrzej Banaś
- Zostało jeszcze sześć meczów w tym roku, ale dużo rozmawiałem już z zawodnikami, zwłaszcza z Milosem Kosanoviciem, bo to jest temat najważniejszy. Jeszcze będziemy z nim rozmawiać na temat nowego kontraktu, ale problemem są menedżerowie, którzy zawsze robią zawodnikowi wodę z mózgu, bo mają w tym interes - powiedział w rozmowie Janusz Filipiak, prezes Cracovii.

- Jak Pan oceni występy Cracovii w pierwszej części sezonu i w spotkaniu z Koroną?
- W pierwszej części sezonu było ok. W ostatnim meczu zespół nie zagrał najlepiej, gra nie była błyskotliwa, taka jak w czterech ostatnich meczach.

- Kibice wrócili na trybuny. Po karze o zamknięciu stadionu mówił Pan - zobaczymy czy inne kluby zostaną potraktowane tak samo jak Cracovia. Tymczasem Ruch czy Śląsk dostały mniejszą karę od Komisji Ligi, zamykano tylko trybuny, a nie całe stadiony Widzewa czy Śląska.

- Pozostawiam to do oceny dziennikarzy...

- Ma Pan teraz satysfakcję, że wytrzymał Pan ciśnienie po słabszym początku sezonu, zostawiając trenera Wojciecha Stawowego na stanowisku?

- Nigdy nie było tematu zmiany trenera Stawowego. Choć runda wiosenna w I lidze była słaba i trzeba było o tym mówić jasno, mimo że udało nam się wejść do ekstraklasy. Nie było jednak lepszego kandydata od trenera Stawowego. Gdyby taki był, to byśmy go wzięli.

- Myśli Pan już teraz o zimowym "okienku transferowym"?
- Zostało jeszcze sześć meczów w tym roku, ale dużo rozmawiałem już z zawodnikami, zwłaszcza z Milosem Kosanoviciem, bo to jest temat najważniejszy. Jeszcze będziemy z nim rozmawiać na temat nowego kontraktu, ale problemem są menedżerowie, którzy zawsze robią zawodnikowi wodę z mózgu, bo mają w tym interes. Staramy się mieć dobrą relację z zawodnikiem. Jeśli będzie miał konkretną ofertę, to chcemy, żeby nam to powiedział. Rozmawiamy przede wszystkim z tymi zawodnikami, na których nam zależy.

- Czy takich trudnych tematów jak sprawa Kosanovicia jest więcej, czy to jednostkowy przypadek?

- Na pewno jest więcej, chodzi też m.in. o Saidiego Ntibazonkizę. On i Kosanović to zawodnicy, którzy, jak to się mówi, robią różnicę. Jest jeszcze Dawid Nowak, ale to sprawa wiosny, może czerwca.

- Grupa piłkarzy, którym się kończą w czerwcu kontrakty, to czternaście osób...
- Każdy przypadek jest inny, jestem przygotowany, by Kosanoviciowi, Saidiemu czy Nowakowi dać bardzo przyzwoity kontrakt. Zresztą Saidi ma już bardzo dobre warunki. Zobaczymy, czy znajdzie gdzieś lepsze. Raczej będziemy chcieli zatrzymać tych, co do których jesteśmy pewni, że dobrze grają, niż wyruszać na przygodę związaną z szukaniem zawodników równorzędnych, ale nieznanych. To jest zawsze duże ryzyko.

- Czy to oznacza, że nie będzie ruchów kadrowych do Cracovii?
- Będą, kibice na portalach piszą o dyrektorze Burlikowskim... On pracuje, są nazwiska i oczywiście może nie ze wszystkimi się zgadzam, ale spora ich część jest do pozyskania.

- Dalej to będzie taki trend, by to Polacy przychodzili do "Pasów"?
- Zdecydowanie uważam, że tak, jeśli spojrzymy na to, co się dzieje w polskiej lidze, czy na Legię, czy na Lecha. Zawodnicy z Zachodu grają chimerycznie, oczywiście mają przebłyski, ale kosztują horrendalne kwoty i, ogólnie rzecz biorąc, grają słabo. My mamy Kosanovicia i Saidiego, którzy grają dobrze, ale to nie jest ich pierwszy sezon u nas, natomiast ściąganie w ciemno zawodników z innych lig jest dużym ryzykiem finansowym i sportowym.

- Przed sezonem piłkarze i trener Wojciech Stawowy określili cel, jaki mają do zrealizowania - miejsce w pierwszej ósemce. Na półmetku sezonu zasadniczego dało się ten cel osiągnąć. Jeśli Cracovia znajdzie się w tej ósemce, to czy Pan będzie jakoś chciał jeszcze ten cel zweryfikować?
- Wydaje mi się, że on się sam zweryfikował. Piłkarze sami chcą grać o coś więcej niż tylko o ósme miejsce w tabeli. Siedząc w szatni po meczu z Koroną byli z siebie niezadowoleni, bo już widzieli te zdobyte trzy punkty. Może za wcześnie, ale dlatego byli niezadowoleni, że nie udało im się tego zrealizować. Zawodnicy stawiają sobie ambitne zadania i myślę, że są w stanie je zrealizować. Tym bardziej że liga jest tragicznie słaba, co z przykrością stwierdzam. Nie oglądam całych meczów, ale podglądam i wygląda ta nasza liga bardzo źle.

- Czy spodziewał się Pan, że powrót Cracovii do ekstraklasy może być aż tak udany?
- Nikt się tego nie spodziewał [śmiech]. Weszliśmy do niej trochę kuchennymi drzwiami, więc wielkich nadziei nie było. Jednak praca trenera Stawowego okazała się bardzo dobra i w tej chwili apetyty zdecydowanie wzrosły.


Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto